Forum Kamera!Akcja

Nie umiem i nie będę starał się pisać scenariusza… ale chodzi mi pogłowie pewien pomysł więc:

Na jednej z imprez studenckich dyskutowany jest temat internetu i możliwości manipulacji jakie daje takie medium. Wspominane są fałszywe wikipedie czy blair witch project. Generalnie burzliwa dyskusja kończy się zakładem w którym Rafał odnajmuje że w ciągu 3 miesięcy będzie wstanie dowieźć, że ludzie uwierzą we wszystko co im się napisze w Internecie. Po imprezie Rafał szuka pomysłu na swoją prowokację. Jadąc w korku samochodem widzi jak mały fiat wyprzedza sportowe bmw, sprytnie lawirując pomiędzy pasami ruchu.
Rafałowi przychodzi do głowy pomysł „Trafic race” czyli wyścigi w korkach. Wymyśla on grupę która (na wzór nocnych wyścigów) robi wyścigi w ciągu dnia, w największych korkach. Przygotowuje stronę WWW na której prezentuje fałszywe rankingi, zdjęcia z wyścigów oraz wymyślone „czasy” przedzierania się z jednego końca miasta na drugi w godzinach szczytu. Dodatkowo zakłada forum na którym jego wymyśleni bohaterowie dyskutują o metodach przebijania się przez korek.
i nic… przez miesiąc nic się nie dzieje, ilość osób odwiedzających stronę słabo rośnie, wątki poruszane na forum są bardzo rzadko. Rafał przestaje zajmować się stroną, inne zajęcie powodują że nie ma czasu. Któregoś dnia ogląda program typy „Uwaga” w który reporter przedstawia grupę „trafic race” z innego dużego miasta. Rafał otwiera Internet i jest zaskoczony tym co widzi … mnóstwo wątków, nadesłane zdjęcia i relacje z rajdów. Kilka miast w Polsce organizuje swoje własne wyścigi. Generalnie pełen sukces... Rafał pokazuje stronę znajomym z imprezy, wygrywa zakład. Mijają 2 tygodnie, w dzienniku Rafał słyszy o dużym karambolu spowodowanym przez jednego z wyścigujących się kierowców, 5 ofiar śmiertelnych, kilkunastu rannych. [KONIEC]

M.

Wg. mnie przesłanie filmu jest dobre lecz pomysł taki sobie. Może po prostu mam za małe doświadczenie ale wydaje mi się ,że trudno było by to zrealizować (poza tym nie przepadam za filmami w których ukazywane są strony internetowe, fora, internet itp. to mało ciekawe ).

Dla odmiany uważam, że ten pomysł nie jest zły. Tylko mam wrażenie, że czegoś tu brak, jakby coś się urwało. Nie można tak zakończyć. Trzeba by pokazać, jak on reaguje na to, co usłyszał, i co zrobi teraz...
Gdybyś dopracował trochę ten pomysł, ja bym z chęcią obejrzała taki film.
Czemu nie będziesz pisał scenariusza? Kto wie może to właśnie Ty jesteś tym nieodkrytym, filmowym talentem, tylko jeszcze o tym nie wiesz?
Macias46 patrzysz w kategoriach "czy coś można zrobić, czy nie", a kto do cholery powiedział, że on ma to realizować. Mówimy na razie o pomyśle.

Pomysł Dimga to dopiero punkt wyjścia - i od niego dopiero można zacząć budować właściwą historię. I to naprawdę ciekawą historię. Osobiście zachęcałbym do napisania jej.

Trzeba podkreślić, że to jest dopiero zarys, pomysł...
Mnie sie podoba, i przyznam, że daje szeroki pole manewru, możliwości rozbudowania,
skondensowania pewnych watków itp. Można np. w ciągu kilkunastu sekund reportażu "Uwaga" pokazać kierowców, ktorzy rozemocjowani i podnieceni opowiadają, że ten nowy sport, to ich sens życia, że znaleźli coś, dla czego warto żyć itp. W końcowym karambolu może zginąć np. jego dziewczyna, jako przypadkowy użytkownik samochodu... itp, itd
Ograniczeniem jest tylko wyobraźnia

Pomysł jako taki warty uwagi

Karambol może być też dopiero punktem wyjścia a sam jegomość stanie się podmiotem innej internetowej fałszywki która zrujnuje mu życie (ktoś doszedł prawdy i bierze odwet za karambol) robiąc z niego psychopatycznego mordercę, gwałciciela i, co gorsza, posądza o kontakty ze światem polityki.
Samą historię można opowiadać nielinearnie dla zatarcia z lekka granic pomiędzy fikcją a rzeczywistością (tą filmową).

