Jeśli mam czytać scenariusz słaby sformatowany to nawet czcionka mi przeszkadza. Przeczytałem tą "BrzydUlę"(jak oni w TVN wpadli na tak genialny pomysł, do tej pory się dziwię, tja...) i może coś w niej odkryję pięknego. Na pewno nie pomogę Ci w zrobieniu z tego scenariusza epokowego dzieła. Możesz liczyć na wskazówki co do poprawienia jakości scenariusza w zastanej formie.
Podejrzewam, że scenariusz napisany jest pod silnym wpływem emocji. Albo sprawiło to doświadczenie albo duża wyobraźnia autora, który być może jest nieśmiały. Czytając dzieło miałem wrażenie, że autor jest wrażliwcem, który lubi śnić na jawie.
Piotr, lat 17(pewnie jak autor), który do samospełnienia czegoś brakuje. Miłości. Jednak on jej nie szuka. Zapewne jest nieśmiały, może ma niską samoocenę, może nie jest dziewczyny niegodzień. Dlatego rolę swatek przyjmują jego przyjaciele.
Co można powiedzieć o otaczającym jego świecie. Świat nie lituje się nad bohater. Nie pomaga mu. Jak surowy ojciec mówi mu: "przestań marzysz, weż się w garść to może coś dla siebie wywalczysz. Jeśli nie to śnij dalej, niedługo się nie obudzisz." Jednak pisząc scebariusz na film krótkometrażowy trzeba z czegoś zrezygnować. Ty zrezygnowałeś także z otoczenia.
Piotrek budzi się, wyciąga ręcę spod kołdry (cokolwiek tam robiły), odbiera telefon. Nudy prawda?! Taka jest rzeczywistość tego scenariusza. Robi się sennie. Żadnych słownych świecidełek na zachętę dla czytelnika, żadnych zagwozdek - nic - Piotrek wstaje, Piotrek idzie, Piotrek rozmawia. Na początku musi coś być aby odbiorcę przyciągnąć, inaczej czytanie nie będzie sprawiało mu tyle przyjemności, będzie się męczył. NA początku musi być bomba, zapowiedź późniejszych wydarzeń. Może jakiś symboliczny sen, może scena gdzie główne cechy Piotrka będą na wierzchu. Pokaż jego lęki. Lęki i nadzieje związane z dziewczynami, że jest wrażliwcem, że czuje się jakby nie było go na tym świecie. U Ciebie nie ma takich rzeczy.
Chłopak jest zaspany, musi jednak rozmawiać z Maćkiem(później przechrzczonym na Marcina- autor zapewne nie przeczytał skończonego dzieła, ale spoko przyjąłem to robot, więc ja to zrobiłem) i już na starcie wmieszany jest intrygę przyjacielską, o której nic nie wie. Rozmowa jednak sztucznie wprowadza odbiorcę w historię. Sucha informacja, spotkanie o tej i otej, bądź tam - jak telegram. A może trzeba tutaj wprowadzić jakiś śmieszny gag, śmieszną historyjkę związaną z Piotrkiem.
Paczka spotyka się na przystanku, gadają. Piotrek poznaje(raczej patrzy na) dziewczynę. Scenariusz czyta się jak dramat. Tu rządzi słowo. Gdzieniegdzie operujesz obrazami (o tym później), ale i tak musisz dokręcić śrubę karząc bohaterowi gadać.
