Forum Kamera!Akcja

Obecny czas: 19 Mar 2024, 06:35

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 6 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
 Temat postu: 10 minutowa szkoła filmowa R. Rodrigueza
PostWysłany: 09 Paź 2005, 17:54 
Offline
Kaskader w Bollywood

Rejestracja: 22 Wrz 2005, 16:11
Posty: 109
Miejscowość: Wrocław
[Odgrzewane]
Tekst przetłumaczony prze Katię M. Zapraszam do polemiki:)

A więc chcesz zostać filmowcem, tak?
Źle! Ty JESTEŚ filmowcem! W momencie, w którym zaczynasz myśleć o sobie jako filmowcu – stajesz się nim. Przygotuj sobie wizytówki, które to potwierdzą. Rozdaj je przyjaciołom.
Pamiętaj, w momencie, w którym zaczniesz myśleć o sobie jako o filmowcu – będziesz nim i zaczniesz myśleć jak on.
A teraz przejdźmy do konkretów.
Zaczynamy!
Po pierwsze musisz się nauczyć, że bycie kreatywnym, to nie wszystko w tym bussinesie. Musisz stać się także technikiem, specjalistą. Kreatywni ludzie już się takimi rodzą – jesteś więc szczęściarzem. Technicy – nigdy nie są kreatywni. To dar, którego nigdy się nie posiądą.
Pomysłowości i wyobraźni nie możesz kupić, znaleźć, ani się wyuczyć – musisz się z tym urodzić. Problemem wielu kreatywnych osób jest to, że nie chcą być jednocześnie technikami. Co się więc z nimi dzieje? Stają się zależni - od techników właśnie.
A przecież wielu rzeczy możesz się po prostu nauczyć.
Będąc kreatywnym technikiem, będziesz nie do powstrzymania.
Doświadczenie.
Czy masz jakieś doświadczenia związane z filmami? No tak, OGLĄDASZ je. Ale teraz potrzebujesz innego rodzaju doświadczenia – będziesz się uczyć nie oglądając filmy, ale trzymając kamerę i robiąc swój własny film, a także … popełniając błędy. Zresztą – one nie zawsze okazują się błędami. Wszystko jest subiektywne – to, co jest uchybieniem dla jednej osoby, dla innej może być dziełem sztuki. Wykorzystaj to. Wmawiaj wszystkim, że Twoje działania są zamierzone i że są elementem sztuki. Wybrniesz tym sposobem z wielu sytuacji.
Zacznij od scenariusza.
Czy ktoś z tu obecnych wie, jak pisać scenariusz. Nie? To dobrze.
Wszyscy piszą scenariusze tak samo, a więc Ty zacznij pisać swój … po swojemu. To uczyni Cię wyjątkowym. Oczywiście możesz zacząć uczęszczać na kurs scenopisarstwa. Ale nie zawracaj sobie głowy szkołą filmową, bo w efekcie będziesz robił filmy jak wszyscy. A my chcemy zobaczyć TWÓJ film.
Jak napisać scenariusz?
Oczywistym jest fakt, że nie masz za wielu pieniędzy – inaczej nie byłbyś w mojej klasie. Tak wiec chcesz zrobić film, ale nie chcesz za dużo na niego wydać. Cóż … każdego dnia będziesz borykał się z problemami. Możesz sobie z nimi poradzić dwoma sposobami – albo sprytnie je rozwiążesz, albo unicestwisz je kiesą z pieniędzmi. Nie masz pieniędzy – nie masz kiesy. A więc zrób scenariusz, który możesz zrealizować bez czynienia z Twoich rodziców nędzarzy. Po prostu zrób tani film.
Jak zrobić tani film?
Rozejrzyj się. Co Cię otacza? Podsumuj to, czym dysponujesz. Twój ojciec jest właścicielem sklepu monopolowego. Zrób film o sklepie monopolowym. Masz psa? Zrób film o Twoim psie. Mam pracuje w domu starców, zrób o tym film. Kiedy zrobiłem „El Mariachi” miałem w zasięgu wzroku: żółwia, pokrowiec na gitarę i miasteczko. I postanowiłem zrobić o tym film.
Jak nadać filmowi wymiar wizualny?
Możesz to zrobić wykorzystując „storyboard” i rozrysowując poszczególne sceny. Ale to, co powinieneś zrobić przede wszystkim, to odnaleźć czysty ekran, na którym będziesz mógł obejrzeć swoje dzieło. Zamknij oczy i skup się na tym. Wyobraź sobie ekran, wyobraź sobie film. Klatka za klatką, cięcie za cięciem. Usiądź, zamknij oczy i uwolnij się od wszystkiego i wszystkich. W Twojej głowie pozostaje tylko jedna myśl – Twój film. Jest za wolny? Za szybki? Czy jest zabawny? Czy to ma sens? Obejrzyj to, a następni spisz, co widziałeś. Opisz ujęcie, które widzisz. Teraz pozostało Ci tylko je zrobić w rzeczywistości.
Sprzęt.
Dobrze, teraz zajmijmy się sprzętem. Im gorszy – tym lepszy. Nie potrzebujesz niczego za bardzo ekskluzywnego wymyślnego. Pamiętaj – to jest Twój pierwszy film. Nie jesteś jeszcze Spielbergiem. Tak właśnie zrobiłem realizując „El Mariachi” – użyłem kamery 16mm. (…) Moja umożliwiła mi ona szybkie przemieszczanie – bo była lekka. (…)Nie wydawaj kasy na kamerę. Znajdź lepiej jakiegoś frajera, który ma swoją. Ja znalazłem. Miał sprzęt, którego nie używał. Pożyczyłem od niego kamerę i zrobiłem swój film.
Spójrzcie na to (Rodriguez pokazuje statyw). To jest całkiem fajny statyw, bardzo solidny. A wiesz, co się teraz stanie? Kamera będzie stała na statywie, a Ty będziesz musiał tylko ją tam utrzymać. Ponieważ jest to bardzo dobry statyw – Twój film będzie wyglądał na … sztywny. A więc ściągnij ją stamtąd, siądź na wózku inwalidzkim i zacznij się na nim przemieszczać. Dodaj swojemu filmowi energii! To właśnie ta energia i witalność powodują, że pierwsze filmy są tak interesujące. Wielkie produkcje nie są w stanie nawet skopiować tej atmosfery, ponieważ mają za dobry statyw, za wielką ekipę, wszystko jest dopracowane aż do bólu, wygładzone i … pozbawione życia.
Uczyń swój film żywym i zrezygnuj z niepotrzebnego, wymyślnego sprzętu. Użyj swoich rąk, po prostu!(…)

