Chłopaki nawet nie macie pojęcia jak się cieszę. Nareszcie. Ciekawe przeżycie. Zamieszczam to i siedzę jak na rozżarzonych węglach. Co to będzie, co to będzie ? Kurde nikt nic nie pisze. To klapa. Pewnie nawt nie kicz - tylko chłam. A tutaj:
PoProstuMaciek napisał(a):
Podobno" tylko Pittbul jest ok
guadmire napisał(a):
Najbliżej to chyba do "Pitbulla".
Ale do rzeczy:
PoProstuMaciek napisał(a):
Jakieś to wszystko oklepane. Jest i "naprawdę ostatnia misja"recydywisty, wyrachowany boss, zakładnik, którego zmiękczają "telefonem od córeczki"
1. Moim zdaniem nie powinieneś tak oceniać tego scenariusza, bo te elementy akurat występuja we wszystkich filmach gangsterkich. Ważne są nie poszczególne elementy, ale co sie z nich układa. To jakbys powiedział kolegom: już nie bedę grał z wami w brydża, bo te karty są za mało oryginalne. Wszyscy takie mają.
Ponadto nie jest to ostatnia misja recydywisty, tylko rozgrywka o wpływy wewnatrz grupy. Zanim zacząłem, poszperałem w internecie. Moją uwage zwróciła bezpardonowość takich działań. Widzę, że może nie było to w dialogach dobrze przekazane, że walka nie idzie tylko o coś, co jest w walizce (kasa, złoto, pluton - wszystko jedno), ale o wpływy. Co to lojalność, to ci faceci nie wiedzą. Słabszych kolegów zjadają na śniadanie.
Wracając do scenariusza. W ogóle nie ma tu złych i dobrych. Sa sami źli. Bardzo źli. Czy to już było czy tylko takie dejavu ?
2. Co do zmęczonego policjanta to dodam, że jest skorumpowany i gra na dwie strony. Fakt tu przyznaje rację. Najczystszy banał. Ale czy film coś by przez to stracił ? Co oryginalnego jest w "Zasadzie Talionu", która nie ukrywam inspirowała mnie nie historią, ale klimatem i po prostu fantastyczna realizacją ? Może to, że bandyta-zawodowiec bawi się przed akcją w nieskończoność przeładowując pustą broń (zaiste oryginalne !). Mało tego. Zaryzykuję tezę, że gdyby autorzy ZT silili się na oryginalność film nie odniósł by takiego sukcesu.
Zreszta policjant nie musi być zmęczony. Można zrobić tak: kręci go, że pośrednio uśmierca złych ludzi, pali hasz i marychę i ma takie plecy, że wszyscy mu robią loda. Ale to znów już było choćby w Leonie zawodowcu. Jakiego policjanta jeszcze nie było ? Nie da rady. Ja już nie wymyślę ! Any ideas ?
guagmire napisał(a):
Nie wiem też co wydarzyło się w Łomiankach.
Zupełnie nieistotne. Nigdzie w dialogach nie pisze, ze to Łomianki. Pewnie gdzieś w didaskaliach znalazłeś, ale to ja tak dla siebie. Lubię tak konkretnie sobie wyobrażać, choć dla filmu nie ma to znaczenia.
guagmire napisał(a):
Finału nie zrozumiałem dlatego nie będę go krytykował.
Policjant gra na dwie strony, właśnie wziął łapówkę (owe 20% - patrz neseser) i ma się za bohatera, bo sądzi, że jak się nawzajem wykończą to tylu drani mniej. Przy tym oszczedność dla budżetu, a jak mu coś z tego kapnie, to przecież nic złego.
Do tego nie działa tak sam, tylko wraz innymi policjantami reka w rękę: "... opowiem ci jak załatwiliśmy Pershinga". Do tej grupy chce właczyć młodego aspiranta Kanię. Czyli Kania ma teraz problem.
Tylko tyle - albo aż tyle. Może nie zaakcentowane. Nie podane kawa na ławę, ale ta scena będzie trwać może minutę lub półtora i nie może być to takie nachalne ani przegadane. Jak w ZT było podane wprost, to były opinie że, widz to nie idiota i też myśli. Zresztą gdyby realizacja była tak sprawna, to ci co tego wszystkiego nie załapią też będa mieli rozrywkę. I to jest piękne.
guagmire napisał(a):
proponowałbym zwiększyć realizm i popracować na dialogami
Łatwo się mówi. Nie chcę być drugim Tarantino. Im mniej gadania w takim filmie, tym lepiej.
PoProstuMaciek napisał(a):
Scena kluczowa już nawet za bardzo mnie nie obchodziła(w sumie to też jest taka sobie i mocno naciągana).
Oj. Niedobrze. Tu może trzeba bedzie coś poprawić. Nie zgadzam sie natomiast, że scena jest naciągana. Będę wdzięczny za jakieś konkrety, bo nie upieram się, że to arcydzieło a swoich błedów się nie widzi.
Boję się, czy dwukrotne uśmiercenie Rambo nie jest naciągane. Bo nie wiem, czy takiego mieśniaka po dużej wódce da się powalić trzema wystrzałami z amunicją hukową (czy nie wiem jaka tam jeszcze może być), tak by podpite towarzystwo uznało to za autentyczne.
guagmire napisał(a):
Zastanowiłbym się też nad kluczem do całej historii.
Skąd wiesz, że tu nie ma klucza
Reasumując. Panowie bardzo mało oryginalna krytyka. Może by tak więcej konkretów ?