Forum Kamera!Akcja

Fabularna produkcja krótkometrażowa, efekt kilkumiesięcznej pracy.
Scenariusz, reżyseria, zdjęcia, muzyka i montaż: Kacper Sokołowski (ja).
Zapraszam do obejrzenia: http://vimeo.com/29830586

Sposób narracji oraz mimika głównego bohatera jak i poziom aktorski przypomina mi absolwenta(?) AFIT-u Woodyego Allena AKA Moora

Tak, Obywatel, absolwenta Co do filmu się jeszcze nie wypowiadam, będę miał czas obejrzeć go dopiero jutro. Ale zaintrygowałeś mnie

Moore można zobaczyć gdzieś twój film dyplomowy ?
I co dalej chłopie?

Jest nawet osobny wątek związany z moim dyplomem w tym dziale "Każdy ma swoje kino" się nazywa. A co dalej? Kulturoznawstwo na UW dla poszerzenia horyzontów, magister z reżyserii w Katowicach a w międzyczasie praca i 30 minut. Zobaczymy czy przyznają mi grant, czekam póki co.

Bardzo proszę o więcej opinii, czuję niedosyt . Chętnie poczytałbym wrażenia odnośnie wszystkich aspektów filmu. Coś odnośnie gry aktorskiej, odnośnie muzyki, fabuły, postaci, zdjęć (btw. dużym wyzwaniem było dla mnie nakręcić cały film z kamerą na statywie - chciałem być przykładny , nie ma ani jednego ujęcia z ręki, za ujęcia z kamerą w ruchu, wyłączając panoramowanie, to się IMO można na poważnie brać dysponując odpowiednim sprzętem - standardowych rozmiarów kamerą, wózkiem, stedycamem, kranem itp. - wszystko w swoim czasie), co się nie podobało, a co się podobało.
Może Moore się wypowiesz?

Przepraszam, że rozpocząłem ten off topic. Według mnie niepotrzebny jest lektor na wstępie, tym bardziej, że możemy przeczytać dokładnie to samo co on mówi. Widać stabilną i staranną realizację, kilka naprawdę ładnych kadrów. Niestety większość ujęć niewiele wnosi do samej fabuły. Minutowa jazda rowerem to stanowcza za długo na krótki metraż. Ale jak to powiedział bohater ''Podróż trwała trochę dłużej''. Jestem tylko w nielicznych przypadkach zwolennikiem głosu zza kadru, nie lubię kiedy on dopowiada historię. Aktorstwo jest w miarę ok, dopóki bohaterzy siedzą cicho, wyuczony dialog na pamięć, brzmi sztucznie - z naciskiem na scenę w babcinej chatce. Myślę, że lepiej by było gdyby aktorzy mówili swoimi słowami o ile panu reżyserowi by to nie przeszkadzało. Mimo to widać duży wkład pracy, film oceniam jako ''poetycki'', ale pamiętaj, że wychowałem się na ''Tylko dla najlepszych'' więc mojej opinii nie bierz sobie specjalnie do serca


Najlepiej na żywo, na antenie

A słuchałeś? Jasne, chętnie wypowiem się na antenie ;P

A czego konkretnie mam sobie nie brać do serca ?
Wychowałeś się tylko dla najlepszych?

OK, ale może najpierw tutaj przygotuj podwaliny pod swoją przemowę .

Królestwo, Oczu, wersja na You-Tube, bardziej przystępna dla posiadaczy słabszych komputerów i złącz:

http://www.youtube.com/watch?v=QTUxyy1W-9o

Osobom preferującym najwyższą dostępną jakość polecam oczywiście mimo wszystko Vimeo.

Zapraszam do obejrzenia i dzielenia się wrażeniami.

Czy operator zna się na swojej działce ? czy tylko chciał by to ładnie wyglądało ? trochę parę ujęć mi nie PASI. Także tego fajnie fajnie, widać duże zaangażowanie, ale musisz wiedzieć że przy tak małych nakładach, tak długim czasie trwania filmu wychodzą wszystkie niedociągnięcia= realizacyjne i przede wszystkim gra aktorów... Więc bezpieczniej na przyszłość robić troszkę mniej dosłowne rzeczy na miarę możliwości by utrzymać wysoki poziom.

http://vimeo.com/14507703 to znakomity przykład małych nakładów czasu etc ale dobry pomysł + genialni improwizatorzy

Co oznacza w tym kontekście znać się na swojej działce? Robić to zawodowo? Jeśli tak to nie, najpierw muszę skończyć liceum, a potem się zobaczy .

Trochę teorii zaczerpnąłem z książek o tematyce filmowej. Oglądam oczywiście trochę filmów analizując je także pod kątem zdjęć, aczkolwiek w dużej ilości przypadków nie mogę jeszcze tej wiedzy w pełni wykorzystać dysponując właściwie tylko ujęciami statycznymi/panoramami (nie toleruję amatorskich drgań obrazu, a nagrywanie z ręki + brak odpowiedniego sprzętu + mała kamerka + akcesoria zamontowane na kamerze je niestety gwarantują).
Reszta to nauka na własnych błędach.

Główne założenia w przypadku "Królestwa Oczu" jeżeli chodzi o zdjęcia były następujące:

-kręcenie tylko ze statywu - stabilizacja ponad wszystko;
-w miarę możliwości należyte oświetlenie (dysponowałem blendą, dwoma softboxami i 2 halogenami), wykorzystanie w kilku momentach tzw. światła księżycowego, a raczej jego namiastki dla ciekawszego efektu;
-miało też oczywiście wyglądać ładnie, bo opowieść jest charakteru malarskiego, poetyckiego;
-trzymanie się zasad teoretycznych - osi akcji, ale 'bez linijki w ręku'; mam świadomość, że w paru ujęciach oś jest łamana; udało się tyle ile udało - wychodzi jeszcze brak większego doświadczenia & zapominalstwo ;

Byłbym wdzięczny za konkretne przykłady złych ujęć z wytłumaczeniem co jest nie tak.

