Forum Kamera!Akcja

Obecny czas: 28 Mar 2024, 21:13

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 16 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
 Temat postu: Pomoc w napisaniu scenariusza
PostWysłany: 02 Sty 2007, 22:33 
Offline
Mistrz WindowsMovieMaker

Rejestracja: 24 Lis 2006, 19:32
Posty: 20
Witam. Nasza grupa filmowa "Anonimowo" potrzebuje pomocy przy napisaniu scenariusza. Krótki plan filmu już jest ustalony, ale z napisaniem scenariusza będzie trudno ponieważ nikt z nas tego nigdy w życiu nie robił. Jeżeli jest ktoś na siłach napisać nam scenariusz to proszę o kontakt na PW. Podaję mniej więcej pomysł na film:

"Niekończąca Robota"
Film opowiada o losach dwóch młodych chłopaków (16-17 lat) Są to typowi nieudacznicy którzy potrafią wszystko zepsuć. Niestety los dla nich nie jest łaskawy, ponieważ ich ojcowie to znani na całym świcie gangsterzy. Chłopcy nawet nie próbują brać się do interesów ojców, lecz pewnego dnia wszystko odwraca się do góry nogami. Młodzieńcy dostają telefon od jednego z pomocników ojca, iż obydwaj ojcowie zginęli w jednej ze strzelanin we Włoszech. Chłopcy przy okazji dowiadują się też, iż do polski ma przyjechać znany biznesmen(gangster) który miał do załatwienia ważne sprawy z ich ojcami. Chłopcy są przerażeni i wpadają w szał.
Po tygodniu do polski przyjeżdża biznesmen, który wie już o śmierci ojców chłopaków, i wie także że jedynymi osobami z którymi może podpisać ten interes są właśnie oni. Gangster nie jest jednak przekonany do chłopaków.
Młodzieńcy wiedzą co się święci i przez dosłownie przypadek zaczynają nieźle motać w sprawach gangsterskich. W tym samym czasie biznesmen nabiera do nich respektu....

niestety dalej nie mam już pomysłu, jeżeli ktoś może mi pomóc w tym przedsięwzięciu to proszę o szybki kontakt


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 03 Sty 2007, 02:05 
Offline
Klapser
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 Gru 2006, 22:49
Posty: 99
Miejscowość: Wroclaw
Jeśli mogę wydać opinię, to dla mnie obraz nie trzyma się kupy. Staraj się rysować na kilku przestrzeniach, ale w jednej tonacji, natomiast gdy dobierasz kontrast, to też kieruj się pewnymi zasadami. Przy czym, nie przejmuj się moją oceną, bom amatorka. Biorę wszystko intuicyjnie, a tu cięższe głowy kształciły się z książek więc lepiej poczekaj na ichnie uwagi.

