Jeśli robisz krok w przód i czujesz, że nie jesteś w miejscu w jakim chciałbyś być to znaczy, że może warto spróbować iść w tył... Proponuję więc "cofnąć" się w rozwoju i zmienić formułe bitwy!
Zmieńmy przedmiot bitwy. Zamiast scenariusza niech stanie się nim
pomysł na scenariusz. Dużo łatwiej jest zaprezentować sam pomysł. I szybciej. Nieważne czy będzie to premise (jaki jest polski odpowiednik? przesłanka?), synopsis, drabinka, czy rozbudowany treatment.
Niech każdy uczestnik na zadany temat zaprezentuje jakiś
pomysł. W pierwszej fazie (tydzień, dwa) każdy może zaprezentować swoją propzycję i skrytykować/ocenić pomysły innych. Przez te pierwsze dwa tygodnie każdy może nanosić poprawki do swoich pomysłów i umieszczać je w bitwie aż do końca pierwszej fazy. Potem następuje głosowanie i wybierany jest najlepszy pomysł.
Jakie są potencjalne plusy tego rozwiązania?
-
większa frekwencja - łatwiej napisać choćby kilka zdań o pomyśle niż dobrze sformatowany scenariusz
-
bardziej intensywna dyskusja - kilka zdań o pomyśle można szybciej przeczytać i szybciej ocenić
-
ważna lekcja dla adeptów scenopisarstwa - będzie można zobaczyć jakie błędy popelnia sie juz na etapie samego pomyslu i poddać go ocenie publice a także podpatrzyć jak podchodzą do tematu inni
- gdy pomysl bedzie dopracowany mozna napisac scenariusz i umiescic go w dziale scenariusze do oceny i przekonać się jak pomysl wyszedl w praktyce (to z kolei może wpływnąć pozytywnie na jakość scenariuszy w tym dziale)
Taka właśnie widze droge dla uratowania bitew
moze ktos ma inne propozycje? Bo inaczej bedziemy zdani na pojedynki jeden na jednego.