Nie chce mi się kopiowac tej samej wiadomosci na PM; poza tym ...zaczalem tu, tutaj tez skoncze
LGF napisał(a):
Cenię sobie Twoje opinie na temat scenopisarstwa...
Miałem bardzo fajny wieczor, wiec b. chcialbym powiedziec: vice versa. Ale...nie, Krzysiek. Poki co: po prostu Cie lubie. I mysle, ze za kilka lat MOZESZ BYC ciekawym tworca. O ile wyrosniesz z tych kretynskich infantylizmow, których jednym wymiarem jest, nazwijmy to, SANTIZM:) (on będzie najprawdopodobniej tworca ciekawych reklam plynow do zmywania /i moderatorem 15 serwisow filmowych/)
I powiem otwarcie: czym ty mnie, u diabla, szantazujesz?J Wypieprzeniem z....typowo polskiego forum filmowego? Upadles na glowe, Krzysiek? Wiesz, to jest bardzo, bardzo proste – a i powszechne podejscie ludzi w moim srodowisku – ‘albo akceptujesz mnie z calym dobrodziejstwem inwentarza, albo mam w dupie Twoja akceptacje’.
To, ze poswiecam swój czas by się tu udzielac? / i po co? pokaz mi tworce amatorskiego, który wzial sobie do serca nawet dobrze uzasadnione rady/ Chcesz mi w ramach grozby ...dac wiecej czasu na inne sprawy? /'bo mozesz':)/ No...zmrozilo mnie po prostu. I jeszcze: umotywowane ‘brakiem demokracji’ i Twoja moca, naturalnie. Chyba się powtorze...jeśli uwazasz, ze debilne i chamskie zagrywki Santiego sa przez to usprawiedliwone bez udwolania /ok... ironicznego komentarza.../ to ja twierdze, ze mimo wczesniejszego osadu jestes burakiem jego pokroju i moderowanie i Tobie uderzylo do glowy. I wtedy...poprosze o bana, monsieur. Ba, nawet nie będziesz się musial tym trudzic, bo po prostu was oleje /wystarczy, ze mnie wytniesz/. Wiec albo mnie przeprosisz i obiektywnie ocenisz zachowanie santiego, albo: patrz wyzej.
PS. Nie zebym nie znal odpowiedzi...:)