Ale o czym mówię; przede wszystkim, dlaczego wysyłasz ojców po śmierć do Włoch? Nie ograniczaj pomysłowości brakiem kadry aktorskiej. Wszystko się da pokazać, a nawet czasem niedopowiedzenie lepiej oddziałuje.
Niech zginą w Polsce, na oczach dzieci. Druga rzecz, dwoje chłopaków dwoje gangsterów. Nie lepiej dwoje gangsterów i dwóch potomków tylko jednego z nich? (rozumiem, że obsadę w postaci dwóch chętnych już masz. Poza tym będzie Ci łatwiej w dialogu pchnąć brakujące opisy sytuacji).
Patrz.
Strzelanina w ciemnej ulicy, na tyłach klimatycznej restauracji gorszej klasy. Dwaj gangsterzy osuwają się na mokry bruk dosięgnięci śmiertelnymi kulami. Z mrocznego zaułku wybiega dwóch chłopców, dopadają ze skowytem ojca, który wraz z ostatnim tchem wyznaje im kilka słów "na ucho". Umiera.
Po chłopcach widać wściekłość i bezsilność zarazem. Wolę walki (odruch pogoni za mordercami) naprzeciw słabości dziecka (gest obgryzania paznokci w chwili potężnych emocji).
Z upłynniającego się po brudnej robocie oddziału, jeden mężczyzna kątem oka zauważa sytuację i interpretuje jednoznacznie – jako ostatnią spowiedź bezwzględnego capo di capi. Mordercy wietrzą, że dwaj chłopcy poznali tajemnicę, za znajomość której zabili przed chwilą człowieka.
(Banda nie wie, że Godfather ma synów, bo sam ojciec pierwszy raz spotkał ich rankiem tego samego dnia, na pogrzebie matki. Poczciwej kobiety, która nie zdzierżyła rzeczywistości, w której żył jej mąż - gangster. Kilkanaście lat wcześniej, zabrała dzieci i udało jej się zniknąć. Młodzi buntownicy przez całe swe krótkie życie nie potrafili pogodzić się z tym, że matka rozbiła rodzinę i nie godziła się na kontakt z ojcem. Przestępcę o śmierci żony poinformowała chciwa babka, z obawy przed obowiązkiem utrzymywania wnuków.)
Całkowite już sieroty orientują się, że niedoszła, pierwsza kolacja z ojcem wplątała ich w tragiczną sytuację.

(Tu inwencję daję w Twe dłonie; osobiście pogoń i strzały bawią mnie tylko w twórczości Disneya. Zbierzcie się kiedyś z kolegami i wymyślcie tajemnicę godną śmierci, jestem pewna, że przyniesie Wam to radość.)

Rozwiązanie:
Pierwsza forma; chłopcy zostają zabici. Przekaz - nie da się uciec przed przeznaczeniem. (czyli odrywanie dzieci od ojca nic nie da, bo istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że w końcu się spotkają i dopełnią razem tego, co było już zapisane przed wiekami)

Druga opcja: przeżyli.
Na koniec zwolniona retrospekcja z początku filmu i ostatnie słowa konającego ojca, kontrast w stylu romantycznym:
"Jestem radosny, że was poznałem. Szukałem was przez całe wasze życie.".
(czyli prowokacja na końcu, dwuznaczny obraz potężnej tajemnicy, za którą chłopcy wdali się w śmiertelne niebezpieczeństwo. Przekaz - przyznanie racji matce; miłość ojca jest niebezpieczna zarówno za jego życia jak i po śmierci. Chłopcy w końcu godzą się z tym, że wychowywali się bez ojca i wybaczają matce).

Tyle.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 03 Sty 2007, 02:07 
Offline
Absolutny Fan K!A
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Paź 2005, 18:35
Posty: 1464
Miejscowość: Gdańsk
1. Wariant amerykański.

Chłopcy są przerażeni, ale dość szybko biorą się w garść. Nie zbijają już bąków, jak dawniej, tylko ćwiczą strzelanie do celu i uczą się szybkiej jazdy samochodem (ze szczególnym uwzględnieniem J-turnów, o ile budżet wytrzyma) w opuszczonej bazie wojskowej, do której mają dostęp dzięki powiązaniom. Tam właśnie jeszcze rok temu uczyli się jeździć w ogóle i ćwiczyli do egzaminu na prawo jazdy - strasznie słabo im to szło (retrospekcja), bo to w końcu nieudacznicy. No ale teraz skupiają się i idzie im coraz lepiej. Żyją z tego, co ich ojcowie ukryli w piwnicy i w ogródku "na czarną godzinę".

Zdają sobie jednak sprawę, że umiejętność strzelania i jeździectwo samochodowe to za mało w dzisiejszych czasach, aby być skutecznym gangsterem. Ale jeden z chłopaków przypomina sobie, że przed laty jego ojciec uratował jednemu gościowi życie, ukrywając go gdy ścigała go konkurencyjna mafia. No i teraz ten gościu ma dług wdzięczności. Odnajdują go.

