Forum Kamera!Akcja
http://kameraakcja.pl/

Lipowa 5
http://kameraakcja.pl/viewtopic.php?f=71&t=4765
Strona 1 z 1

Autor:  Moore [ 25 Kwi 2009, 14:34 ]
Temat postu:  Lipowa 5

Pamiętacie moje małe dylematy scenopisarskie? Idąc za głosem większości napisałem w końcu Lipową. Oto efekt :D

Autor:  deha21 [ 25 Kwi 2009, 18:30 ]
Temat postu: 

Oj kurcze, 81 stron ;) Przeczytam później ale już zauważyłem błąd - "Biało – niebieski" chyba pisze się razem. Jest wyjątek jeżeli coś jest w połowie białe i w połowie niebieskie, np. polska flaga biało-czerwona ale fotel już może być białoczerwony.
Tak mnie przynajmniej uczyli ;) Chociaż mi podkreśla w kompie, że to błąd.

Autor:  worldidol [ 25 Kwi 2009, 18:45 ]
Temat postu: 

Krowa jest czarno-biała, żyrafa żółto-brązowa, a pomidor pomidorowoczerwony. Kolory rozłączne zawsze pisze się z myślnikiem obojętne czy to flaga czy fotel (pozdrów swoich polonistów :wink:). Gdy natomiast drugi kolor (częściej odcień lub nazwa właściwości) dopełnia opis koloru głównego, pisze się to łącznie jako jeden kolor. Przypadek pierwszy to dość poetycki zabieg, oczy mogą być na przykład fioletowoniebieskie, gdy ich niebieskość wpada w fiolet.

Autor:  To masz [ 25 Kwi 2009, 19:31 ]
Temat postu: 

Moore, masz chyba pecha. Nikt nie przeczytał a i tak posty się sypią... :)

Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to brak konkretnego bohatera, z tego jak ja sobie to zrozumiałem to mamy grupkę bohaterów (pseudo-chorzy). Trudno pisze się takie filmy, ponieważ ciężko przykuć uwagę widza do, co prawda ciekawej, ale jednak grupy bohaterów. Doktor Aliny nie traktuję jako głównego bohatera, ponieważ... za mało jej, jest bez wyrazu. Muszę się przyznać, że momentami traciłem zainteresowanie.
Po drugie, zawiązanie akcji następuje dosyć późno (około 40 str.). Wprowadzenie jest zbyt długie. Sceny prezentacji chorych w ich pokojach, choć momentami śmieszne, wydają mi się za długie i za dużo ich. Chociaż, może wystarczyło by je skrócić do serii przebitek?
Moim zdaniem doktor Alina od pierwszej możliwej sceny powinna wprowadzać rewolucje w szpitalu. Myślę też, że powinna wzbudzać niechęć u czytelników/widzów, wtedy mielibyśmy jakąś pobudkę żeby kibicować „chorym” w ich akcjach. No bo w sumie dlaczego miałaby mnie interesować ich sytuacja? A niech ich zdemaskują! Marnują przecież pieniądze podatników ;) !
Co mi się podobało, to niekiedy zabawne dialogi i kilka śmiesznych scen.
Ogólnie jako komedyjka OK, ale nic więcej. Choć może spodziewałem się zbyt wiele.
Spodziewałem się komediodramatu na miarę „Magnolii”, z plejadą ciekawych postaci, a dostałem kilku zabawnych chorych i papierowy personel (nie zabrzmiało to zbyt brutalnie?).
Napisałeś to pod wpływem zdania innych użytkowników i to był chyba błąd. Odniosłem wrażenie, że sam nie wierzysz w tę historię i piszesz ją nieco na siłę.
Ale mi ostatnio nic się nie podoba...
Pozdrawiam

Autor:  Moore [ 26 Kwi 2009, 21:19 ]
Temat postu: 

Zdaje się Tomek, że tylko na Ciebie mogę liczyć jeżeli chodzi o czytanie moich pełnych metraży ;)
Dzięki za opinię. Co do charakterystyczności postaci to na pewno dużo robią w tym względzie aktorzy. Nie wszystko da się uchwycić na papierze, chociaż oczywiście postaram się jakoś ich uwydatnić. A personel miał być papierowy, poza Aliną i Woźniakiem. Nie bierze w końcu bezpośredniego udziału w akcji filmu.
Pozdrawiam również bardzo gorąco :D

Autor:  grzes [ 27 Kwi 2009, 12:17 ]
Temat postu: 

str. 22 (dyrektor mówi o tym, że przychodzi nowy pacjent)

MISI:
Nowy?

