Forum Kamera!Akcja

Obecny czas: 29 Mar 2024, 10:07

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 59 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3
Autor Wiadomość
 Temat postu:
PostWysłany: 20 Paź 2008, 10:29 
Offline
Absolutny Fan K!A
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Paź 2005, 18:35
Posty: 1464
Miejscowość: Gdańsk
PoProstuMaciek napisał(a):
W którym miejscy jest płytki, ckliwy, a gdzie kiczowaty? Bo go chyba nie zrozumiałeś bo to jest właśnie sąd nad Jankiem-artystą, Jankiem-człowiekiem.

Jeśli uważasz, że to nie jest sąd i uważasz, że jeszcze dosadniej mam zaakcentować doczesne życie bohatera w tej tylko jednej rozmowei, no to chyba będzie jeszcze bardziej kiczowato i ckliwie?

Mówiąc o ckliwości i kiczowatości miałem na myśli to, że ten dialog brzmi jak setki innych dialogów z książek, filmów i seriali (a zwłaszcza seriali), w których jacyś nastolatkowie rozmawiają o rozstaniu, wyjeździe, skrywanej miłości i tak dalej. Wiele razy takie rzeczy czytałem i słyszałem, i ani razu mi do głowy nie przyszło, że to może być sąd nad kimkolwiek.

Kurczę, muszę jednak obejrzeć BH90210 od początku do końca. Coś czuję, że to bardzo mądry serial, o życiu, śmierci i najgłębszych tajemnicach duszy, tylko ja go nie rozumiałem... do tej pory.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 20 Paź 2008, 11:08 
Offline
Kaskader w filmach porno

Rejestracja: 12 Sie 2005, 11:17
Posty: 262
Miejscowość: Ustka
grzes napisał(a):

Kurczę, muszę jednak obejrzeć BH90210 od początku do końca. Coś czuję, że to bardzo mądry serial, o życiu, śmierci i najgłębszych tajemnicach duszy, tylko ja go nie rozumiałem... do tej pory.


cóż, głębia tajemnic duszy to już subiektywna sprawa, więc tego nie będę komentował...i, uhm, miłego seansu. Natomiast nieodmiennie dziwi łatwość krytykowania czegoś jako jakiejś egzaltowanej artystowskiej papki...tylko dlatego, ze się nie zrozumiało chwytu konstrukcyjnego i kilku sygnałów.
Nie widzę w tym scenariuszu żadnej takiej pretensji - to prosta historia, której zaletą jest zręczna konstrukcja (której elementem jest kilka symboli, i co z tego...)

PS. Gdyby autor jednak myślał o dalej idącej sygnalizacji - ja bym dodał kilka elementów w stylu: w pierwszej scenie jakiś pozornie nie znaczący epizod z tym paskiem - np. jest spóźniony, a nie może go znaleźć, pod nosem klnie w sposób, który okaże się proroczy, albo w ostatniej scenie mama chce rozpiąć mu kołnierzyk, ale ten sie wyrywa...


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 20 Paź 2008, 11:23 
Offline
Absolutny Fan K!A
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Paź 2005, 18:35
Posty: 1464
Miejscowość: Gdańsk
Iago napisał(a):
Natomiast nieodmiennie dziwi łatwość krytykowania czegoś jako jakiejś egzaltowanej artystowskiej papki...

Ależ wcale nie krytykuję tego jako egzaltowanej artystowskiej papki. Wręcz przeciwnie - uważam, że scenariusz jawi się jako płytki, banalny i tuzinkowy, i przez to nie zachęca do pochylenia się nad nim.
Iago napisał(a):
tylko dlatego, ze się nie zrozumiało chwytu konstrukcyjnego i kilku sygnałów.

Zbyt mało niejasności, tajemniczości i zagadkowości jest w tym scenariuszu, żeby móc samemu sobie powiedzieć "nie zrozumiałem, muszę to jeszcze przemyśleć". I to jest właśnie problem tego scenariusza. Nie mój. Nie kilku innych wypowiadających się osób, które też niczego tu się nie dopatrzyły (jedynie Iago zgrywa tutaj mędrca, ale to się oczywiście nie liczy, bo rozwiązanie zostało już opublikowane przez autora zanim Iago cokolwiek napisał). I w ogóle żadnej z 28 osób które już ściągnęły ten scenariusz (i, jak mniemam, przeczytały, albo chociaż podjęły taką próbę).


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 20 Paź 2008, 11:34 
Offline
Kaskader w filmach porno

Rejestracja: 12 Sie 2005, 11:17
Posty: 262
Miejscowość: Ustka
Gdy autor to pisał, ja dopiero czytałem scenariusz (sprawdź sobie czasy wysłania postów) - zresztą sam przyznałem się, że nie wszystko zrozumiałem, kulą w płot zatem, kolego. A ty wciąż sie tłumaczysz...naprawdę wciąż szukasz w tym scenariuszu Bergmana? Bo albo Bergman, albo jeden wielki kiks?

