Ściana tekstu to najgorsze z możliwych rozwiązań. Ze scenariusza robi się wtedy opowiadanie z którego ciężko wyłowić właściwy rytm. Najlepiej dzielić tekst na akapity, przyjmując, że jeden akapit to jeden obraz (np. wprowadzenie do sceny) lub jedna jednostka rytmiczna - czynność, działanie. Czuć wtedy upływ czasu, a akcja płynie, prawie jakbyś opisywał gotowe ujęcia. Poza tym, taki opis jest bardziej miarodajny dla czasu trwania właściwej sceny, co również nie jest bez znaczenia.
Poniżej szybki przykład z "Avatara". W przypadku tego filmu, pół scenariusza tak wygląda.
JAKE, bored, scouts ahead a few meters.
He comes to a GLADE filled with shoulder-high SPIRAL PLANTS
called HELICORADIANS.
He BRUSHES one and SHTOONK! -- it SUCKS DOWN into a tube in
the ground so quickly it seems to simply vanish.
Curious, Jake touches another -- SHTOONK! And another --
like popping balloons after a party. SHTOONK! SHTOONK!
SHTOONK!
A chain reaction begins and the whole colony pulls down into
the ground, REVEALING --
A HAMMERHEAD TITANOTHERE. Like a six-legged rhinoceros, but
twice that size. Its massive, low-slung head has projections
of bone giving it the look of a hammerhead shark.
Its baleful eyes lock onto him. Jake raises his rifle.
Jakbyś był ciekaw, tutaj masz resztę:
http://screenplayexplorer.com/wp-conten ... enplay.pdfA w odpowiedzi na ps, scenariusz poważnego mana:
http://www.getthebigpicture.net/storage ... ousman.pdf