Zdjęcia do sorexa zaczynamy 07.01.2005 chciałem prosić o poświęcenie chwili i zapoznanie się z tekstem, licze na wasze uwagii i sugestie.
„sorex soricis”
Postacie:
• Pepe
• Nina
• Henry - koleś od ulotek
• Al
• Lilo
• Lunatyk
• Kan1
• Kan2
• Kan3
WSTĘP
Pepe siedzi sobie na środku pokoju. W pokoju jest wszystko wywalone do góry nogami, po prostu jeden wielki bajzel, wszędzie śmieci, poprzewracane meble, zdjęcia i obrazy pozrywane ze ścian. Pepe siedzi w ten sposób, że ma oparte ręce na kolanach, a głowę spuszczoną, podnosi głowę i przemawia do nas po raz pierwszy:
Pepe
- Czasami po prostu czujesz, że musisz,…że musisz pozwolić, aby ten cały gniew wydostał się na zewnątrz bo inaczej się dusisz…
Kana 1
Kan1 siedzi na kanapie i wpatruje się w kamerę obojętnym wzrokiem. Kan2 siedzi obok i czyta gazetę.
SCENA I
Pepe siedzi przy stole w kuchni i pije herbatkę podśpiewuje sobie i czyta, zwilża palec, przekłada kolejną stronę, słoneczko wpada przez okno…i to właśnie w oknie Pepe zauważa najzwyklejszego, jakiego tylko sobie można wyobrazić kolesia od roznoszenia ulotek (Henry) . Pepe podnosi się i wygląda przez okno. Raptem wybiega, nie wiedzieć czemu zaczyna wrzeszczeć i bardzo wymownie gestykulować dłońmi
(w tle pojawia się lunatyk chwile obserwuje poczym zaczyna lunatykować, łazi przez chwile, po czym chowa się znowu)
Pepe wybiega na ulicę przed swój dom, ciężko oddychając odprowadza wzrokiem uciekającego Henrego, podchodzi do skrzynki na listy, wyciąga z niej ulotkę i drze ją z niesamowitą dokładnością na bardzo małe kawałki. Gdy już skończy, zgarnia nogą wszystkie papierki z chodnika na drogę, odwraca się i kieruje się w stronę domu. Lecz zatrzymuje go głos sąsiada Al przechodzącego ulicą, który nie zwraca w ogóle uwagi na śmieci na chodniku i w ogóle nie obchodzi go sytuacja, która zaszła przed chwilą.
Al.:
- (z kretyńskim uśmiechem na twarzy) Dzień dobry sąsiedzie.
Pepe:
- (odwraca się bardzo niechętnie)Witam
Al:
- (ciągle z tym kretyńskim uśmiechem) Piękna pogoda, nie sądzi sąsiad?
Pepe:
- Nie
Al:
- Co nie?
Pepe:
- Nie sądzę?
Al:
- A pogoda?
Pepe:
- Owszem (wpatruje się bardzo głęboko w oczy swojego rozmówcy)
Al:
- (uśmiech znika mu z twarzy) Wcale nie
Al odchodzi bardzo szybkim, energicznym i nerwowym krokiem.. Pepe wchodzi do domu. Idzie do kuchni, siada przy stole chwyta gazetkę i popija herbatkę. Pepe jest trochę mało zręczny i wylewa na siebie i gazetę całą herbatę. Pepe cicho wzdycha, odkłada gazetę, podnosi filiżankę, wstaje, bierze ręcznik wyciera siebie i mokrą podłogę. Wszystkie te czynności wykonuje strasznie flegmatycznie i spokojnie. Koniec sceny 1.
Kana 2
Kan1 śpi na kanapie, Kan2 wpatruje się w kamerę.
SCENA II
Nina wchodzi do łazienki. Mija parę minut. Wraca do pokoju, siada przy biurku, wkłada okulary i zaczyna zakuwać. Siedzi i się uczy, gdy nagle słychać dzwonek do drzwi. Niechętnie odkłada książkę i wychodzi z pokoju.