Ten opowiada im jeszcze raz całą historię o tym, jak ojciec jednego z nich go uratował, i postanawia pomóc chłopcom. Jest już stary i nie zajmuje się gangsterstwem. Żyje z wysokiej, mundurowej renty; wyłudził ją od państwa, wmawiając urzędnikom, że rany które poniósł w strzelaninach poniósł, jak jeszcze pracował w policji (a pracował tam dawno temu, jak jeszcze wierzył w sprawiedliwość; przestał wierzyć gdy sędzia uniewinnił złapanego przez niego oprycha, który potem zabił mu żonę i dziecko; wtedy gość się wkurwił, wypisał z policji i wstąpił do mafii - to wszystko wiemy z opowieści starca). Jednak staruszek wciąż ma wtyki tu i ówdzie, i wprowadza chłopaków w układy. Niektóre nieczyste układy ze skorumpowanymi urzędnikami i policją są szokiem dla chłopców, jednak oswajają się z tym i już wkrótce czują się pewnie na mieście.

Kiedy chłopcy czują się już gotowi do robienia interesów z tajemniczym biznesmenem, kontaktują się z nim. Okazuje się, że chodzi o wprowadzenie na polski rynek hydroglicyny - nowego syntetycznego narkotyku, silnie uzależniającego i niewykrywalnego przez policję - środek jest zupełnie bezwonny, nawet dla psów. Chłopcy dobijają targu. Jednakże, ponieważ chodzi o naprawdę spore ilości oraz o absolutne zmonopolizowanie rynku, chłopcy zdają sobie sprawę, że sami ze swoimi układami nie dadzą rady. Niegdyś potężny gang, którym kierowali ich ojcowie mocno się uszczuplił od czasu ich śmierci. Część jego członków aresztowano (przy okazji śledztwa w sprawie śmierci ojców, prowadzonego przez Interpol), część uciekła do innych krajów, kilku jeszcze zginęło w jakichś strzelaninach, została tylko garstka. Biznesmen jednak jest przygotowany na taką ewentualność - oferuje swoją pomoc, gdyż ma w Polsce sporo wtyków (okazuje się być Polakiem, który niegdyś uciekł z kraju). Organizuje - z pomocą chłopaków - sprawny mechanizm dystrybucji.

Starzec wpoił chłopakom pewne zasady postępowania, coś w rodzaju gangsterskiej etyki. Na przykład, że jeżeli chce się zrobić na kogoś zamach, to trzeba to tak zrobić, żeby nie zabić nikogo innego (poza jego gorylami, oczywiście). Ponadto że jak się ma problem z kimś, to z tym kimś a żeby jego rodziny do tego nie plątać, i tak dalej. Jednak zorganizowana przez biznesmena siatka brutalnie łamie te zasady, co chłopakom się nie podoba. Coraz mniej ufają swojemu mocodawcy, a on to wyczuwa i coraz mniej im ufa. W końcu postanawia się ich pozbyć (nie są już potrzebni) i podkłada im bombę w samochodzie. Jednak chłopaki mają cholernego fuksa, na przykład: złapali gumę, wysiedli i wtedy bomba wybuchła, raniąc ich tylko, albo coś w tym rodzaju.

Teraz to już się konkretnie wkurwiają i postanawiają się zemścić. Idą do starego i opowiadają mu jaki jest problem (jakiś czas temu postanowili już nie korzystać z jego pomocy; trochę żeby dać mu spokój i nie nadużywać jego uprzejmości, a trochę z młodzieńczej pewności siebie i poczucia wielkości). Opowiadają mu o tym biznesmenie coraz więcej szczegółów, a starzec robi się przy tym coraz bardziej niespokojny, a na jego czole pojawia się pot. Uświadamia sobie, że to właśnie jego przed laty złapał, i to on zabił mu żonę i synka! Starzec i chłopaki razem obmyślają plan. Wiedzą, że facet myśli, że oni nie żyją, a o starcu już nie pamięta. Węsząc dowiadują się, że za zabójstwem ich ojców też stoi ten biznesmen. Wszystko sobie zaplanował, bo chciał przejąć biznes, a wiedział, że chłopcy są naiwni.

