IMO genialny byłby film po prostu o takich uczniach 3 gimnazjum, bez cenzury... Po prostu pokazać, co się dzieje w gimnazjum. To by było coś
Zabójczo kontrowersyjny i do tego prawdziwy. Kwestia dyskusyjna, czy bardziej w stronę American Pie, czy po prostu taki polski dramat. Ale i tak to byłby przełom, gdyby dobrze wyszło, a i tak nie trzeba by, aż tak wiele w to włożyć pracy, bo wystarczyło by się skupić na grupce znajomych.
Problem byłby z ewentualnym wrzuceniem ich do jakiegoś klubu, czy czegoś bo żeby np. nakręcić scenę w dyskotece, to trzeba mieć znajomości i kasę, ale może by się przeżyło bez tego.
Jeżeli zdecydować się na bardziej poważną wersję to widziałbym to bardziej w klimatach "Trzynastki" (nic lepszego mi nie przychodzi do głowy).
Ogólnie fabułę bym widział bardziej tak: mamy ostatnią klasę jakiegoś gimnazjum. Przewijają się standardowe grupy: kujony, "laski", lebiody, maniacy komputerowi itd. itp. W filmie możnaby się skupić na mniej więcej pokazaniu jak funkcjonuje gimnazjum. Pierwsza scena to nowy nauczyciel religii, który przychodzi na zastępstwo. Of course od razu spóźnia się urocza 16-latka w różowych stringach, klasa daje mu ostro popalić, na co on postanawia sobie, że do końca semestru "wyprowadzi ich na ludzi".
W ten sposób możnaby ograniczyć akcję głównie do sali religii, a aktora, który zagrałby katechetę byłoby łatwo znaleźć, bo tacy mają z reguły dwadzieścia pare lat. Film możnaby oprzeć na rozmowach w sali, które wywoływałyby retrospekcje uczniów.
Ogólnie nie musiałyby być one zgodne z głosem w OFFie, jeśli wiecie, o co mi chodzi. Koniec końców, po długich rozmowach (o życiu, nie religii), nasz katecheta poniósłby sromotną klęskę. Do tego morał "dzieci w wieku szesnastu lat nie da się wychować - to rodzice są winni, bo lekceważą problem - a lekceważą problem bo otoczenie jest złe"
Taki scenariusz bym nawet z przyjemnością napisał, a i film nie byłby taki trudny do zrealizowania