Nie prześwietl zdjęć! W „El Mariachi” miałem dwa światła, normalne żarówki. Były dostosowane do zdjęć we wnętrzach, więc idealnie pasowały. Wszyscy mówią nawet, że film jest bardzo nastrojowy, dzięki temu, że światło było bardzo oszczędne. Sami widzicie – wasze błędy nagle mogą stać się artystyczną ekspresją.

W dzisiejszych czasach wszystko mamy nagrane na video lub w komputerze. Film jest wolny, drogi i mało kreatywny. Jego realizacja zajmuje za dużo czasu. A więc montuj na taśmie, tak, jak ja to zrobiłem. Zrobiłem „El Mariachi” za darmo. Zrealizowałem go na wideo.(…) Zrobiłem z tego kopie na VHS i rozesłałem po całym Hollywood. Wtedy ludzie mogli go kopiować i oglądać. A przecież o to chodzi!


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 09 Paź 2005, 19:11 
Offline
Kamerzysta na Weselach
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 Cze 2005, 12:53
Posty: 34
Miejscowość: Wrocław/Orzechówka
Podpisuję się pod tym rękami i nogami :) Myślę, że ten tekst opisuje esencję kina amatorskiego.
Jedyne z czym się nie zgadzam, to namawianie do wyrzucenia statywu - wielu produkcji amatoskich nie da się oglądać z powodu nieustannego trzęsienia ziemi...

A co najważniejsze - widać w wypowiedzi Rodrigueza pasję i zapał, który powinien posiadać każdy filmowiec-amator. Poza tym brak w nim nadęcia wielu niezależnych, którzy twierdzą, że jak film jest offowy to musi poruszać metafizyczno-egzystencjalne tematy i mieć podwudziestokrotne dno (a często-gęsto sam okazuje się dnem ;) )


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 09 Paź 2005, 20:18 
Offline
Absolutny Fan K!A
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 Lut 2005, 18:32
Posty: 1942
Miejscowość: Warszawa
Skoro wracamy do tego tematu to ponownie zapodam link do polemiki:
http://sonnyboo.com/downloads/robert.htm

Zgadzam się z większością zapodanych tam tez. Proszę mnie źle nie zrozumieć bo jestem fanem RR natomiast jego "10 minutowa szkoła" to bardziej agitka ku czci wiary w siebie itp i wymaga lekkiego dystansu.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 19 Paź 2005, 17:08 
Offline
Absolutny Fan K!A
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Paź 2005, 18:35
Posty: 1464
Miejscowość: Gdańsk
Ja z kolei polecam film zatytułowany "Good Taste made Bad Taste". Jest to film dokumentalny o tym, jak powstawał film "Bad Taste", debiut reżyserski Petera Jacksona.

