PoProstuMaciek napisał(a):
Volante, mam pytanie:
po co założyłeś wątek w, bądź co bądź, demokratycznym forum skoro wszystkie pomysły przepuszczasz przez swój subiektywny filtr wrażliwości i dokonujesz selekcji co jest złe a co dobre?
Przede wszystkim, staram się podchodzić do sprawy w sposób jak najbardziej obiektywny. Wydaje mi się, że pomysły, które uznałem za niedobre, są po prostu... niedobre. Mało ciekawe i zagmatwane. Przypuszczam, że podczas ich oglądania większość widzów opuściłaby sale kinową.
Absurdem dla mnie jest przedstawianie superbohatera gadającego przez większość filmu.
Zarzucacie brak przesłania, nieoryginalność, sztampowość.
Opowieść o superbohaterze jest sama w sobie pewnym przesłaniem. Jest to "ku pokrzepieniu serc" i każdy może to interpretować na swój sposób.
Ta walka tytanów, o której wspomniał SonnyCrockett, jest wspaniała sam w sobie. W dodatku jest niezbędna, bo jest to alegoria odwiecznej walki dobra ze złem.
Zrozumcie wreszcie o co w tym chodzi.
Mam już dość Waszych wypowiedzi na temat tego, że tego projetku i tak nie da się zrealizować.
Żeby nie kończyć w sposób drastyczny tej dyskusji, proponuję zmienić nastawienie. Mianowicie- nie piszemy dla siebie tego scenariusza, żeby później go zrealizować. Piszemy, żeby wysłać go do Hollywood.
Wracając do tematu...
Kowal napisał(a):
Mr. Death xD (joke)
A np. Diablo? Naprawdę trzeba nadać mu jakiś pseudonim.
Kowal napisał(a):
"Czego pragnie każdy władca? Więcej władzy" A jakby tak "młody" zaatakował zwolennika Batmana, bo nie zgadza się z jego metodami? "młody" pokonał Batmana, ludzie go już nie lubią, lecz między nimi są jeszcze "niedobitki", którzy są za Batmanem i nie tolerują metod "młodego". Ten się wścieka i atakuje jednego z nich. Tylko metody "młodego" są najlepsze, a jak komuś nie pasuje to... zginie. Tak chęć zostania nowym bohaterem przeradza się nie tylko w zemste na Batmanie ale i w obsesję.
Masz na myśli, że nie wszyscy odwracają się od Batmana? Że jest jakiś obóz jego zwolenników, tak? No dobrze. Z kom. Gordonem na czele. Młody go atakuje, a Batman przybywa mu na ratunek. I wtedy Nietoperz ma dowód na to, że Młody nie jest jednak taki wspaniały. To masz na myśli?
Wydaje mi się, że nie należy łączyć tego kasyna z historią Młodego. Dojrzewanie w sierocińcu, chęć zemsty i w końcu rywalizacja z Batmanem, uważam za bardziej mroczne (ciekawsze).
Nie znaczy to, że rywalizację z bogatym szaleńcem uważam za nieciekawą. Tylko wtedy robi się z tego Bond.