Zaczynają wykańczać ludzi z jego otoczenia, żeby pozbawić go ochrony (no i żeby było bardziej filmowo - boss ma zginąć na końcu). Na różne sposoby. Na przykład dzwonią do jednego z tych zbirów, podając się za innego, że "szef kazał przywieźć w takie to a takie miejsce forsę, bo jest potrzebna nagle", ten - bojąc się gniewu szefa, nerwusa - nie upewnia się i dostarcza. Na miejscu zostaje zabity, a szef po odsłuchaniu nagrań z podsłuchu myśli, że zabił go ten, pod którego oni się podszywali i osobiście go odnajduje i zabija. No i tak dalej. W końcu przychodzi kolej na szefa, do którego ciężko się dostać, ponieważ stał się ostrożny.

Dowiadują się, kiedy jest kolejna dostawa hydroglicyny i podmieniają ją na cukier puder. Zostaje rozprowadzona na mieście duża ilość tego, co powoduje wkurwienie się miejscowych dilerów i narkomanów. Robi się wielka zawierucha, gangsterzy wpadają w szał, każdy do każdego strzela, a szef - pozbawiony już ochrony - postanawia się ewakuować. Ale gdy tylko wyjeżdża, chłopaki ruszają w pościg za nim. Strzelają do niego. Szef uderza o jakieś drzewo, spod maski tryska para, szef salwuje się ucieczką do pobliskiego lasu. Chłopaki wysiadają i biegną za nim. Oni strzelają i szef strzela. Kończy im się amunicja, po czym zatrwożeni starają się przypomnieć sobie, ile szef wystrzelił - no i naliczyli że jeszcze 2 mu zostały. Z myśliwych zamieniają się w zwierzynę, tropioną przez szefa śmiejącego się diabolicznie. Jeden z chłopaków uciekając potknął się i rozwalił nogę, drugi stara się mu pomóc (a pierwszy przegania go i przekonuje, że lepiej niech chociaż on przeżyje).

Nadchodzi pewny siebie szef z pistoletem wymierzonym w chłopaków i z uśmiechem na gębie. Coś tam jeszcze mówi (na amerykańskich filmach w takich finałowych scenach główny zły przecież nigdy nie strzela od razu, zawsze musi coś powiedzieć). Chłopaki znowu mają fuksa, bo szef wkłada nogę nie tam gdzie trzeba i wpada w potrzask zastawiony przez kłusowników na dziki. Krzyczy. Chłopaki susami uciekają w krzaki, szef strzela raz, niecelnie na szczęście, a potem, gdy już szok mu przeszedł, krzyczy "wyłazić tchórze! który pierwszy!". Chłopaki obserwują go z ukrycia i widzą, że majstruje przy potrzasku i uwalnia się z niego. Kuleje w ich kierunku. Oni znajdują się jakichś krzakach, na ziemi leżą suche gałęzie, i trzaskają gdy się na nie stąpnie, co utrudnia im bezgłośne poruszanie. Ten, który się nie potknął zwinnie niczym kot lawiruje między gałązkami (z potem na czole). Ma trudne zadanie - musi zajść szefa od tyłu, nie zdradzając swojej pozycji, a w dodatku na tyle szybko, żeby ten nie dopadł kolegi. No i udaje mu się w ostatniej chwili, gdy szef już do niego mierzy. Szef dostaje w głowę grubą gałęzią. Pistolet mu wypada, a jeden z chłopaków go podnosi i strzela szefowi w twarz.

2. Wariant polski.

Jeden z chłopaków postanawia przejąć ojcowe interesy, o których wcześniej nie miał pojęcia. Poznaje wykreowany przez jego ojca świat brudów. Stopniowo dociera do niego, że jego ojciec wyrządził wiele zła. Widzi zaćpane na śmierć dzieciaki, widzi nieletnie dziewczyny zmuszane do prostytucji. Dużo myśli o tym. Odczuwa dysonans pomiędzy tym, co widzi, a tym, jakiego ojca znał (a może jakiego chciał znać?). Retrospekcje: ojcec grający z nim w piłkę, dający mu jakieś zabawki...