Kana 3
Kan2 siedzi i patrzy w kamerę, jest sam. Wchodzi Kan1 z gazetą pod pachą, w między czasie zapina rozporek. Siada i odkłada gazetę.
SCENA III
Nina wchodzi z powrotem do pokoju, razem z nią jest Henry. Nina siada przy biurku i znowu zaczyna czytać książkę, a Henry siada na kanapie. Siedzą tak przez chwile, po czym Henry wychodzi i kieruje się do łazienki. Mija pięć minut. Drzwi od łazienki otwierają się i wychodzi, opiera się o futrynę i zapala papierosa, następnie przechodzi do pokoju. Nina traktuje go obojętnie, nie zwraca na niego uwagi. Henry podnosi swoją kurtkę podchodzi do Niny i gasi papierosa na jej biurku- robi to bardzo dokładnie i zajmuje mu to trochę czasu. Nina nawet nie podnosi głowy, Henry opiera ręce na biurku i wygląda przez okno, a następnie mówi patrząc cały czas w okno
Henry:
- Wychodzę (mówi to całkowicie beznamiętnie)
Nina:
- Tak proszę pana
Henry:
- Nie spytasz, kiedy wrócę?
Nina:
- Nie proszę pana
Henry:
- Wrócę
Nina:
- Dobrze proszę pana
Henry:
- Mam na imię Henry
Nina:
- Tak proszę pana
Henry:
- Mów mi Henry
Nina:
- Tak Henry
Henry:
- Więc idę
Nina:
- Tak Henry
Henry wstaje i kieruje się do wyjścia. Zatrzymuje się przed drzwiami.
Henry:
- Do widzenia.
Nina:
- Tak Henry
Henry wychodzi. Koniec sceny III
Kana4
Grają w szachy.
SCENA IV
Pepe leży sobie na podłodze w swoim pokoju i rysuje coś na kartce. Dzwonek do drzwi. Pepe odkłada kredkę i zaczyna marudzić coś pod nosem, ale niechętnie wstaje i wychodzi z pokoju
Pepe otwiera drzwi, i widzi Henrego. Pepe znowu przyjmuję pozycje westernową, ale tym razem się nie odwraca.
Pepe:
- Czy my się przypadkiem nie znamy?
Henry:
- (przestraszony) Wątpię proszę pana.
Pepe:
- W takim razie, o co chodzi, jeśli się nie znamy?
Henry:
- Czy jest …?
Pepe:
- Jest
Henry:
- Aha
Pepe:
- Ja również
Henry:
- Nie sądzi pan, że było by lepiej
Pepe:
- Nie
Henry:
- Co nie?
Pepe:
- Nie sądzę
Henry:
- W takim razie mógłby pan …?
Pepe:
- Lepiej. Racja
Henry spuszcza głowę jakby bał się spojrzeć Pepe w oczy. Mija chwila czasu.
(w tle znów akcja lunatyk)
Henryk:
- Ciężkie to życie prawda
Pepe:
- Nie zaprzeczę
Henryk:
- I w ogóle jakoś tak
Pepe:
- Jak?
Henry:
- Mdło
Pepe:
- Jadłeś kiedyś surowego walenia. To dopiero jest mdłe i ciężkie…zawołam ją poczekaj
Pepe odchodzi
Kana 5
Kan1 siedzi sam, ziewa.
SCENA V
Nina wychodzi z mieszkania i staje ze spuszczoną głową obok Henrego..
Henry:
- Mówiłem, że wrócę
Nina:
- Tak Henry
Henry:
- Idziemy
Nina:
- Tak Henry
Henry:
- Nie spytasz, dokąd?
Nina:
- Dokąd Henry
Henry:
- Przejedziemy się
Henry rusza pierwszy, a Nina za nim. Henry wsiada do samochodu pierwszy, a Nina stoi ze spuszczoną głową.
Henry:
- Nie wsiadasz?
