1. W dalszym ciągu uważam, że nie można spowodować śmiercionośnego karambolu w korku, można najwyżej pognieść blachy. Zmieniłbym to na coś bardziej wiarygodnego, na przykład wyścigi motocyklowe na ścieżkach rowerowych, albo na chodnikach.
2. Zastanawiam się nad kwestiami wizualnymi. Bo mam cały czas wrażenie, że jest to pomysł owszem dobry na opowiadanie, ale film trudno jest z tego zrobić, bo ciężko to wszystko pokazać:
a) jak w warunkach amatorskich zrobić wyścig w korku? Film o wyścigach w korku bez żadnego wyścigu w korku to jak film wojenny, którego akcja dzieje się w 100% w sztabach. Owszem, są takie filmy, gdzie powiedzmy 80% dzieje się w sztabie, ale jakieś tam czołgi, okręty, samoloty są od czasu do czasu pokazywane.
b) jak pokazać to, co się dzieje na forach internetowych? Rafał ma czytać na głos posty, czy mamy pokazywać widzowi ekran monitora i kazać mu samemu sobie przeczytać? Czy może Rafał ma komuś opowiadać, jakie są postępy? Jak pokazać, że Rafał sztucznie animuje swoje własne forum? Też ma komuś się z tego zwierzać?
Ogólnie, będzie to strasznie nudny film, jeżeli połowę czasu będzie pokazany Rafał sam na sam z komputerem, lub bardzo naciągany, jeżeli będzie opowiadał o swojej działalności koledze lub kilku zaufanym kolegom - postaciom wprowadzonym do filmu tylko po to, żeby Rafał mógł im opowiadać to, co widz ma usłyszeć.
Oczywiście, wszystkie wymienione powyżej problemy da się rozwiązać. Na różne sposoby. Pytanie jak to zrobić, żeby nie było ani nudno, ani naciąganie. Dlatego o tym właśnie proponowałbym podyskutować. Wydaje mi się, że jest to ważniejszy problem od tego, czy w karambolu ma zginąć dziewczyna Rafała czy nie, bo o tym drugim można nawet zadecydować przy montażu (tzn. nakręcić, a potem zmontować albo nie).
Pamiętajmy, że to nie ma być komedia, ani tym bardziej parodia, tylko poważny film, więc poprzeczka realizacyjna jest postawiona wyżej.
|