Jasne, nie ma problemu - póki co piszę o innych etapach.
Test montażowy - dostajesz 20 zdjęć (kadrów z jakiegoś filmu) i układasz z nich zamkniętą historyjkę - z początkiem, rozwinięciem i końcem. To zadanie zaskoczyło mnie negatywnie, kadry były powyciągane z całego filmu i trzeba było zaryzykować pewną umowność (w kwestii lokacji, tła itp) aby coś złożyć. Zazwyczaj reakcje egzaminatorów były dwie: "nic z twojej historii nie rozumiem" albo "klarowne, ale banalne"
Dogodzić ciężko.
Rozmowa na temat współczesnych zjawisk artystycznych i kulturalnych - brzmiało fajnie. W praktyce, była to raczej "rozmowa o historii kina". Wszyscy wychodzili z tego egzaminu podłamani
Padały m.in. pytania o węgierskich reżyserów po II wojnie światowej, związki "szkoły polskiej" z romantyzmem, naprawdę można było trafić na WSZYSTKO. Ktoś z mojej ekipy był pytany nawet o reżysera jakiejś opery. No cóż, tutaj trzeba się wykazać naprawdę wiedzą o kinie - od początku jego istnienia, po dzień dzisiejszy.