Forum Kamera!Akcja

Nie da się ukryć że jest tak, jak mówisz. Ciężko stwierdzić, czy to dobrze, czy też źle - IMO - powinni być ludzie od scenariusza, ludzie od reżyserii, zdjęć, grania i tak dalej.

Jeśli chodzi o amatorskie grupy - jestem to w stanie zrozumieć z kilku powodów: głównym jest brak ludzi do czegokolwiek, ciężko więc wymagać by każda taka grupa miała utalentowanego scenarzystę. Kłopoty z ludźmi sprawiają, że prawie każdy kto kręci się gdzieś przy filmie, w nim gra. Jak to się aktorsko odbija - wszyscy wiemy.

Po za tym, zazwyczaj taką grupę tworzą koledzy, przyjaciele, znajomi, ludzie którzy znają siebie nawzajem, swoje możliwości - pomaga to w przystosowywaniu scenariusza do ich możliwości.

Zaryzykowałbym też teorię, że takie pisanie-reżyserowanie-granie może wynikać z faktu, iż pieniążków w Polsce na filmy, dokumenty, reklamy (itd) za wiele nie ma. Dobrze więc było by być autorem głównych trzonów produkcji. Chociaż, może się mylę...

Osobiście, bardzo chciałbym nakręcić coś według scenariusza osoby mi "obcej". To takie zderzenie dwóch (albo więcej) wizji, które może przynieść duużo nowych doświadczeń. A po za tym, cholera, wreszcie miałbym dobry scenariusz

Heh, akurat kwestię "rozłąki" z tym co człowiek sam tworzy, rozumiem. Nie jest to nic dziwnego, pewnie gdyby zaoferowali ci kilkadziesiąt tysięcy baksów, rozstał byś się z lżejszym sercem. Ale tak, człowiek pielęgnujący miesiącami swoją ukochaną wizję raczej nie chce jej oddawać w obce łapy, to normalne.

Niestety, to chyba bolączka fachu scenarzysty - oddajesz to co napisałeś i tutaj rola się kończy. Pozostaje może nadzieja, że reżyser zrozumie to, co mu napisałeś

pozdrav

Kiedy czytam na forum wypowiedzi chłopaków od kamer to włosy mi stają jakimi kwotami oni operują by kupić swoje cacka. Pewnie nie jeden zawodowiec długo jeszcze będzie marzył o takim sprzęcie. A tu czasem do skręcenia jakiejś fajnej fabuły wystarczy min.dv i 1/4 ceny takiego wypasionego Panasonica. Niestety ciężko zdobyć nawet taką małą sumkę. I całe marzenie o realizacji swojego dzieła pryska. Ech, życie...
Pocieszcie mnie.

tak zmieniając trochę temat,
Nie uważącie że osoby rozpoczynający dopiero pisanie scenariuszy , tzw amatorzy, powinni zaczynać od kilku-stronicowych prac? Nie wiem czy dobre jest pisanie od razu 90 stron. Przecież taka osoba w ogole nie ma doświadczenia. Lepiej po trochu , po koli, zdobywając doświadczenie, praktykując. Przecież wymyślenie tematyki a napisanie na kompueterze wg określonych zasad jest o wiele łatwiejsze.
Ja na przykład od dwóch tygodni chodzę z głową pełną pomysł, ale muszę pozbierać , mówiąc sloganem "do kupy". , żeby zrobić z tego coś naprawdę dobrego.