Zgadzam sie z santim.
Film przesycony jest realistycznymi i wrecz odrzucajacymi scenami, ktore mozna zobaczyc niekoniecznie w kinie - wystarczy przejsc sie do najblizych slamsow na polskim osiedlu. Ojciec alkoholik zarzygany, zaszczany lezy na podlodze i sie trzesie. Majaczy cos i rozwala wszystko wokol siebie...lacznie z zyciem najblizszych.
Tak mniej wiecej prezentuje sie znaczna czesc filmu. Oczywiscie mamy tutaj jeszcze syna ,ktory podaza sladami taty tyle, ze w troche nowoczesniejszy sposob, matke ktora stara sie pomoc ,zone i kumpli do picia, ktorzy jak to na polskie spoleczenstwo przystalo narzekaja na spoleczenstwo i pija "przez polske" i bo "w zyciu im nie wyszlo". (taa wiem ,ze to wytykanie polskich wad z nutka ironii )
Bardzo podobalo mi sie za to postmodernistyczne przedstawienie smierci owinietej plastikowym workiem, kangura , aniola stroza etc.
Jezyk jakim posluguja sie bohaterowie rowniez jest specyficzny. Niedbaly i wulgarny, ale to juz chyba nieodlaczny element filmow Koterskiego co tutaj akurat jest zaleta.
Najbardziej z calego filmu podobala mi sie scena na wysypisku smieci, gdzie Adam wraz z bezdomnymi konsumuja "wysokiego zajaca"
Sama alegoria meki chrystusa w odniesieniu do zycia czlowieka jest oczywista.
W filmie brakuje mi ciekawych ujec, dobrego montazu. No i historia jest dosc typowa o czym juz pisalem.
Nastepny film bedzie o kloszardach odrzuconych przez spoleczenstwo.
film lady napisał(a):
Myślę, że reżyser Koterski rozlicza się z martyrologią Polski i stawia ważne dla nas pytania...jakie? Zachęcam do obejrzenia filmu.
Taa... kolejny Mickiewicz, ktory uwaza ,ze narod ma cierpiec... i bedzie odkupiony. To ja juz wole Gombrowicza