Postanawia od tego się oderwać, ale nie bardzo może, bo półświatek wywiera na nim presję. Z jednej strony brzydzi się tym wszystkim, a z drugiej strony wie, że nie da rady się oczyścić, i że jeżeli zrezygnuje z interesów, to prędzej czy później dopadnie go albo policja, albo ludzie, z którymi współpracuje i którzy odbiorą to jako zdradę. To wewnętrzne rozdarcie nie pozwala mu być skutecznym gangsterem, bo zamiast myśleć o gangsterskiej robocie myśli o tym właśnie rozdarciu. W końcu nie wytrzymuje i zażywa śmiertelną dawkę jakiegoś narkotyku (koki, hery albo amfy). Zostawia list pożegnalny, w którym zapisuje całą forsę jaką ma na fundację zajmującą się pomocą dla narkomanów. Zostaje pochowany na komunalnym cmentarzu.

Od dawna zerwał się już jego kontakt z drugim z chłopaków, który od razu postanowił wieść uczciwe życie i zaraz po opłakaniu śmierci ojca wrócił do matki, która 10 lat temu rozwiodła się z ojcem, a obecnie mieszka w popegeerowskiej wsi, jest bezrobotna i utrzymuje się z renty schorowanej babci. Chłopak jedzie tam z niewielką kwotą gotówki, którą ojciec ukrył w domu "na czarną godzinę". Matka i babcia od razu ukrywają pieniądze bardzo głęboko, żeby nikt ze wsi się nie dowiedział. Cała trójka żyje oszczędnie, jedząc chleb z margaryną i pijąc wyłącznie denaturat. Niedługo potem matka niestety ginie w wypadku. Zostaje potrącona przez pijanego kierowcę, gdy stoi przy drodze z wiadrem jagód na sprzedaż. Chłopak to wszystko widzi.

Zaczyna pić jeszcze więcej niż pił. Pieniądze ojca już dawno się skończyły, więc przepija wszystko co zostało po matce i babci, która na wieść o śmierci matki (a swojej córki) dostała zawału. Zaczyna miewać delirium tremens. Jest to pokazane w podobny sposób, jak do tej pory były pokazywane retrospekcje (jakaś kaszeta, czerń i biel, zwiększony kontrast, efekt starego filmu itd.) z tym że występujące w retrospekcjach miłe wspomnienia z dzieciństwa i marzenia o przyszłości stopniowo ustępują miejsca myszom, szczurom i wielkim pająkom.

Miejscowemu księdzu robi się żal chłopaka i postanawia mu pomóc. Jednak niewiele może. Kościół się sypie, a parafia cienko piszczy, bo nikt z miejscowych biedaków nie daje na ofiarę i ksiądz może pomóc chłopakowi jedynie krzepiącym słowem i dobrą radą. Gdy ksiądz dobrodziej już widzi, że nie da rady z nałogiem chłopca, dowiaduje się z gazety, że została utworzona fundacja która pomaga narkomanom. Widzi w tym szansę i odsyła chłopca do tej fundacji. Tak! To ta sama fundacja, na którą tamten przepisał całe pieniądze. Chłopak idzie na pieszo do miasta (kierowca PKS-u odmówił mu przejazdu). Wyczerpany i zziębnięty (jest zima) dociera do tej fundacji i błaga o pomoc. Niestety, tamtejsi ludzie odmawiają mu pomocy bo fundacja jest dla narkomanów a nie dla alkoholików. Zamykają metalowe drzwi przed nim. Chłopak zmęczony siada na progu, bo i tak nie ma gdzie iść. Zamarza na śmierć. Zostaje pochowany obok tamtego.

Wątki obu chłopaków są pokazane równolegle. Widzimy naprzemian co słychać u pierwszego a co u drugiego.