Nina:
- Wsiadam Henry
. Samochód nie ruszy z miejsca. Henry wydaje odgłosy silnika, skręca kierownicą, itd., a Nina tępo wpatruje się przed siebie. Po chwili jazdy słyszymy dźwięk hamulców i oboje lekko lecą na przednią szybę (Henry raptownie zahamował). Henry wpatruje się przez chwilę w przednią szybę, a następnie odwraca się w kierunku aktorki.
Henry:
- Nie podoba ci się jazda samochodem?
Nina:
- Podoba Henry
Henry:
- Można się od tego uzależnić prawda
Nina:
- Tak Henry
Henry:
- Chcesz jeszcze trochę?
Nina:
- Tak Henry
(o bok przechodzi lunatyk)
Samochód rusza ponownie (Henry znowu pokazuje, na co go stać). Jadą tak sobie przez dłuższą. Po jakimś czasie zatrzymują się.
Henry:
- (jest przez cały czas w samochodzie) Jesteśmy z powrotem.
Wysiadają.. Henry opiera się o samochód i zapala papierosa. Nina podchodzi do niego. Henry spogląda na nią, a następnie na samochód i zatrzymuje na nim wzrok
Henry:
- Wspaniała maszyna prawda?
Nina:
- Tak Henry
Henry:
- Niema to jak pęd powietrza uderzający o maskę, jak warkot silnika, jak kurz unoszący się spod opon, jak krajobraz mijany za oknem…jedyna chwila, kiedy możesz poczuć się wolnym i nic innego się nie liczy…
Nina:
- Czy ja się nie liczę Henry?
Kamera przesuwa się do miejsca, w którym powinien stać Henry, ale go już tam nie ma. Kamera się oddala i widzimy jak Henry ucieka, ale nie ma już aktorki za to w kadrze pokazuje się Pepe, który goni Henrego. Zatrzymuje się i zaczyna wykrzykiwać jakieś obelgi. Koniec sceny.
Kana 6
Kan2 siedzi sam, patrzy w lewo, pije piwo.
SCENA VI
Al idzie sobie ulicą- tą samą, co na początku,. Na podwórku zauważa Pepe. Al kiwa mu głową na powitanie, a Pepe odpowiada tym samym tylko, że na jego twarzy maluje się ten charakterystyczny cwaniacki uśmiech. Al trochę przyspiesza i kieruje się dalej. Dochodzi, aż do krzyżówki Tam mija Luli i również kiwa jej głową, a ona odpowiada szczerym uśmiechem. Al przechodzi dalej, ale za chwilę zatrzymuje się i cofa się. Luli stoi delikatnie się uśmiechając ze spuszczoną głową i zerka, co chwilę na sąsiada
Al:
- Dzień dobry
Luli:
- Dzień dobry
Al:
- Czekamy na kogoś? Co? Niech się sąsiadka niw wstydzi (bardzo głupio się uśmiecha- sąsiad)
Luli:
- (zanim odpowie głupio się uśmiecha, a w zasadzie to nie głupio tylko zadziornie, można by nawet rzec kokieteryjnie) Może
Al:
- (znowu krępująca chwila ciszy) Nie przeszkadzam?
Luli:
- (uśmiech nie znika jej z twarzy)Nie
Al:
- Może się przeje…przejdziemy
Luli:
- (cały czas się śmiejąc) Myślałam, że już nigdy nie zapytasz
-
. Wracają, w stronę Pepe a gdy mijają dom on nadal tam jest. Ponownie kiwa im na powitanie, a oni zgodnie odwzajemniają powitanie i następnie przyspieszają kroku.
Al:
- Ładna pogoda prawda
Luli:
- (cały czas się śmieje) Tak
Al:
- Naprawdę na kogoś czekasz?
Luli:
- (uśmiech powoli znika jej z twarzy) Może na ciebie?
Al:
- Nie rozumiem?
Luli:
- To bardzo proste.
Al:
- Mimo wszystko.
Luli:
- Przechodziłeś?
Al:
- No tak
Luli:
- Stałam i czekałam
Al:
- No tak (sąsiad robi się coraz bardziej nerwowy)
Luli:
- A więc czekałam na ciebie
Al:
- (teraz dla odmiany zrobił się podejrzliwy) No nie wiem
Luli:
- Hi Hi (śmieje się)
Al:
Czy ty przypadkiem…czy ty przypadkiem nie jesteś…no wiesz?
