Po pierwsze - nigdy nie dotrzesz do konca recytowanego utworu... Zaraz po kilku wersach poproszą Cię, byś zarecytowała wszystko od nowa, ale teraz tak jakbyś była motylem. Albo tak jakbyś bała się burzy, która nadchodzi... Musisz się przygotować na to, że egzamin do szkoły teatralnej będzie najgorszym przeżyciem w Twoim życiu. Na egzaminie traktowana jesteś jak zwierzę... Nawet zaglądają Ci w zęby... Pierwszym zdaniem jakie każą Ci powiedzieć to coś w stylu "Przeleciały trzy pstre przepiórzyce przez trzy pstre kamienice" albo "Ta taca tu, tamta taca tam", czy też "Zamiana banana na ananasy", dobrze też poćwiczyć wymawianie zdania "Zapłać należność dentystce". Poprawne wymówienie zdania "Matka tka, tatko tka, tkaczka tka i tkając łka", bez zająknięcia też może się przydać. Musisz umieć tańczyć, śpiewać, improwizować, musisz być sprawna fizycznie i mieć ładny głos... Musisz też być ładna - to na prawdę pomaga.
Uwierz mi - sam przez to przechodziłem...
ps. Najlepsza atmosfera w czasie egzaminu jest w wydziale lalkarskim PWST we Wrocławiu...
ps2. pochwal sie jak zdasz... moim największym osiągnięciem było dotarcie do 3 etapu (etap teoretyczny)