3. Wariant zachodnioeuropejski.

Chłopaki zdają sobie sprawę ze swojej nieudaczności i wiedzą, że nie podołają wszystkim ciemnym interesom prowadzonym przez ich ojców. Postanawiają się skupić tylko na tym, na czym w miarę się znają. A tak się składa, że najlepiej to się znają na seks-biznesie, bo nie raz zdarzało im się odwiedzać prowadzone i ochraniane przez ich ojców lupanary, i znają je od podszewki. Przejmują więc ich prowadzenie i całkiem nieźle sobie radzą.

I dobrze trafili, bo ten biznesmen zza granicy również działa w tej branży, a interes jaki chciał z nimi załatwić to handel żywym towarem. Biznesmen zleca im znalezienie dwóch naiwnych panienek i wmówienie im, że pojadą do Szwecji zarabiać jako opiekunki do dzieci. Na miejscu oczywiście mają im zostać zabrane paszporty, same zaś panienki mają zostać zamknięte w miejscowym zamtuzie, brutalnie zgwałcone i zmuszone do prostytucji. Taki jest plan. Chłopcy dostają zaliczkę.

Zamieszczają ogłoszenie. Szybko znajdują się chętne dziewczyny. Jednak chłopcy są naprawdę nieudolni i nie uważają na to co mówią. Dziewczyny są natomiast cwane i orientują się w czym rzecz, i korzystając z nieuwagi chłopców uciekają i kradną im zaliczkę. Biznesmen przyjeżdża niedługo potem, razem z gorylami. Nie ma ani panienek, ani zaliczki, więc jest wkurwiony. Biznesmen i jego goryle obezwładniają chłopców i gwałcą, a następnie wywożą do Holandii, gdzie robią z nich męskie prostytutki dla miejscowych efebofili. Chłopcy przeżywają głębokie upokorzenie, które kładzie się cieniem na ich psychikę. Uświadamiają sobie, że tak naprawdę to niewiele wiedzieli o całej tej branży. Nabierają jednak doświadczenia.

Któregoś razu przychodzi klient, który chce ich obu. Chłopaki wykorzystują okazję i mordują go, po czym uciekają z burdelu przez piwnicę. Znajdują schronienie w przeznaczonej do rozbiórki kamienicy i dołączają do zamieszkującej tam wielonarodowościowej komuny gejów i lesbijek. Towarzystwo jest zróżnicowane pod względem płci, wieku, rasy i pochodzenia - łączy ich jedno. Chłopcy, zaprawieni w bojach, uprawiają seks ze sobą jak również pozostałymi męskimi członkami komuny i palą z nimi marihuanę i haszysz. Wymieniają się doświadczeniami. Chłopcy poznają co to koprofilia, emetofilia, urolagnia, a nawet BDSM. Opowiadają o tym, co ich spotkało i okazało się, że kilku członków komuny również przeżyło to samo, i to w tym samym domu publicznym. Planują więc zemstę.

Jedna z należących do komuny lesbijek do niedawna była opiekunką 9-letniego dziecka chorego na autyzm, ale została zwolniona i pobita przez rodziców dziecka gdy dowiedzieli się, że jest lesbijką. Wszyscy postanawiają upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Plan polega na uprowadzeniu dziecka (które wciąż ma zaufanie do tej lesbijki, i w zasadzie tylko ona potrafi się z nim porozumieć - nowa opiekunka nie daje sobie na razie rady) i wrobieniu znienawidzonego biznesmena w pedofilię, z nadzieją, że zostanie zamordowany przez współwięźniów. Dalej nie opowiadam, bo jeszcze mnie wywalą z tego forum, ale mam nadzieję, że jeżeli wytrwaliście w czytaniu aż dotąd, to dacie sobie radę z końcówką...