Ludzie, błagam, tylko nie takie chwyty: "W końcowym karambolu może zginąć np. jego dziewczyna, jako przypadkowy użytkownik samochodu... itp, itd". I dalej Grzegorz pisze: "ograniczeniem jest tylko wyobraźnia". Tak, ale nie żywiąca się najbanalniejszymi wzorcami rodem z Hollywood.
A dlaczego Rafał musi ponosić karę? On nawet nie musi zrozumieć tak do końca, co zrobił - może lepiej, żeby (taką miejmy nadzieję) ta świadomość dopadła go za kilka lat?
Jeśli już macie taki temat, to myślcie jak Europejczycy (w sensie kina europejskiego, tego starego, dobrego...).
W jednym z wątków Lucy przywołała "Powiększenie" Antonioniego - to naprawdę wielki film. Jak się komuś zechce go przeanalizować, nauczy się więcej o pisaniu scenariuszy (między innymi, oczywiście) niż ze wszystkich amerykańskich podręczników.
I pozwolę sobie na jeszcze jedną - bardzo osobistą opinię. "Wodzirej" Falka to dobry film, a może nawet bardzo dobry. Ale miał szansę być wielkim filmem. A nie jest, bo w końcowej scenie Lutek Danielak przegrywa - dostaje po pysku od swojego najbliższego przyjaciele. Moralnie - tak jak być powinno: zło nie może zatriumfować. Ale artystycznie - paskudny zgrzyt.

A teraz zwracam się do Dimga: upubliczniłeś swój pomysł zastrzegając się, że sam tego nie napiszesz. Jeśli nie zmienisz zdania i nie wyartykułujesz tego pisemnie - tu, na forum - to przywłaszczę sobie ten pomysł. Zapewne nie dosłownie, może bez motywu "traffic race" - ale go wykorzystam.

A ja się przyczepię - jak zwykle - do realizmu. Ludzie! Czy widzieliście kiedyś karambol w korku? Ja widziałem. Kilka razy. Nikt w nich nie ginie, ponieważ przy tej prędkości jaką można osiągnąć w korku wszystkie samochody są bezpieczne. Ewentualnie mógłby zginąć jakiś pieszy, który ni stąd ni z owąd wpadłby na jezdnię pod koła, na przykład wepchnięty przez kogoś z chodnika. Co zabiłoby go bez względu na urządzane wyścigi. Krótko mówiąc - normalna jazda bez korków jest bardziej niebezpieczna niż wyścigi w korku (mowa o stratach w ludziach, nie w sprzęcie).

Moim zdaniem licentia poetica też ma swoje granice. Takie rzeczy jak śmiertelny karambol w korku mogłyby owszem być dobre w jakiejś czarnej komedii, albo w filmie w stylu Zuckerów i Abrahamsa, albo nawet u Woody'ego Allena, ale nie w filmie, który ma coś przekazać, bo inaczej wyjdzie to równie przekonujące jak "Nóż" - głupia zabawa szkodzi.

Chciałem jedynie zwrócić uwagę na fakt, że ta historia daje możliwości nieograniczonej rozbudowy. W tym celu podałem pierwszy lepszy przykład, który mi przyszedł do głowy. Ja nie piszę scenariuszy i nie zabieram się nawet za to. A że zaleciało holywoodem... no coż, oglądam dużo filmów, może stad taki mój pomysł

Hmm, a jednak się spodobało.

Post Lucy jest chyba najbardziej trafiony, bo faktycznie nie mam pomysłu na zakończenie, postaram się temat jeszcze trochę rozwinąć, może przyjdzie mi coś do głowy.

Nie chcę oddawać pomysłu, bo jest zbyt świeży, muszę trochę sam nad nim pogłówkować – w sumie to Wasze pozytywne reakcje są bardzo motywujące.

Pozdrawiam,
M.

grzes: Korek, korkowi nie równy… wystarczy dodać karetkę na sygnale, jakiegoś TIRa, trochę deszczu i prawie zielone światło. Można w korku zrobić niezłą masakre

No, to działaj Dimg - punkt wyjścia masz znakomity. I jeśli nie pójdziesz na łatwiznę - moim zdaniem może z tego powstać znakomity scenariusz.

Tylko się nie spiesz. Pomału i nic na wariata. Szybko to się robi dzieci.

