Mam mieszane uczucia. Po przeczytaniu w sumie nie jestem pewien czy to całość czy tylko wstęp i teraz się dopiero zacznie ta właściwa historia. Jak na całość to strasznie rozwlekła ta końcówka: najpierw On musi zacząć wszystko od nowa, potem Ona decyduje się przyjechać aby zacząć od nowa z nim. Za dużo zaczynania jak na zakończenie
Ale jeśli to miał być wstęp - to tym bardziej rozwlekły - bo trwałby ze 2 godziny.
Nie kupuję również tak przedstawionej motywacji - facet znienacka stwierdza (z przerażeniem - ale bez żadnego przecież powodu!), że jego życie to wegetacja. Ot, tak, zdmuchnął świeczki na urodzinowym torcie i doznał olśnienia. Nie przekonuje mnie to.
I tak jak zauważył Ifrost - nie znalazłem tam żadnego zarzewia konfliktu.
PS. Zapomniałeś dodać, że to tylko 0.5 strony A4 (pół strony tekstu) do przeczytania - żeby zachęcić ludzi do czytania
PS2. To może zróbcie taki eksperyment/ćwiczenie (zwracam się do forumowych scenarzystów) - że w ramach "bitwy" każdy napisze swoje streszczenie do tego samego, znanego filmu (np. przywołane ostatnio "Siedem") Może okaże się, że nawet świetny scenariusz wyda się mizerny w postaci streszczenia, bo taki jego (streszczenia) urok?