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 03 Sty 2007, 16:03 
Offline
Kręci filmy komórką
Awatar użytkownika

Rejestracja: 31 Gru 2006, 01:02
Posty: 10
Miejscowość: Rybnik
grzes napisał(a):
(...)pracował w policji (a pracował tam dawno temu, jak jeszcze wierzył w sprawiedliwość; przestał wierzyć gdy sędzia uniewinnił złapanego przez niego oprycha, który potem zabił mu żonę i dziecko; wtedy gość się wkurwił, wypisał z policji i wstąpił do mafii - to wszystko wiemy z opowieści starca). (...)


Trochę mi się to kojarzy z książką "Ojciec Chrzestny" (był tam podobny wątek ;P). Co do twoim pomysłów to chodź są jak napisałeś "amerykański, "polski" itp. to zbyt dobrze oddają tandetę kina w tych krajach (bez obrazy). Z piciem denaturatu albo z tym wariantem zachodnioeuropejskim to już zupełna przesada no ale cóż...

A jeśli chodzi o ogólny pomysł to sądzę że można z tego zrobić coś naprawdę dobrego, jednak musi to mieć jakąś głębię (jak np. film o tym samym tytule co wspomniana przeze mnie książka). Jeśli chcecie z tego zrobić jakiś naiwny film na zasadzie dużo strzelanin, przemocy i zero fabuły to możecie sobie darować bo za takie coś nie ma co się nawet brać :/ W każdym razie powodzenia i szukaj kogoś kto się na tym zna i zrobi coś dobrego ;)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 03 Sty 2007, 17:20 
Offline
Mistrz WindowsMovieMaker

Rejestracja: 24 Lis 2006, 19:32
Posty: 20
OK dzięki za wszystkie odpowiedzi !
Wszystko jest już dokładnie ustalone co do rozgrywania się wydarzeń w filmie. Teraz jedynie poszukuję osoby która spróbuje napisać scenariusz do całego filmu. Najlepiej żeby była to osoba sprawdzona i znająca się na rzeczy. Resztę info co do korzyści osoby która to napisze gg:8580987 lub PW

[ Dodano: Sro Sty 03, 2007 5:29 pm ]
Niestety problem co do nakręcenia filmu jest dosyć duży, ponieważ ja mam 15 lat więc raczej jakiejś roli dla siebie znaleźć w filmie nie mogę(chyba że jeden z chłopaków), a drugim problemem jest fakt, iż nie mamy tak dużej grupy osób chętnych do grania w filmie, a z akcji wynika iż potrzeba ich co najmniej 10 osób.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 03 Sty 2007, 18:04 
Offline
Absolutny Fan K!A
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Paź 2005, 18:35
Posty: 1464
Miejscowość: Gdańsk
Od razu zaznaczam, że nie podejmuję się napisania scenariusza. To co zamieściłem tutaj to luźne (ale spójne) pomysły, które lepiej traktować raczej jako pewne wskazówki, wytyczne niż konkretną fabułę. Jeżeli nie masz aktora do jakiejś roli, to zmień scenariusz: usuń postać, zmień ją na inną np. młodszą, itp. W kinie profesjonalnym zwykle najpierw pisze się scenariusz a potem szuka aktorów. W praktyce amatorskiej zazwyczaj jest na odwrót - i tak jest również w Twoim przypadku. Rozumiem, że masz 8 osób chętnych. Ale to Ty wiesz, co to za ludzie, jak wyglądają i co sobą prezentują. Jeżeli są to sami licealiści, to wiadomo, że nie zrobisz z żadnego z nich ani biznesmena, ani staruszka (chyba, że kręcisz dla beki, ale wtedy i scenariusz powinien być zmieniony na jakiś mniej poważny).

Dlatego to Ty powinieneś wymyślić taką historię, która zmieści się w zasobach którymi dysponujesz. Albo odpowiednio poprzycinać którąś z na przykład moich, albo jeszcze inną w miarę gotową...

A tak poza tym: dlaczego tak bardzo Ci zależy, żeby było dwóch synów gangsterów, którzy giną na początku filmu i ten biznesmen, który chce robić interesy z chłopakami?


