Mam niejako pytanko na temat...otóż siedzę ostatnio nad scenariuszem "Dużego Księcia" - tytuł roboczy.
Film ma opowiadać historie człowieka, który nigdy nie wyjezdżał ze swojej miejscowości i było mu z tym dobrze...
Po jakimś czasie jednak dowiaduje się, że ma raka i zostały mu 2 miesiące życia...zaczyna się zastanawiać czy nie stracił (nie przegrał) życia i postanawia poznać świat. Poznaj zło świata i umiera szczęśliwy, że żył w swoim lepszym świecie. To tak w skrócie
Ma to być poniekąd oparte na "Małym Księciu" (na podobnej zasadzie jak Krauze połaczył "Dług" ze "zbrodnią i karą". Ale mam kilka problemów dotyczących głównie "poprawności" scenariusza:
1)zwrot akcji (ponoć powinien być między 20-30 minutą filmu...mi wypada wcześniej, a jest to związane z tym, że mam się zmieścić w 120 stronach, a nie ma szans zmieścić reszty fabuły jeżeli zwrot byłby później. Aha tu jeszcze jedno pytanie odnośnie zwrotów akcji (czy za zwrot akcji przyjąć to że z normalnego rytmu pracy wybija go wieść o chorobie, czy raczej "większym" zwrotem akcji jest to, że postanawia zwiedzić świat..., już sam nie wiem...)
2)konflik...jak skonfliktować skrytego, cichego, skromnego bohatera
. Jedyny konflikt jaki mi przychodzi do głowy to konflikt z napotkaną rzeczywistością w stylu "Ale ci dorośli są śmieszni "(Mały Książę)
No jakby ktoś uznał pomysł za ciekawy to zapraszam do współpracy (GG:1434868). Mile widziane osoby z Krakowa
.