A skoro jest taki tuzinkowy, bez problemu podasz przykłady podobnych prostych (dla ciebie płytkich i banalnych, niech będzie) historii podanych w nie-tak-oczywisty sposób


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 20 Paź 2008, 11:52 
Offline
Absolutny Fan K!A
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Paź 2005, 18:35
Posty: 1464
Miejscowość: Gdańsk
Nie zrozumiałeś mnie. Nie twierdzę, że scenariusz jest tuzinkowy, twierdzę jedynie, że na taki wygląda, i przez to nie zachęca się do doszukiwania się w nim jakiejkolwiek historii podanej w nie-tak-oczywisty sposób.

Męczy mnie już trochę powtarzanie tego samego różnymi słowami, mając nadzieję, że za którymś razem zostanę przez Ciebie zrozumiany.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 20 Paź 2008, 12:04 
Offline
Kaskader w filmach porno

Rejestracja: 12 Sie 2005, 11:17
Posty: 262
Miejscowość: Ustka
racja, zakończmy ten jałowy spór, mnie też męczy powtarzanie, że chwila skupienia wystarczyłaby, aby odgadnąc przynajmniej większość elementów ukladanki.

Na swoje usprawiedliwienie: to twoje rady korekcyjne dla Maćka wydały mi się sztampowe i tuzinkowe, stąd też wzmożona chęć obrony jego 'wizji'

pozdrawiam


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 20 Paź 2008, 12:13 
Offline
Absolutny Fan K!A
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Paź 2005, 18:35
Posty: 1464
Miejscowość: Gdańsk
Ja tam po prostu nie zauważyłem żadnej układanki. Dlatego nie było nawet chwili skupienia. A co do moich rad korekcyjnych - to już Maćka decyzja, czy chce je wykorzystać.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 20 Paź 2008, 14:35 
Offline
Aktorzy jedza mu z ręki

Rejestracja: 21 Lis 2006, 14:01
Posty: 713
Miejscowość: Katowice
Gdybym napisał całą tą historię jako zagadkę od razu zostałbym wyzwany od "pseudoartystów". Gdy historia jest prosta jak drut, żadnych wątków pobocznych, żadnych enigmatycznych scen tekst jest "płytki, banalny i tuzinkowy". A dlaczego? Bo go zrozumiałeś czy dlatego, że jest za łatwy? Rozmowa w lesie kiczowata? Jest kilka wytartych frazesów, ale myślę, że gdzieniegdzie są głębsze aluzje? grzes, chciałeś zrobiś głębszy sąd nad Jankiem bo go niee zauważyłeś u mnie. Tzn, że trzeba używać bardziej kiczowatych słów przesiąkniętym patosem.
Dla mnie rozmowa jest takim emocjonalnym pożegnaniem.
Iago, nie chciałem aby każda scena trąbiła pośrednio lub bezpośrednio o tym, że zaraz popełni samobójstwo tylko chciałem aby czytelnik wybrał swoją drogę dla Janka.

grzes, preferujesz inną konwencję. Podobała Ci się (troszeczkę) rozmowa z aktywistą, ale dla mnie jest to tylko zapychacz czasu, który, nic a nic, nie wprowadza do filmu. Dlaczego tego mi nie zauważyłeś. Jeden żart zawarty w rozmowie jest często wałkowany w telewizji to dlaczego rozmowa nie jest kiczowata? Mamy inne spojrzenie na film. Twoje wskazówki akurat w tym przypadku pasowałaby pod Twoją wrażliwość, ja mam inną. Nie zmuszam Cię do zmiany decyzji. Nie chcę w swoich dziełach dawać prostych odpowiedzi i łatwych przesłań. Mój scenariusz to nie tylko ten HACZYK. On jest tylko drugim dnem. Dla Ciebie płytkim i tandetnym tworem.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 20 Paź 2008, 15:18 
Offline
Absolutny Fan K!A
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Paź 2005, 18:35
Posty: 1464
Miejscowość: Gdańsk
Cytuj:
Bo go zrozumiałeś czy dlatego, że jest za łatwy?

Inaczej: Bo można go czytać i rozumieć dosłownie, i wtedy jest łatwy i płytki - ot, załamał się gościu i chciał popełnić samobója, ale siostra go uratowała, wtedy postanowił uciec z domu i pojechać do Afryki; może tam zrobi coś, z czego będzie dumny. I nie widać w tym żadnej zagadki do rozwiązania - gdyby nie Twoje posty, w ogóle nie wiedziałbym, że tam są jakieś haczyki.

PoProstuMaciek napisał(a):
grzes, chciałeś zrobiś głębszy sąd nad Jankiem bo go niee zauważyłeś u mnie. Tzn, że trzeba używać bardziej kiczowatych słów przesiąkniętym patosem.

Nie, nie tędy droga. Przede wszystkim - sąd kojarzy mi się z więcej osobami niż dwie (w tym podsądny). Poza tym sąd powinien podejmować jakąś decyzję, a tutaj decyzję podejmuje tylko Janek. A w zasadzie to już podjął, tylko ją wylewnie oznajmia.

