Ja kiedyś natrafiłem w sieci na artykuł i gro programów, które służyły właśnie w tymże celu. Może nie było to dokładnie pisanie scenariuszy od A do Z, kiedy scenarzysta nie musiał nic robić tyko nacisnął button "start", ale wyglądało to mniej więcej tak: program(y) ów miał wgraną w database ogromną ilość scenariuszy i schematów filmowych, które już świat widział. Było to o tyle ciekawe, że scenarzysta przy takim programie ma ciekawy wybór: pisząc np film sesnacyjny może albo opierać się na sprawdzonych wzorcach i kazać programowi stworzyć szkielet (drabinkę) następujących po sobie zdarzeń wg schematu z jakiegoś kasowego filmu albo wybrać opcję polecenia programowi przeanalizowania wielu takowych schematów i stworzenia czegoś całkowicie nowego. Kręgosłup dramatyczny też może być naginany przez twórcę dowolnie. Program bowiem mógł przystosowywać tworzoną drabinkę do paradygmatu Arystotelesa i podziału 3 aktowego, 12 zasad podróży bohatera opracowaną przez Cambella, zasad tworzenia tzw. "buddy movies" gdzie występuje więcej niż 1 bohater główny i tak dalej, i tak dalej.
Niestety nie pamiętam nazwy tego oprogramowania, gdyż było to bardzo dawno temu, gdy się tym interesowałem (4, może 5 lat temu), ale wiem, że w książce Russela i Downsa "Jak napisać..." ta kwestia również została poruszona.
Mam nadzieję, że to w czymś pomoże.
Pozdrawiam