Luli:
- A nawet, jeśli, to, co?
Al:
- Daj mi chwilkę dobrze.
Luli:
- W porządku.
Al odchodzi na parę metrów od Luli
Al stoi przez chwile sam a następnie Ucieka jak najszybciej tylko potrafi, a kamera pokazuje go do momentu, aż nie zgina za budynkami
SCEN VII
Pepe stoi sobie pod oknem pokoju i zagrabia liście z trawnika. Czynność tą wykonuje bardzo starannie i z wielką cierpliwość, lecz również flegmatycznie.
Nagle na podwórko wpada Luli i kiereje się prosto do mieszkania. Pepe porzuca swoje dotychczasowe zajęcie, przyjmuje postawę westernową i odwraca głowę w stronę kamery pokazując tym samym swój zadziorny uśmiech, po czym spokojnie odkłada narzędzie pracy i bardzo spokojnym krokiem kieruje się w stronę drzwi wejściowych
SCENA VIII
Pepe siedzi sobie w kuchni i pisze wiersz,siedzi bardzo spokojnie, na stole stoi filiżanka z herbatą leżą bardzo równo ułożone ołówki i temperówka. Pepe pisz w zeszycie, który jest otwarty w połowie.
Pepe:
- … Wesoła, mała kaczuszka pływała sobie w stawie. Pełna wdzięku i uroku. Wesoła, mała kaczuszka pływała sobie w stawie. Pełna wiary i nadziei. Wesoła, małą… (Pepe przerywa- złamał mu się ołówek, zaczyna burczeć coś sobie po swojemu, podnosi temperówkę ze stołu i zaczyna temperować ołówek, ale ołówek nie chce się dać zatemperować. Pepe go prawie całego zanim zaczyna pisać odnowa. Niestety przy pierwszej próbie pisania ołówek łamie się jeszcze raz. Pepe jednak się nie złości, odkłada ołówek i bierze następny, sprawdza opuszkiem palce ostrość grafitu i kąt, pod jakim został naostrzony, a następnie zaczyna Wesoła, mała kaczuszka pływała sobie w stawie. Pełna optymizmu i pokory. Wesoła, mała kaczuszka pływała sobie w stawie. Pełna szczęścia i odwagi. (przerwa, Pepe popija herbatkę) Aż przyszedł ktoś obcy, nieznany. Włożył rękę i pociągnął, z całej siły ciągnął i wyciągnął. Wesoła mała kaczuszka leży sobie na dnie. Pełna smutku i goryczy. Ale czemu ona taka smutna, no czemu. Kaczuszkę oszukali, okłamali. To nie staw a zlew, to nie kaczka a kurczak gumowy.
Pepe zadowolony z siebie odkłada ołówek i zamyka zeszyt, a następnie dopija herbatę. Po chwili słychać dzwonek do drzwi. Pepe odkłada filiżankę i podnosi się z krzesła. Podchodzi do drzwi i otwiera je, a w drzwiach stoi lunatyk. Zaraz po otwarciu drzwi zaczyna lunatykować. Lunatyk rusza z miejsca i zaczyna chodzić w kółko trawnika. Naglę lunatyk zatrzymuje się i wybucha śmiechem. Po chwili uspokaja się podchodzi do Pepe i kładzie mu rękę na ramieniu. Pepe jest prze cały czas nieporuszony.
Lunatyk:
- Dobre prawda (nie może złapać oddechu) dał się sąsiad nabrać (ponownie nie może złapać oddechu) gdyby mógł sąsiad tylko zobaczyć swoją minę (Pepe przez cały czas nie poruszony) (sąsiadowi trochę rzewnie mina gdy zauważ, że Pepe to nic, a nic nie rozbawiło) (teraz bardzo spokojnym i opanowanym głosem z poważną miną) Przyszedłem po trochę soli (Pepe odchodzi)
Lunatyk jest trochę zdezorientowany i nie wie, co ma zrobić, ale mimo wszystko czeka cierpliwie. Po chwili pojawia się Pepe i podaje mu cały kilogram soli.
