Moje osobiste zdanie co do konfliktów:
santi napisał(a):
smok vs wszystko co się rusza
Oczywiście.
santi napisał(a):
szewczyk vs ucisk mas pracujących
A to już niekoniecznie, szewczyk wcale nie musi być ukazany jako ikona ruchu robotniczego. Możemy przejść do porządku dziennego nad jego statusem społecznym.
santi napisał(a):
Krak jr vs starszy brat
Tak się zastanawiam, czy w ogóle nie wywalić wątku rywalizacji między braćmi, albo nie spłycić go jakoś, w imię usuwania nadmiarowych grzybów.
santi napisał(a):
Lud wielce wzburzony vs wszystko co się rusza zależnie od zmiany sytuacji
Chyba niepotrzebne.
santi napisał(a):
Krak vs cały ten bajzel ze smokiem, wojną, rodziną
Po rozbiciu na drobne ten konflikt jest po prostu zbiorem konfliktów wymienionych już wyżej.
santi napisał(a):
i tyle chyba wystarczy ?
Ja bym dorzucił jeszcze:
- Krak vs Wanda - Krak traktuje Wandę jako kartę przetargową w uprawianej polityce, obiecuje ją co chwilę komu innemu za żonę; Wandzie to nie odpowiada i zazdrości prostym wieśniaczkom, które robią co chcą i z kim chcą. Najbardziej jej przykro w Noc Kupały.
- Lud vs Szewczyk (konflikt krótkotrwały) - smok po nażarciu się siarki zaczyna ziać ogniem i Lud chce zlinczować Szewczyka. Dosłownie w ostatniej chwili smok zaczyna puchnąć (co jeszcze bardziej przeraża Lud, który bardziej boi się olbrzymiego smoka niż po prostu dużego) i pęka (na co Lud mówi "uff" i wypuszcza Szewczyka).
Gdzieś w dyskusji zapomnieliśmy o tych Sasach, z którymi Krak miał toczyć jakieś wojny. Pytanie, czy dorzucamy ich jeszcze do tego całego bigosu, czy z cudzoziemców wystarczą nam:
- Celtowie - dostawcy jaja smoczego
- Wschodni Kupiec
- Wikingowie - najemnicy
- mentor, który w sumie też może być Celtem (albo innym przybyszem)
?
Fajnie by było, gdyby każdy cudzoziemiec mówił w jakimś języku obcym. Niekoniecznie z tamtej epoki, ale np: Celtowie po gaelsku (+tłumacz), wschodni kupiec po hebrajsku (bez tłumacza), Wikingowie po szwedzku lub norwesku (+tłumacz)... To wszystko da się załatwić.