Ja bym tu dodał jego obawy, że na pewno nowy będzie brudny i będzie śmierdział.
W ogóle ci wariaci powinni być konsekwentni.

str. 28/29 (o nowym pacjencie)

BRUNO
A co mu jest?

PACJENT#3
Schizofrenia.

Na twarze wszystkich wstępuje uśmiech.

PACJENT#5
Mógł się chłopina bardziej wysilić.

Jeszcze pół filmu nie minęło, a już podejrzewa się, że ten nowy też udaje.
Zdaje się, że miało być tak, że dopiero na końcu okazuje się to?
Poza tym, schizofrenia to jednak jedna z najcięższych chorób, więc trudno się "bardziej wysilić".

str. 44

Mało przekonująca jest ta próba morderstwa, w dodatku w taki sposób, żeby upozorować wypadek. Prawdziwi wariaci mogliby coś takiego wykombinować, ale na pewno nie cwaniacy ukrywający się przed wymiarem sprawiedliwości.

str. 63-65

Kontrola przyjeżdża Corsą? Ja bym wstawił tu jakiś lepszy samochód.

Zakończenie: czegoś mi tu brakuje, to jest jakby urwane w połowie. Pozostają pytania bez odpowiedzi:
1. Kim jest Alina w tym wszystkim i dlaczego oddelegowała maszynę do piwnicy?
2. Co było potem? Zamknęli ich wszystkich do pierdla?
3. Dlaczego Alinie zależało na nowym pacjencie? Spodziewałbym się, że jest w takim razie wtyczką Aliny, i takie byłoby sensowne zakończenie, a okazało się, że jest zgoła inaczej. W takim razie - dlaczego Alinie na nim zależało?

Być może czegoś nie zrozumiałem. Jeżeli tak, to może być to słabość moja, ale może scenariusza.

Uwaga ogólna - o ile jasnym jest, że pacjenci symulują, to jakoś mało widoczne jest to, że mają oni coś na sumieniu i symulują. Dopiero w połowie filmu zaczyna to być widać, a powinno wcześniej - bo to należy do ekspozycji. Np. rozmowa ze str. 40 jest OK, ale należałoby ją przenieść wcześniej i rozbudować.

Autor:  Moore [ 27 Kwi 2009, 14:51 ]
Temat postu: 

Dziękuję za opinię. Jak mi ostygnie mózg po ostatnich szlifach teczki na reżyserię to je sobie gruntownie przemyślę :D Na razie strasznie boli mnie głowa ;)

Autor:  DDP [ 27 Kwi 2009, 17:24 ]
Temat postu: 

Przeczytałem. Ogólnie wszystko się trzyma kupy, ale tutaj kilka luźnych uwag które nasuneły mi się podczas lektury:

- komedia w domu wariatów już z założenia stwarza dość szerokie pole popisu dla zabawnych sytuacji. zdecydowanie więcej powinno być kwesti á la "super obsada" w filmie przyrodniczym
- może nie cała, ale przynajmniej duża nadzieja, że uda Ci się znaleźć aktorów, którzy będą umieli wiarygodnie i zabawnie zagrać swoje postacie. W innym wypadku będzie klapa.
- Alina... ona JEST naprawdę psychiatrą, czy tak samo jak Woźniak i dyrektor udaje takowego?

Autor:  Moore [ 27 Kwi 2009, 17:40 ]
Temat postu: 

Udaje. Cały dialog o aparacie jest przecież maksymalnie abstrakcyjny. Nie ma czegoś takiego ani bynajmniej w ten sposób chorych nerwowo się nie leczy. To jeden wielki blef z obu stron, które udają, że doskonale rozumieją o czym mówią.

Strona 1 z 1 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/