Forum Kamera!Akcja
http://kameraakcja.pl/

Kulimnacja mysli -moim zdaniem
http://kameraakcja.pl/viewtopic.php?f=72&t=1271
Strona 1 z 1

Autor:  hipokryta2 [ 29 Wrz 2006, 13:50 ]
Temat postu:  Kulimnacja mysli -moim zdaniem

Moim skromnym zdaniem scenariusz nie jest do bani.
Drobne poprawki by sie przydały ale ogólnie nie jest zle.
W miarę oryginalnie.Nie ma zadnych potworów , tandetnej gangsterki itd.
Fajnie jakby poszedł w kierunku Lyncha.Gościu banalnymi dialogami
czy nawet scenami wprowadza taki klimat ze hej.Zauwazcie
,ze sceny czy dialogi są jakby przycięte ,bez pointy co juz daje pole wyobrazni.
Zwykła przecietnoscią na granicy kiczu, niedopowiedzeniami mozna robic o wiele lepsze filmy niz cały ten niby komercyjny shit.
A tak w ogole to gdzie jest zapisane ze scenarzysta musi opowiadac jakas konkretna historię, wystarczy ze chce oddac swoją jazdę,klimat itd.
Bo niby o czym jest "Zagubiona autostrada" czy "Pies andaluzyjski"?
Mogą to być wizje snu czy haluny alkoholowe byle to brało.Ale do tego trzeba filmu.
Założę się ze umieszczając na forum scenariusz jakiegoś odcinka "Twin Peaks"
tez byscie go zjechali.Banalne dialogi, o co chodzi scenarzyscie itd.
Z powazaniem tajemniczy scenarzysta bez wykształcenia

Autor:  Lucy [ 29 Wrz 2006, 14:18 ]
Temat postu: 

Proponuję, żebyś spotkał się razem z Constantinem. Czuję przez skórę, że razem moglibyście stworzyć coś genialnego.

Autor:  hipokryta2 [ 29 Wrz 2006, 14:22 ]
Temat postu:  o.k.

Mogę podjąć wyzwanie o ile Constantin będzie miał na to ochotę

Autor:  Mokotowski [ 29 Wrz 2006, 14:25 ]
Temat postu: 

A czy mógłbyś rozwinąć te myśli? Ciekawość mnie pali, bo za Chiny nie potrafię sobie wyobrazić tego scenariusza w klimacie Lyncha lub "Psa andaluzyjskiego"...
Masz rację, scenariusz nie zawsze musi opowiadać jakąś historię - oczywiście w potocznym rozumieniu tego słowa. Ale żeby powstał z tego PRAWDZIWY film, to na początku musi być jakaś intencja, a scenariusz jest jej materializacją.
Jeśli jednak trochę precyzyjniej potraktujemy termin "historia", to każde - nawet najbardziej impresyjne - opowiadanie czy scenariusz taką historię opowiada (no, chyba że byłby to tzw. strumień świadomości, słusznie pogoniony precz z literatury). Choć prawdą jest, że czytelnik czy widz ulega iluzji i owej historii nie dostrzega.

Autor:  hipokryta2 [ 29 Wrz 2006, 15:02 ]
Temat postu:  o.k.

Dajcie mi tydzień czasu- w ramach eksperymentu spróbuję coś z tym zrobic
A tak w ogóle to trochę optymizmu .Powinnismy raczej zachęcać ludzi do działania,a nie odwrotnie.Minie zapewne jeszcze z 30 lat zanim internauci troszkę mniej krytycznie będą podchodzić do pomysłów innych.
Z poważaniem
tajemniczy scenarzysta bez wykształcenia

Autor:  Mokotowski [ 29 Wrz 2006, 18:58 ]
Temat postu: 

Drogi Tajemniczy Scenarzysto, my nikogo nie zniechęcamy do pisania - my po prostu zniechęcamy do pisania KIEPSKIEGO. A to jest różnica.
A co do 30 lat, które muszą upłynąć - czy uważasz, że my się tu czepiamy sztuka dla sztuki, albo co gorsza po to, by tępić talenty? Przejrzyj posty na tym forum, a przekonasz się, jak często dzieła uczestników tego forum są chwalone. Fakt, gorzej jest ze scenariuszami - ale już w innym miejscu pisałem, dlaczego tak jest.
W każdym razie życzę Ci owocnej pracy przez najbliższy tydzień - i wierz mi, wszyscy będziemy się bardzo cieszyć, jeśli dzięki Twojej pomocy scenariusz Constantine`a nabierze tego szlachetnego blasku, który Ty w nim wyczuwasz już teraz.

Autor:  Constantine11 [ 29 Wrz 2006, 19:18 ]
Temat postu: 

Miłoby było gdyby Hipokryta2 napisał coś do mnie, albo przynajmniej spytał czy mógłby się pobawić z moim scenariuszem... Jednakże jestem ciekawy co wyjdzie z waszego tygodniowego rendez-vous. Pracuj. Ja, Lucy i Mokotowski czekamy ze zniecierpliwieniem :D

Autor:  Lucy [ 30 Wrz 2006, 12:42 ]
Temat postu: 

Nie wiem, czy to dlatego, że mam 40 stopni gorączki, czy może jestem naćpana antybiotykami, czy też może po prostu tyle razy przeczytałam Kubo Twój scenariusz, że mózg mi się zlasował, ALE zaczynam go lubić... Wszystko nabiera sensu, i w sumie nawet bym to obejrzała, gdybyś to wyreżyserował... Tak więc może rzeczywiście hipokryta mógłby wziąć w tym udział... Chociaż to, co napisałam wcześniej było oczywiście ironiczne... Chyba naprawdę jestem chora! :lol:

Autor:  santi [ 30 Wrz 2006, 13:03 ]
Temat postu: 

Lucy, życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i zdrowych zmysłów.

Boję się tego co mogłoby powstać ze "zlynchowania" scenariusza Constantine11 przez hipokryta2.

Żeby było jasne: strony warsztatowej czepiamy się w imię utrzymywania pewnego standardu rzemiosła i bezproblemowego przekazywania treści a treści, fabuły, przesłania, pomysłu i wszystkiego innego czepiamy się jako potencjalni widzowie, którzy za swoje pieniądze (lub w tym przypadku czas, ale czas to też pieniądz) chcą zobaczyć coś co ich chwyci za jaja albo przynajmniej da wrażenie, że nie zmarnowali czasu. I tyle.

A że ludzie brak pomysłu, talentu, wyobraźni, podstaw warsztatu itp tłumaczą, że to nie jest komercyjny shit to ja już słyszałem milion razy. Jeśli scenarzysta chce pokazać jakieś stany emocjonalne i budować film na klimacie a nie historii to proszę bardzo ale to też trzeba umieć. Constantine11 tego nie umie i stąd cały ból.
Chciałbym móc powiedzieć, że podziwiam go za wytrwałość ale nie mogę bo jego upór sprowadza się do taśmowego spisywania co mu tam do głowy przyjdzie bez długotrwałego dopracowania, wprowadzania zmian nawet o 180 stopni itd. Nim człowiek otrząśnie się po dyskusji nad jednym scenariuszem on zapodaje następny, jeszcze bardziej niedopracowany. Moim zdaniem to nie jest najlepsza droga.

Strona 1 z 1 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/