Forum Kamera!Akcja

Nie wiem, ale chyba tym pomysłem trochę zszokuje Ostatnio zostałem poproszony o wymyślenie scenariusza na krótką czarną komedię. Mam obecnie mało czasu więc miałem duży problem, czarny humor to bardzo trudny kawałek chleba. Można przegiąć I chyba tak zrobiłem

Pomysł jest nastepujący, bohaterem jest 18 latek, uczeń liceum, DAMIAN. Idzie na autobus, którym dojeżdża do szkoły. Po drodze wpada na MEŻCZYZNĘ W GARNITURZE, któremu z kieszeni wypada czarny kamień. Mężczyzna odchodzi. Damian znajduje kamień i zabiera go do szkoły. Jadąc autobusem, zostaje złapany przez kanara, zapomniał biletu, więc dostaje mandat. Wychodząc z autobusu złożeczy kanarowi. Wchodzi do szkoły, jest przerwa staje w kolejce do sklepiku. Tam spotyka kolegę KRZYŚKA. Ten opowiadu mu o kanarze któremu ucięło głowę w autobusie. Damian słucha go ale patrzy też na MIRKA chłopaka którego nie lubi. Damian przestaje na niego patrzeć. Zaczyna wypytywać się o tego kanara. Nagle Mirek pada trupem. Wszyscy się rozbiegaja. Damian i Krzysiek idą do ubikacji. Tam gadaja o zdarzeniu. Nagle z kabiny wychodzi KOMAR, miejscowy diler. Kiedy już wychodzi z ubikacji. Damian głośno obraża go myśląc że niesłyszy. Komar jednak słyszał i chce pobić Damiana, jednak ten zabija go z pistoletu, który nieoczekiwanie pojawia się w jego dłoni. Tak zaczyna się seria nieumyslnych zabójstw Damiana. Ludzie giną na różne sposoby, od kul, siekier, spadających części sufitu itp. Damian nie chce ich zabijać tak naprawdę, poprostu boi się żeby go nie wydali policji. Krzysiek który ciągle z nim jest, boi się że policja ich zamknie albo zabije. Wszystkie zabójstwa kwitują zabawnymi tekstami, które mają ich teoretycznie pocieszyć. Scenariusz kończyłby się jedną wielką masakrą kiedy biegnący do wyjścia Damian, wbrew woli rozwala wszystko na drodze. Kiedy budynek zawala się, wybiegając Damian gubi czarny kamień. Patrzą na zgliszcza, Damian wkurza się na Krzyśka, ale nie zabija go. Uznaja że to tylko sen i jutro wszystko będzie już normalnie. Odchodzą. Na miejscu pojawiają sie służby. Ktos podnosi kamień, to Mężczyzna w garniturze, przebrany za lekarza. Usmiecha się lekko na widok kamienia. Kiedy odwraca się można zauważyć na jego karku kod kreskowy. Odchodzi w stronę słońca. Koniec.


Powiedzcie czy zwariowałem, czy takie podejście może być zabawne??

Czuję, że moim pytaniem znowu trafię kompletnie obok, ale...: ten kod kreskowy to niby aluzja do Hitmana?!

Nie wiem czy uda się wiarygodnie przedstawić bohaterów, zastraszonych wywoływaną przez nich masakrą, którzy dowcipnie pointują każdy wypadek/śmierć. Trochę (a nawet trochę bardzo) to się wyklucza...

Nie bardzo zachwycił mnie ten pomysł. Odnoszę wrażenie, że ten pomysł jest lekko wymuszony.

Z tym pistoletem, cudownie pojawiającym się w ręku to trochę przegięte Ja bym to widział w postaci "przypadkowych" zgonów. Np. zamiast tego pistoletu, Damian siedzi w jednej z kabin a Komar chce go stłuc i podchodzi do kabiny Damiana a ten otwiera drzwi i Komar dostaje nimi w twarz. Nos wbija mu się w głowę i umiera na miejscu czy coś w ten ton... Czyli Damian nieświadomie wykańczał by swoich wrogów.

Jak najbardziej. Hitman jest tak skuteczny bo ma czarny kamień, dzięki któremu może efektownie zabijać przeciwników.

To jest powiązane właśnie z grą komputerową, tam postać wyciąga tony broni znikąd.

W moim pomyśle też nie robiłby świadomie, to działoby się poprostu samo.

Może z czasem staliby się poprostu mniej zaskoczeni, te zabójstwa stałyby się już poprostu oczywiste. Ich lajtowe podejście i ironiczne pointy, byłyby bardziej na miejscu.

Wiem, że pomysł jest zakręcony. I na pewno nie do realizacji na poziomie offowym. Ale spróbuję to przelać do komputera w wersji scenariuszowej.

Faktycznie, lepiej żeby same zgony były bardziej komiczne jak np. poślizgnął się na kałuży itp. To już samo w sobie jest dość komiczne. I aluzję do Hitmana bym sobie darował.

Nie jestem ani wielkim znawcą ani fanem Hitmana, jednak każdy chyba zauważył, że z komedią ani gra ani filmowa wersja niewiele ma wspólnego.
Jeżeli nawet nagiąć nieco interpretację czarnej komedii i podciągając pod nią niektóre potknięcia i wpadki realizatorskie, to nadal jest to dość płonny grunt do pisania czegoś śmiesznego.
Celowym zabiegiem jest u Ciebie aluzja do tego właśnie produktu.
Moim zdaniem nie jest dobrym posunięciem pisanie komedii z bezpośrednimi wręcz cytatami z innego utworu, który komedią nie jest.
Sugeruję natomiast inny ruch, który może Ciebie usatysfakcjonować, bo zachowasz Swoje analogie i utrzymasz gatunek komediowy.
Ten zabieg to parodia
Rozbierz swój ulubiony wątek hitmana i go sparodiuj tak, żeby nadal były widoczne wspólne cechy obu, ale żeby nadać im karykaturalnego wydźwięku i znaczenia.
To najlepsza i jedyna znana mi droga do zaadaptowania czegoś z jednego gatunku do zupełnie innego, a za takie właśnie uważam film akcji vel gra akcji w zestawieniu z komedią, czy to czarną czy inną.

Ja tam Hitmana też nie znam grałem w to z 10 minut. Więc zupełnie się na tym nie znam. Zreszta to nie ma żadnego znaczenia, mogę go spokojnie wywalić ze scenariusza. Chodziło tu bardziej o makabryczną komedię przy której mogą przyjść na myśl takie gry jak: "Hitman", "Max Payne", "Lara Croft", wszelakie FPP. Nie miałem żadnego konkretnego tytułu na myśli. Zresztą jak napisałem może jestem świrem, ale widzę duże pokłady humoru w sytacji kiedy ktos robi nieświadomą rozwałkę całego otoczenia. Ale pomysł widzę nie został dobrze zrozumiany, czyli jest badziewny.