Dokładnie tak, jak napisał Santi: powolutku. A ja dodałbym jeszcze jedno. Osią pomysłu jest to, co napisałeś: " (...)zakładem, (...)że w ciągu 3 miesięcy będzie w stanie dowieść, że ludzie uwierzą we wszystko, co im się napisze w Internecie."
I trzymaj się tego - i tylko tego. "Traffic race" na razie wygląda nie najgorzej, ale nie zafiksuj się na nim, bo całkiem prawdopodobne, że wpadnie Ci do głowy coś dużo lepszego. Moim zdaniem to jest pomysł na scenariusz, który - jeśli dobrze go wymyślisz (napisanie to sprawa wtórna), masz szanse sprzedać na profesjonalnym rynku.
W każdym razie - szczerze życzę powodzenia!

Też uważam że może z tego może wykiełkować wartościowe dzieło .Ale z tym tworzeniem stron WWW i forum dyskusyjnym to uważaj , żeby nie wyszło coś w stylu samotność w sieci .

No, Filmowiec, Ty to masz łeb! W samo sedno trafiłeś - że myśmy wcześniej tego niebezpieczeństwa nie dostrzegli, no, totalna kompromitacja. Ale żeby wypaść lepiej od Koleżanek i Kolegów, to (zainspirowany przez Ciebie, rzecz jasna) dodam, że Dimg powinien zmienić imię bohaterowi, bo jak zostanie Rafał - to mogą z tego wyjść drugie "Popioły"...

Nie wiem dimg czy słyszałeś o takiej inicjatywie w Warszawie (i nie tylko), dosyć głośnej, nazywa się to Urban Playground. To są takie podchody miejskie. Miasto jest planszą do gry. Wpisz sobie w google „Urban Playground”, „rkpa” (ruch konsekwentnego poprawiania atmosfery) albo „semp” i znajdziesz. Nie jest to może bezpośrednio związane z Twoim pomysłem, ale z internetem i przestrzenią miejską, więc może dzięki temu coś Ci przyjdzie do głowy, poszerzysz horyzonty... etc.

nie zajmę się tematem dalej... nie mam czasu. Jeśli ktoś chce (np. Mokotowski) rozwinąć temat, przerobić itd itp... bardzo proszę o informację i życzę powodzenia...

M.

zgadzam się z Lucy, pomysł jest dobry, ale brakuje czegoś...
możemy spróbować go rozwinąć.
Można zacząć np od mniejszej rzeczy:

Rafał namawia kumpli do ściemnianej rozmowy, na temat np alternatywnego zakończenia gry, które da sie odblokować po czymś typu przejście gry w godzinę, czy coś w ten gust
(prince of persia warrior within - drugie zakończenie po zdobyciu wszystkich rozszerzeń życia)
rozmowa ta ma sie odbyć w jakiejś kafejce/gralni konsolowej, niby przypadkiem. Okazuje sie że ktoś złapał pomysł, zarywa 3 noce w gralni itp. Może to być kolega, z którym Rafał się później zakłada.

taki wątek dodatkowy, pasujący jeśli zechcieć z tego zrobić dłuższy metraż, pokazujący że na mniejszą skalę to działa.
Co do rozwinięcia zgadzam się z Mokotowskim - żadnej zabitej dziewczyny, bo... sorry Constantine, wyjdzie z tego "kulminacja myśli".

co do rozwinięć...
-ktoś z grupy traffic race dzwoni do Rafała, R. nie wie skąd ma numer, mówi że wie kim jest, że jest "Sp33d_911" z forum i że rzuca mu wyzwanie. Rafał sie wypiera, tamten nie daje za wygraną, grozi... chyba zbyt standardowe
-policja zaczyna interesować się całą sprawą, a Rafał zrobił jedno ze zdjęć z korka znajomemu/komuś z rodziny. Samochód zostaje rozpoznany, właściciel ma kłopoty

Pomysł jest, wszyscy próbują go rozwijać, a mnie zastanawia dlaczego nikt nie stara się podjąć tematu jego bohaterów? Jak na razie to można o nich powiedzieć tylko, że są. I nic więcej. A to zdecydowanie za mało na dobry scenariusz. Wszystko po kolei - wiemy już co, teraz postarajmy się dopowiedzieć kto. A dodatkwe wątki same się potem nasuną.

dotąd z bohaterów mamy Rafała i grupę przyjaciół, jakiś dodatkowy wątek pomógłby scharakteryzować ich zachowanie