Co do aktorstwa, to usatysfakcjonowany jestem z gry głównego bohatera (Mikołaja Pierwienieckiego), stajennego (Roberta Gontka) i dziewczyny (Karoliny Siwkowskiej) - oczywiście jak na debiutanckie występy w niezależnej produkcji.

Dużo racji, ok po Twoim poscie widzę, że jesteś zaangażowany w cały temat bardzo. Oczywiście nie mówię, że aktorstwo było aż tak tragiczne ale no na głęboką wodę się rzuciłeś ja z podobnym zapleczem sprzętowym nie porywał bym się na projekt tej długości ale no jak kto woli.
powodzenia i wytrwałości
wiesz zawsze daje to NAUCZKĘ co się spieprzyło i potem powinno być lepiej tylko

Projekt miał dla mnie duże znaczenie osobiste, poprzysiągłem sobie go ukończyć pomimo wielu przeciwności losu, to dało mi siłę. Zdawałem sobie sprawę, że zrobię ów film "teraz albo nigdy". Za rok nie podjąłbym się już realizacji tego tytułu, bo nie czułbym tego, o czym opowiadam równie mocno.

Doświadczenie niesamowite, pracę na planie jak i okres przygotowawczy (zaraziłem się nawet celowo na ponad pół roku jeździectwem! Stwierdziłem jednak, że sport ten wymaga całkowitego poświęcenia - bez tego niewiele osiągniesz i niewiele będziesz czerpał przyjemności, tzn. jedna jazda na tydzień/dwa to stanowczo za mało i dziś jestem początkującym jeźdźcem w stanie spoczynku ) będę wspominał całe życie.

Brawo za ukończenie realizacji! To już duży sukces i trzymam kciuki za kolejne produkcje.
Twój film mi się nie podobał i powiem dlaczego.
Po pierwsze nie jest to typ kina, który lubię. Oglądając bardzo się męczyłem bo fabuły tutaj jest baaardzo mało. Sytuacji filmowych też nie ma. Bohater tylko chodzi i rozmawia z kolejnymi postaciami i w ten sposób fabuła jest pchana do przodu.
Wiele niepotrzebnych ujęć i scen, masa dłużyzn...
Nie podobały mi się też nagminne wyciemnienia i napisy typu "Nazajutrz". To przestarzałe zabiegi filmowe i rażą tak często używane. Narracja opowiadająca wydarzenia to też nie jest dobre rozwiązanie.
Myślę, że tę historię dałoby się opowiedzieć w czasie o co najmniej połowę krótszym. Pamiętaj, że widz chce emocji i wydarzeń, u Ciebie ich nie było. Wszystko sprawiało wrażenie odegranego i przygotowanego pod kamerę. Inscenizacja, jak i recytowane teksty. Brakowało mi tu realizmu i życia, czułem sztuczność w każdej scenie.

Dużo tutaj mowy o zdjęciach, więc też się o to przyczepię. Zdjęcia bardzo poprawne, wręcz aż za bardzo. W ogóle nie ma klimatu i pomysłu. Wszystko po prostu "skamerowane" i pokazane. Montaż zbyt widoczny i jak już mówiłem, film do skrócenia.
Widzę, że jesteś bardzo młody i włożyłeś dużo pracy w ten projekt i jak na tak młody wiek to całkiem nieźle wyszło, mimo tego co powyżej napisałem, tak więc nie przejmuj się zbytnio tym i rób dalej swoje, wyciągając wnioski z moich uwag lub nie...
peace!

A już chciałem się zbroić
Przyjmuję krytykę .

Trochę moich rozważań.

Zdjęcia są jakie są, szczerze to niezmiernie ciężko jest, dysponując takim a nie innym zapleczem, o pomysłowe, oryginalne zdjęcia będąc gonionym przez czas i mając większość innych rzeczy, w tym tresurę konia, na swojej głowie. Charakterystyka amatorskiego OFF-u, tym bardziej tego logistycznie bardziej skomplikowanego: walczy się raczej o to, żeby w ogóle daną scenę nakręcić, bo następnej szansy nie ma. Zresztą - na pewno każdy ze stałych bywalców forum to wie, frazesy wypisuję.

Starałem się o ładne, możliwie najbardziej "filmowe, kinowe" schludnie oświetlone kadry, w jakimś tam procencie to się moim zdaniem mimo wszystko udało (bez mega małej lustrzankowej głębi ostrości), w pozostałym zdjęcia są być może jak to określasz poprawne i nic ponadto. Notorycznie niemniej głów nikomu nie ucinałem , oś akcji najczęściej jest przestrzegana, historia jest opowiadana. W zbyt wielu ujęciach to niestety fakt.


A nie mogę się zgodzić ! W scenie snu też biega .

A na poważnie to na pewno ogrom przedsięwzięcia mnie przytłoczył, ale też miał przytłoczyć, miało to być wyzwanie: lekcja życia oraz całej realizacji filmowej - od zalążka, poprzez organizację wszystkiego, skończywszy na montowaniu i gotowym dziele. I udało się.

Jeszcze słówko o narracji zza ekranu. Także za nią nie przepadam, ale osobiście nie stawiam nad nią od razu krzyżyka. Można skreślać OFF, ale on był, jest i zawsze będzie częścią kina. Nie jest to IMO złe rozwiązanie. Czasami po prostu gorsze od innych .Choć na topie chyba teraz jest jego bezwzględne krytykowanie.

Tak więc pozwolę sobie zakończyć wypowiedź tym samym magicznym słowem,

peace!