hej
dawno się nie udzielałem, ale dzisiaj mnie naszło
to taki temacik, co krąży mi po głowie, i co tu dużo będę ukrywał ma elementy autobiograficzne - to może i źle
ale co tam
nie wiem czy coś z tym dalej zrobię, ale napadło mnie więc podpytuje was jak wy to widzicie - czy sama historia ma potencjał i jak można by ją było zrobić:
temat dość ciężki, a może i nie, ale chciałbym, żeby nie był pokazany tak ”po Polsku” tylko z pewną lekkością, obyczajowością, nadzieją i szansą, że może być inaczej:
a oto historia i pytanie jak ją filmowo pokazać?
facet przed 30 - z przeszłością rock’n’roll-ową (miał zespół muzyczny- żaden znany i popularny, ale były wyjazdy, koncerty, imprezy) pomału dojrzewa, bo ma dziewczynę, wspólnie mieszkają - są obowiązki - nie chcą jeszcze mieć dzieci ani się pobierać, ale jest już poważniej -
trochę dziewczyna hamuje jego hulaszczą duszę, ale on sam też widzi, że chodzenie na imprezy i pijaństwo, chociaż miłe to jednak nic nie daje, nie rozwija, do niczego nie prowadzi. Miewa doły i złe samopoczucie na kacu, lęki i niską samoocenę
czuje, że chciałbym coś zrobić, jakoś to przełamać, zacząć robić coś kreatywnego ale średnio mu to wychodzi, nie do końca wie jak i z kim - chodzi o inny rodzaj spędzania czasu, ale też stworzenia czegoś - ma takie ambicje choć dość mocno już uśpione.
jest też trochę leniwy i najłatwiej wychodzi mu właśnie balangowanie i pijaństwo (balansuje na granicy problemów alkoholowych) - a wtedy czuje, że może wszystko, kreśli przed sobą szeroki perspektywy i ten czar pryska oczywiście dnia następnego -
stare życie już go tak nie bawi, ale nowe, doroślejsze też nie oferuje niczego ciekawego
na przykładzie siostry widzi jak wokół związki się rozpadają, jak są marionetkowe, jak samo życie powoduje, że człowiek zatraca się w codziennych czynnościach jak sprzątanie, zakupy, wychowanie dziecka
ojciec kojarzy mu się z kimś kto życie przesiedział w fotelu po pracy, ale podczas przypadkowej rozmowy okazuje się, że też przecież kiedyś był młody i miał swój pomysł i plan ale nie wyszło. Czy powtórzy drogę ojca?
buntuje się przeciwko temu, ale tak jakby bez głosu i krzyku, po cichu, gdzieś w myślach, roztrząsając dawne marzenia i ambicje - podejmuje się nakręcenie krótkiego filmu -
szuka pomysłu, potem ekipy - część starych znajomych, z którymi kiedyś się w to bawił nieco -
trochę się wszystko im rozłazi,
ale wtedy uśiwadamia sobie, że nie do końca liczy się efekt ale po prostu żeby coś robić - niech to będzie nieukończone albo kiepskie, ale żeby się w coś zaangażować, oderwać od codzienności z jednej strony i alternatywy jaką sa imprezy z drugiej.
dzięki i pozdrawiam