Pokrętna logika. Nie interesuje się bezdomnymi bo nie kręcę o nich filmów. Ciekawe co teraz myśli pozostałe 35 milionów Polaków.
Bezdomność to wybór nie ostatecznośc. Jest mnóstwo sposobów na zarobek: kopanie rowów, sprzątanie ulicy, prace przy budowie. Ile razy już słyszałem jak ksiądz daje wikt i opierunek bezdomnym wzamian za prace. Bezdomni to ludzie nie przystosowani do życia. Ich życie polega na braniu. Poza tym życie bezdomnych nie jest takie smutne. Jeśli żebrzą i wręcz płaczą to tylko przez nich przemawia brak alkoholu. Jak są na rauszą zbierają się w grupki i zaczynają się harce. Nieraz już widziałem jak zbiera się dziesięciu przy jednej bezdomnej. Ciekawe dlaczego nie zastanawia Cię to iż takie bezdomne nigdy nie chodzą nie z niemowlakami (mówimy tu o bezdomnych a nie żebrzących) a często chodzą z brzuchami. To Cię powinno interesować, nakręć o tym problemie! Nakręć o pewnej bardzo niskiej kobiecinie w Katowicach. Codziennie żebrze a wieczorem podjeżdża jej zięciu Jeepem i zabiera do sowjej willi, ale kobiecina ma swój mały kącik w komórce. To jest temat!
czlowiek-kamera napisał(a):
Co ma amator, bez budzetu nagrywac?
I tu jest zaprzeczanie samemu sobie. Czyli reżyser ma kręcić to co jest tanie czy co jest ważne. Jeśli sugerujesz się takimi poglądami to jesteś
a. człowiekiem bez serca wykorzystującym tragedię ludzką do "ćwiczenia warsztatu"
b. średnim twórcą, który nie ma pomysłów.
Bowiem najłatwiej jest kręcić bezdomnych (zero przygotowań, zero dialogów, nie potrzeba organizować aktorów, charakteryzacji, kostiumów, scenografii) i dorabiać do tego ideologię no bo klimat bezdomności robi swoje.