Cytuj:
Zabolal mnie troche fakt dodatkowych kryteriow przyjec (glownie te ktore wlasnie wchodza do zakladki jezyka polskiego).
No wlasnie mysle, ze bedac w klasie maturalnej jestes w bardzo komfortowej sytuacji! wyobraz sobie, ze na te studia zdaja osoby, ktore mature mialy pare ladnych lat wczesniej i nie pamietaja absolutnie nic.. poza tym nikt na tym egzaminie nie wymaga wiedzy encyklopedycznej. Masz prawo czegos nie wiedziec - chodzi o to, ze jesli juz nie masz pojecia o danym temacie, to istenija rozne techniki, by "wyprowadzic komisje troche w pole" - oni sie oczywiscie zorientuja, ze nie wiesz, ale docenia Twoj spryt i reakcje.
a po wtore, nie kazdy odstaje pytanie z j.polskiego. punktem wyjscia na tym egzaminie jest ankieta, ktora sie wypelnia w drugim etapie - dotyczaca zainteresowan, przeczytanych ksiazek, ulubionych filmow, nurtow filmowych. jesli dobrze zakombinujesz, to ten egzamin kulturoznawczy bedzie przyjemnoscia.
Cytuj:
Najgorsze jest to, ze nie mam zielonego pojecia jak wyglada taka "analiza filmu pod wzgledem montazu", bo jak juz wspomnialem wyzej, artykulow nt. montazu jest b. malo - a szkoda.
No i dlatego wlasnie powinienes poczytac ksiazke np pani Zonn. Co prawda jest to ksiazka o montazu dokumentalnym, ale to, jak analizuje ona sceny z filmow (notabene przez nia montowanych) jest wlasnie kwintesencja analizy sceny. Potem latwiej bedzie Ci zastosowac podobny schemat myslowy przy filmie fabularnym. Poza tym na egzaminie jest obecna p. Zonn, wiec lektura ksiazki w zupelnosci Ci nie zaszkodzi. Oczywiscie nie musisz znac na pamiec kasiazki od deski do deski, ale zobaczysz na czym taka analiza polega. Podobne analizy (fabul) ma Karel Reisz w swojej ksiazce pt. Montaz filmowy. Ksiazka jest stara i teorie montazu w niej zawarte sa juz dosc anachroniczne, jednak warto tam zerknac dla tych analiz - spisu ujec danej sceny i opisu autora, ktory wyciaga wnioski z kolejnosci i dlugosci ujec, kompozycji poszczegolnych kadrow, wielkosci planow itd. Podobnie jest w ksiazce J. Płażewskiego pt Jezyk filmu, tam dodatkowo opisana jest dobrze cala interpunkcja filmowa i teoria - w bardzo przystepny spsob. Jak na egzamin, w sam raz. Warto wiedziec np. o co chodzilo Eisensteinowi w jego montazach, bo moga zapytac.
Ja z kolei uwazam ze w Mgnieniu oka jest bardzo godna polecenia. Bynajmniej nie jest to ksiazka, z ktorej sie dowiesz jak montowac, z takim zalozeniem nie warto jej czytac. nie jest to tez podrecznik. To troche tak, jakby miec pretensje do filmu, ktory jest impresja, o to, ze brak w nim jasnej fabuly..
Sztuki rezyserii filmowej nie znam. Ale nie ucz sie montazu z ksiazek bo to nie ma sensu. Montazu nauczysz sie tylko w montazowni, o czym pewnie wiesz. A w tym pomoze Ci szkola. Takze do roboty i rob teczke. Dobrze zastanow sie nad analiza montazowa. Ona czasem moze znaczyc wiecej niz filmy, ktore wkladasz do teczki.
pozdrawiam,
avOid