Zgadza się. Nie wypowiedziałem się bo go nie zauważyłem
Ale teraz przeczytałem. Oto treatment:
Zaczyna się tym snem. Wayne budzi się w szpitalu. Siostra oddziałowa woła Alfreda z korytarza. Dowiadujemy się, że Wayne spadł z dużej wysokości i to cud że się nie połamał (uratował go oczywiście kostium Batmana, ale o tym przecież nikt nie wie
). Alfred dyskretnie wypytuje chlebodawcę kiedy Batman może wrócić na ulicę. Wayne jakby podchwyca metaforę, ale na koniec okazuje się, że myślał o swoim powrocie do biznesu. Firmą podczas jego nieobecności zajmuje się niejaka Emma - jego prawa ręka i (jak nieoficjalnie wiadomo Alfredowi bo on to ukrywa - dziewczyna). Służący idzie porozmawiać z doktorem który informuje go, że stan zdrowia Bruce'a jest doskonały i mogą go wypisać. Alfred pyta czy możliwa jest tylko częściowa utrata pamięci. Owszem, ale raczej nie w tym przypadku.
Wayne i Alfred wracają do domu. Bruce natychmiast daje się porwać w wir pracy. Chce się dowiedzieć co działo się z firmą podczas jego nieobecności. Tymczasem Alfred odkrywa, że ktoś był w bat-jaskini. Myśli, że to Bruce i w szpitalu po prostu z niego żartował.
Wieczorem, przy oglądaniu telewizji widzą informację, iż Batman powstrzymał grupę rabusi od napadu na bank, po czym sam go splądrował. Alfred patrzy na Bruce'a z przerażeniem. Ten opowiada mu o swoim śnie. Kiedy zaś ten mówi mu, że to on sam jest Batmanem uznaje, że robi sobie z niego żarty i odprawia. Odtąd ich stosunki ulegają znacznemu ochłodzeniu. Bruce całe dnie spędza w pracy i z Emmą, Alfred zaś stara się dostać do Bat-jaskini. Wayne'a cały czas męczą dziwne sny i wizje związane z batmanem. Widzi śmierć swoich rodziców, jaskinię z nietoperzami, widzi walki z jokerem, pingwinem itd. W jego wizjach przewija się też walka, w wyniku której doznał tego urazu. Spowiada się z tego Emmie, która natychmiast idzie do Alfreda. W międzyczasie, "zły Batman" wciąż szaleje.
Zmartwiony Alfred postanawia wyważyć ścianę i dostać się do jaskini. Nie zastaje w środku jednak nic. Cały sprzęt został wyniesiony
Tego samego dnia, w nocy - kiedy Bruce po randce z Emmą wraca do domu, atakuje go zły Batman. Widząc postać w stroju Wayne ma kolejną wizję - on jako Batman walczy ze sobą-skorumpowanym biznesmenem uzbrojonym w miecz. Wszystko rozgrywa się w muzeum. Wykorzystuje to "zły Batman" i najpewniej by go zabił, gdyby nie nagłe pojawienie się komisarza Gordona i antyterrorystów polujących na Batmana. Zwierza się Bruce'owi, że dziwi go to co stało się z nocnym rycerzem. Że to tak, jakby ktoś się pod niego podszył
Bruce wraca do domu i wypytuje Alfreda o Batmana. Alfred zabiera go do jaskini. Bruce'owi przypomina się znowu śmierć rodziców. Wszystko zaczyna układać się w logiczną całość - to on jest Batmanem. Przypomina mu się też jak trafił do szpitala (i tu nie mam pomysłu - to musiał być jakiś podstęp w tym Banku co mu się śnił na początku. Walka przeniosła się na dach i tam ktoś coś mu zrobił
). Musi powstrzymać tamtego. Razem z Alfredem budują prowizoryczny kostium Batmana i Bruce wyrusza na łowy. Znajduje "złego" na szczycie jakiegoś wieżowca i tam walczą. Przyjeżdża policja z Gordonem na czele, prasa... Problem w tym, że nie wiadomo kto jest kto, jest ciemno (Gordon cieszy się, że Batman jest jednak dobry
). Po wygranej walce, jeden z Batmanów ucieka, drugiego oddając w ręce policji. To SZEF ze snu Bruce'a.
Ostatnia scena - Bruce rozmawia z Gordonem o całym zajściu. Na koniec wyskakuje przez okno. Wyciemnienie - koniec
To taka ogólna koncepcja, jeszcze do zmiany