Pepe:
- Wystarczy
Lunatyk:
- (teraz pewny siebie, lekko się uśmiecha) No, ale gdyby sąsiad mógł tylko zobaczyć swoją minę
Pepe:
- Nie mogę
Lunatyk
- Ale gdyby tylko sąsiad mógł
Pepe:
- Nie mogę
Lunatyk:
- Ale
Pepe:
- Nie mogę
Lunatyk:
- Jaka ona była śmieszna
Pepe:
- A więc myślisz, że to, co zrobiłeś było śmieszne (lunatykowi rzewnie mina po raz drugi) Widziałeś kiedyś gumowego kurczaka w zlewie… to dopiero jest śmieszne
Lunatyk odchodzi bardzo pośpiesznie. Koniec sceny.
Kana7
Kanapa jest pusta i nikt się nie zjawia.
SCENA IX
Słychać dzwonek do drzwi. Pepe otwiera a w drzwiach stoi Henry, próbuje coś powiedzieć, ale Pepe zamyka drzwi
Henry próbuje jeszcze raz zadzwonić, ale brakuje mu odwagi i w ostatniej chwili cofa rękę. Po paru nieudanych próbach próbuje odejść. Odchodząc, co chwila rozgląda się za siebie. Zanim dochodzi do furtki słyszy jednak jakieś odgłosy dochodzące z domu. Zatrzymuje się i nasłuchuje. Drzwi otwierają się i wychodzi z nich Nina. Henry ze straszna miną podchodzi do niej chwyta ją za ramię i energicznie pociąga.
Nina:
- (w czasie, gdy Henry cały czas kieruje się do furtki i ciągnie ją za sobą) Dzień dobry Henry
Henry:
- (ze złością) Dzień dobry
Nina:
- Nie przejedziemy się samochodem? Tak bardzo mi się podoba
Henry:
- Nie
Nina:
- Szkoda
Henry:
- Spytaj lepiej, dlaczego
Nina:
Dlaczego Henry?
Henry:
- Miałem Trochę przesadziłem z prędkością, wpadłem w poślizg i uderzyłem, a wszystko przez to, że te skurwiysyny robią specjalnie coraz lepsze i szybsze samochody, żeby ludzie się pozabijali. Po co kuiwa wywoływać kolejną wojnę i tracić masę pieniędzy jak można wyprodukować j** szybką maszynę, którą frajerzy z pewnością kupią, a po paru dniach j** w jakieś drzewa, albo w grubą babę na pasach
Nina:
- Czy ty kogoś potrąciłeś Henry?
Henry:
- Tak zabiłem go… zabiłem… i co ja teraz zrobię
Nina:
- Gdzie to się stało?
Henry:
- Niedaleko stąd
Nina:
- Chodźmy tam
Henry:
- Dobrze
Henry rusza pierwszy, a Nina zaraz za nim. Kierują się w kierunku głównej drogi. Gdy dochodzą do krzyżówki mijają po drodze Luli i kiwają jej głową na powitanie, a ona im odpowiada, gdy podchodzą pod górę odzywa się z oddali.
Luli:
- Dzisiaj o tej samej porze Henry?
Henry:
- (uśmiecha się trochę, ale zaraz po odpowiedzi uśmiech znika i ponownie pojawia się rozpacz) Nie dzisiaj
Luli:
- (z tym swoim uśmiechem) Szkoda
Nina w ogóle nie reaguje na Henrego, nic ją nie obchodzi Luli. Idą cały czas do góry, aż dochodzą do. Do samochodu podchodzą bardzo ostrożnie, prawie, że skradając się.
SCENA X
. Z przodu nadbiegają Nina i Henry. Biegną jak najszybciej tylko potrafią, gdy mijają Luli ona odzywa się:
Luli:
- (z tym swoim uśmieszkiem) A więc jednak
Henry:
- (krzyczy przez cały czas biegnąc) Nie dzisiaj!