Pierwszy sen na jawie. Dziewczyna nie zamieniła z bohaterem ani słowa a ten już wyobrtaża sobie ją jako inkubator swojego nasienia. Niby jest wszystko dobrze - nieśmiały Piotre idealizuje sobie dopiero co poznaną dziewczynę na kształt bogini. Dziewczyna na widok której, bohater snuje swoje erotyki (co prawda erotyki te są tak napstrzone efekciarskimi alegoriami i metaforami, że chyba dorwałeś jakiś pamiętnik rozmarzonej 13-latki. Nie lubię taki wierszy. Doprowadzają mnie do czarnej rozpaczy. Niech Podlas29 jako poeta niech to zrecenzuje bo mi to śmierdzi ckliwością. To tyczy się pozostałych zapewne improwizacji.). Coś jednak nie pasuje ta scena co do wrażliwości Piotrka. On nie chce czułości, on nie chce spędzić wielu godzin na dysputach o filozofach i problemach świata. Nie chce też połączenia dusz. Co ja widzę? - niewyżytwgo buhaja Piotrka (zagadka rąk pod kołdrą rozwiązana), który, gdyby mógł, to by rzucił się na ledźwia dziewczyny. Zdarł by jej ciuszki i zaczął z nią kopulować. I zapewne myślał, na modłe filmów xxx, że dzieczyna po pięciu sekundach zacznie krzyczeć "Ja, gut". Co trzeba zrobić? - krótka rozmówka byłaby miła, jakieś gesty. Może, że w oczach dziewczyny Piotrek nie jest brzydale a dostrzega w nim przystojenego chłopaka. JAkaś zabanwa sytuacja by się przydała, ponieważ u Ciebie jest debet humoru. Odbiortca lubi się pośmiać, nawet w melodramatach.
Intryga przyjaciół jest oczywiście bardzo wyświechtana. Ile to już razy wiadziałem takie sposoby na połączenie dwóch istot. W tramawaju kolejne jednozdaniowe pogawędki a Piotrek jest wniebowzięty co daj upust mówiąć kolejny ckliwy tekst. Trzeba napisać za co chłopak ją lubi. Przybliż sylwetkę (psychologiczną) dziewczyny. Niech odbiorca czuje, że to jest ta jedyna. Ja tu widzę sztuczne emocje - "Pioterk jest zakochany, bo ja tak piszę".
"Pół roku później" czyli wyciąłeś samo clue historii.
Piotrek już nie jest z "jedyną". Uczucie uleciało i nie ma miłości (czyżby ją przeleciał?!).
A autor tłumaczy nam dlaczego nie wyszło. Piszesz nieistotne dialogi, same skutki a nie przyczyny. Ale skolei po co mają mówić - pokaż to.
I teraz wkracza "jedyna Marta". Piotrek znów czuje zwiększone ciśnienie w jądrach, więc teraz Marta jest kolejną zdobyczą bohatera. Autor mami nas ckliwym słowotokiem, a ja widzę tu tylko samczy popęd.
Wizja na polu rzepaku (bądź co bądź mało romatyczne miejsce) i teraz Marta jest wciśnięta w białą kieckę i leży obok Piotrka.
"Dwa miesiące później" znowu wycięty na żywca najlepszy kawałek.
Sena stał się rzeczywistocią. Marta biega w białej sukience, ale już jako prawdziwy człowiek przy swoim mężczyźnie. Idylla, spokój. Jednak brak w tym emocji. Wmówiłeś odbiorcy, że to miłość. Ja jej nie widzę. Piotrek z Martą snują o przyszłości.
Romantyczna scena. Całują się. Marta upada. Na połowie kartki napisałeś finał opowieści - znów Piotrek mówi. Marta umiera na raka, ale to było najpiękniejszy okres w życiu chłopka. Koniec. Taki rzewny koniec. Jak cały scenriusz. Nie śmieszy (boi nie miał), ale ani nie wzrusza. Los bohaterek, które potraktowałeś po macoszemu mnie nie interesował. Piotrek też nie jest mi bliski. Oprócz kilku cech (niektóre dodane na siłę) o Piotrku nie za dużo wiem.
Nie czytałeś żadnej książki o pisaniu scenariusza. Za dużo (zbędnego) gadania, za mało obrazów. Nie dawaj wskazówek operatorskich. Scenariusz nie ma żadnych akcentów podnoszących zaanfażowanie odbiorcy. Historia nie jest ciekawa a tym bardziej oryginalna. Same klisze. Nie ma emocji bohaterów. Oni tylko o nich mówią i to w dodatku bardzo mało. Napisz scenariusz o szukaniu miłości a nie jej traceniu.
PS Nie traktuj tego jako znęcanie się nad Twoim dziełem. Zrecenzowałem dzieło tak jak dla kumpla.
ZSZ
|