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 03 Sty 2007, 20:53 
Offline
Mistrz WindowsMovieMaker

Rejestracja: 24 Lis 2006, 19:32
Posty: 20
czyli raczej nikt się nie podejmie napisania tego scenariusza ??


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 03 Sty 2007, 23:28 
Offline
Absolutny Fan K!A
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Paź 2005, 18:35
Posty: 1464
Miejscowość: Gdańsk
Nie wiem czy nikt. Ja - zdecydowanie nie. Ciężko mi idzie czytanie scenariuszy, a co dopiero pisanie.

1. Zadaj sobie pytanie, czego w zasadzie potrzebujesz: wymyślenia fabuły od zera, czy rozpisanie istniejącej historii na postać scenariusza, z fajnymi nagłówkami, dialogami, didaskaliami i tak dalej.

2. Jeżeli potrzebujesz fabuły od zera, to weź może jakąś istniejącą - zekranizuj jakieś krótkie opowiadanie, a może spróbuj zrobić remake jakiegoś istniejącego filmu, albo parodię. Jeżeli brakuje Ci aktorów, to poprzerabiaj tak, żeby wystarczyli Ci ci, których masz.

3. Jeżeli fabułę już masz, to poczytaj o pisaniu scenariuszy i rozpisz to według zasad.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 05 Sty 2007, 08:44 
Offline
Coś gdzieś słyszał

Rejestracja: 04 Cze 2006, 11:57
Posty: 229
Miejscowość: Warszawa
A czy zdajecie sobie sprawę, Panowie, że to jest pomysł na 2-godzinny film - jeśli nie na kilkuodcinkowy serial?
Pomijam już fakt, że od strony fabularnej jest to na poziomie wiarygodności żółwiów ninja, bo tu akurat na Forum takie pomysły przechodzą przez przełyki dosyć gładko.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 05 Sty 2007, 19:05 
Offline
Mistrz WindowsMovieMaker

Rejestracja: 24 Lis 2006, 19:32
Posty: 20
To wiemy !! Film owszem jest długi, ale mam wielką nadzieję że sobie z nim poradzimy, i może już w kwietniu zobaczyć będzie można efekt naszej pracy


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 05 Sty 2007, 19:07 
Offline
Absolutny Fan K!A
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 Lut 2005, 18:32
Posty: 1942
Miejscowość: Warszawa
Chcesz powiedzieć młody człowieku, że nie macie jeszcze scenariusza i chcesz do kwietnia nakręcić tak złożony film? Określiłbym to jako awykonalne.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 05 Sty 2007, 21:11 
Offline
Mistrz WindowsMovieMaker

Rejestracja: 24 Lis 2006, 19:32
Posty: 20
Aha no scenariusz już się tworzy więc większego problemu !!
Czasu mamy bardzo bardzo dużo więc powinniśmy się wyrobić !


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 05 Sty 2007, 22:02 
Offline
Absolutny Fan K!A
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 Lut 2005, 18:32
Posty: 1942
Miejscowość: Warszawa
Ehem... a ile ma docelowo trwać to dzieło?


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 05 Sty 2007, 22:29 
Offline
Mistrz WindowsMovieMaker

Rejestracja: 24 Lis 2006, 19:32
Posty: 20
Planujemy ok 70 minut ale jak będzie dalej to nie mam pojęcia. Trudne jest na razie sklepanie całej historii w całość. Ogólnie film będzie trudny do nakręcenia ale myślę że z naszą determinacją nam się uda ;p


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 05 Sty 2007, 22:43 
Offline
Absolutny Fan K!A
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 Lut 2005, 18:32
Posty: 1942
Miejscowość: Warszawa
A ile filmów już zrobiliście? Takich no... do 5 minut?


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 06 Sty 2007, 13:39 
Offline
Mistrz WindowsMovieMaker

Rejestracja: 24 Lis 2006, 19:32
Posty: 20
Filmów mamy sporo ok 30,40 po 10 minut albo czasami mniej


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 16 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 14 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group