Luli:
- Jak to nie (uśmieszek znika)
Henry:
- (przez cały czas biegnie) Nie!
Luli zaczyna biec za nimi, ale nie goni Henrego. Luli wyprzedza ich i wbiega na podwórko i od razu kieruje się do domu, drugi w furtce pokazuje się Henry, ale się zatrzymuje gdyż wybiega Pepe, w tym czasie wyprzedza go Nina i również kieruje się do domu. Pepe zatrzymuje się gdyż zauważa, że Henry biegnie prosto na niego. Henry przebiega obok Pepe, a on przybiera pozycję westernowską i odwraca się do kamery demonstrując swój zadziorny uśmiech.
Kana8
Obaj siedzą i patrzą z zainteresowaniem.
SCENA XI
Wracamy z powrotem do samochodu. Henry wraz z Niną podchodzą do przodu, aż są w stanie zobaczyć, co leży na ziemi przed samochodem. Przed samochodem leży lunatyk w pozycji powypadkowej, ale o wiele bardziej przebarwionej.
Lunatyk zaczyna się śmiać. Henry i Nina spoglądają na niego z niedowierzaniem, a następnie na siebie nawzajem i uciekają, po chwili wstaje lunatyk i także zaczyna biec.
Dobiega do domu na końcu, gdy wszyscy są już w środku.
SCENA XII
Henry siedzi za kierownicą samochodu, udaje, że jedzie i śpiewa
Przeskok na. Lunatyk obserwuje Henrego. Z powrotem przeskok na Henrego, a następnie znowu na Lunatyka w końcu zaczyna biec. Z powrotem przeskok na Henrego. Henry przez cały czas udaje, że jedzie i śpiewa, gdy chce odpalić papierosa nagle na maskę wpada Lunatyk i po prostu się od niej odbija i pada „martwy”. Henry przestraszony przez chwilę siedzi w samochodzie i nie wie co się stało poczym wychodzi i spogląda na Lunatyka. Henry podnosi po chwili wzrok, nerwowo się rozgląda i ucieka.
Kana9
Na kanapie siedzi Kan3 spogląda przed siebie i robi notatki
SCENA XIV
Kamera „wchodzi „do domu wchodzi na pierwsze piętro i tam zastaje wszystkich aktorów (prawie wszystkich) ustawionych w kolejce do łazienki. Kamera przesuwa się coraz bardziej do przodu, a z łazienki wychodzi Luli, operator wykorzystuje to, że są otwarte drzwi i wchodzi do środka (przed nim wchodzi Al). W łazience siedzi Pepe, a naprzeciw niego Siada Al. Pepe siedzi, a na twarzy rysuje mu się przez cały czas ten charakterystyczny uśmiech. Al jest natomiast bardzo zdenerwowany.
Pepe:
- (przez długą chwilę siedzą w ciszy) Źle
Al spuszcza głowę i odchodzi. Zaraz po jego wyjściu do pokoju wchodzi Lunatyk. Siada i czeka na reakcję Pepe.
Pepe:
- Źle
Lunatyk również spuszcza głowę i odchodzi. Następnie do pokoju wchodzi Nina. Siada i czeka. Tym razem Pepe uśmiecha się szczerze.
Pepe:
- Dobrze
Nina uśmiecha się i wychodzi, a po niej wchodzi Henry.
Pepe:
- Źle
Henry odchodzi. Kan1 i Kan2 wchodzą razem, z trudem siadają na jednym krześle. Pepe bez zastanowienia.
Pepe:
- Źle
Kan1 patrzy z niedowierzaniem na Kana2, ten macha ręką i obaj wychodzą.
Idą na dół i tam robią bajzel, jaki widzieliśmy w pierwszej scenie.
The End
Kan3 siedzi w łazience na krześle, Pepe już nie ma. Chwile się rozgląda.
Koniec.
[ Dodano: Pon Gru 26, 2005 10:53 am ] Skasowałem ankiete, ponieważ zauważyłem że to był chyba nie najlepszy pomysł, gratuluje tym którym wogule udało się znaleźć czas na przeczytanie tego.
|