Sam zaś "Bad Taste" polecam jako majstersztyk kina amatorskiego. Jest to przykład na to, jak wspaniały film można zrobić dysponując skromnymi środkami i nieograniczonym zapałem. Dodać jeszcze należy, że Peter Jackson nie ukończył żadnej szkoły filmowej - jest po liceum. Do wszystkiego doszedł sam.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 24 Paź 2005, 23:21 
Offline
Kaskader w Bollywood

Rejestracja: 13 Wrz 2005, 21:08
Posty: 114
Miejscowość: Opole/Łódź/Warszawa
Jak więkrzość wielkich i tych którym się udało. Bo do tworzenia tak pieknej sztuki jaką jest film nie potrzebna jest szkoła. A wręcz przeciwnie szkołą jest niewskazana gdyż uczy tego samego co robi się teraz (a wiadomo ze dobrze się nie dzieje). W szkole zmienia się poglądy oraz zasady i unikalne umieętności w takie które co rok opuszczają mury szkoły. Sam jestem studentem i łamie prawie wszystkie zasady z reżyseri które są mi wpajane;). Co dziwne wykładowcą to nie przeszkadza;) Osobiście polecam Bad Taste jako przykład filmu który może wynieść na poziom sławnych i bogatych;). I wcale to nie jest wstrząsający dramat:P. Fakt faktem Peter Jackson najabrdziej zasłużył nominacja do oskara za orginalny scenariusz Niebianskich Istot które też polecam obejrzeć gdyż jest to tani film lecz scenariusz ma naprawde dobry no i aktorstwo pierwsza klasa. W filmie swój debiut miała Kate Winslet który odniosła jak wam wiadomo wielki sukces. (Tak to ta co zajeła miejsce na desce DiCaprio po utonięciu Titanic'a;)

Te 10 minut szkoły to raczej tekst który ma podnieść na duchy gdy odechciewa się robić. W końcu to tak prosto brzmi;).


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 25 Paź 2005, 11:22 
Offline
Absolutny Fan K!A
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 Lut 2005, 18:32
Posty: 1942
Miejscowość: Warszawa
Co do "przeciwskazań" to nie do końca się zgodzę. Ani Lucasowi ani Spielbergowi szkoła nie zaszkodziła. Lucas nie dość, że utrzymał status twórcy niezależnego to jeszcze sam stał się korporacją dyktującą warunki.
Rodriguez nakręcił ok. 200 filmów, piorun wie ile nakręcił ich P.J. to bądź co bądź ogrom doświadczenia a więcej niż prawdopodobne jest, że pokazywali swoje filmy profesjonalistom którzy udzielali jakich uwag fachowych.

Szkoła pozwala uniknąć wyważania wielu otwartych drzwi i daje możliwość pracy z ludźmi o mniej więcej tym samym poziomie, wymiany doświadczeń, konsultacji i działań na zasadzie "dziś ty świecisz u mnie a ja jutro szwenkuję u ciebie". Polemizowałbym też z terminem "sztuka". Film to jednak bardziej rzemiosło.

Łamanie zasad to już zupełnie inna para kaloszy. Jak robi się to świadomie to szafa gra. Gorzej (a znam takie przypadki) kiedy filmowiec przyłapany na błędzie w sztuce zasłania się, że to celowe i w ogóle bunt i aj waj.

To co najciekawsze w przypadku PJ jest to, że miał przyjemność tworzyć w kraju gdzie ichni komitet d/s kinemtografii dołożył się w jakimś stopniu do powstania filmu o bądź co bądź głupawej fabule i dość obrzydliwym humorze. Znalazł się tam ktoś kto patrzył nieco szerzej podczas gdy u nas pieniądze idą filmy naprawdę nikomu niepotrzebne, które kręci się tylko po to żeby zbierały nagrody w Gdyni czy Kaczych Dołach.


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 6 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 9 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group