PoProstuMaciek napisał(a):
Dla mnie rozmowa jest takim emocjonalnym pożegnaniem.

Tak! To - jak najbardziej. To jest emocjonalne pożegnanie. Ale nie sąd! Trudno zrobić coś, co jest i emocjonalnym pożegnaniem i sądem (nie wiem czy to w ogóle możliwe (możesz to potraktować jako wyzwanie)). A to jest ewidentnie pożegnanie, a nie żaden sąd.

PoProstuMaciek napisał(a):
Nie chcę w swoich dziełach dawać prostych odpowiedzi i łatwych przesłań.

Jo, ale chociaż zachęć jakoś do poszukiwania tych przesłań i odpowiedzi. Bo ja po przeczytaniu nie poczułem się, jakbym nie znał odpowiedzi. Poczułem się raczej tak, jakby nie zostało zadane żadne pytanie. Oczywiście, nie jestem godzien tego, żebyś pisał akurat pod moją wrażliwość, ale zwróć uwagę, że nikt nie wpadł na to, że Janek przez całe drugie pół filmu dyndał nad dywanem. Jeżeli chcesz być uznanym twórcą, to zmień styl albo znajdź swoją niszę, tzn. postaraj się dotrzeć do ludzi, którzy mają bliższe Tobie spojrzenie na film. Ubolewam (szczerze) nad tym, że na naszym forum takich ludzi zabrakło.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 20 Paź 2008, 15:38 
Offline
Aktorzy jedza mu z ręki

Rejestracja: 21 Lis 2006, 14:01
Posty: 713
Miejscowość: Katowice
grzes napisał(a):
łatwy i płytki

To nie synonimy. Jeśli miałem w każdej scenei pisać jak się czuje Janek i jakie są jego rozterki byłby dopiero ckliwy.
grzes napisał(a):
Nie, nie tędy droga. Przede wszystkim - sąd kojarzy mi się z więcej osobami niż dwie (w tym podsądny). Poza tym sąd powinien podejmować jakąś decyzję,

Aaaa, bo ja tak metaforycznie chciałem. Skoro tak to zaraz wyskrobię w scenariuszu ławę przysięgłych z mchów i porostów, a sędzią w sporze będzię sam najjaśniejszy Bóg zasiadający na złotym tronie. A Janka ojciec będzię trzymał wagę aby mierzyć dobre i złe uczynki.
grzes napisał(a):
A to jest ewidentnie pożegnanie

Szkoda, że teraz to zauważyłeś a nie podczas czytania.

Jak w każdym społeczeństwie tak to forum jest wyznacznikiem poglądów filmowców: popularne są komedie i kryminały. Szalenie nietandetne i niekiczowate. Tutaj takie filmy są wręcz poważane. Dałeś ostatnio temu przykład.
Są tu także zwolennicy preferujących także inne doznania w filmach. Patrz - Butchersfilm. Proste historie z przesłaniem. A najczęćsiej są chwaleni za techniczną stronę filmu. Gdyby upowszechnić tutaj ich scenariusze lała by się krew.
Ponadto są jeszcze inni odbiorcy "niszowi". Chociażby Iago. Gdyby on także zmaskrował mój scenariusz poczułbym się naprawdę źle. Od początku wiedziałem, że nie sugerował się moim spoilerem bo wyniósł historię na trchę inny tor myślowy.
Czekam także na inne recenzje "niszowych" odbiorców.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 20 Paź 2008, 17:21 
Offline
Kaskader w filmach porno

Rejestracja: 12 Sie 2005, 11:17
Posty: 262
Miejscowość: Ustka
PoProstuMaciek napisał(a):
Ponadto są jeszcze inni odbiorcy "niszowi". Chociażby Iago. Gdyby on także zmaskrował mój scenariusz poczułbym się naprawdę źle. Od początku wiedziałem, że nie sugerował się moim spoilerem bo wyniósł historię na trchę inny tor myślowy.
Czekam także na inne recenzje "niszowych" odbiorców.


ej, ej...proszę mnie nie wpychać do żadnej szuflady!:) ja po prostu lubię ciekawie narysowane historie. Nawet bez przesłania czy głębszej refleksji, uwielbiam drobne smaczki konstrukcyjne, sam często zanim na dobrą sprawę znam tematykę nowego projektu - myślę nad intrygującą formą i smaczkami.

Memento to film gdzie przewrotne, diaboliczne przesłanie (bohater odrzuca prawdę - bo i tak jej nie zapamięta, a potrzebuje sensu życia, choćby i w formie wypaczonej zemsty) jest dopełnione piekielnie inteligentną formą. Usual suspects, z kolei, to film właściwie bez przesłania ale też olśniewający formą. Tak w obu filmach była też ciekawa historia, ale ja nie o tym


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 20 Paź 2008, 17:42 
Offline
Kamerzysta na Weselach
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Wrz 2008, 10:15
Posty: 36
Miejscowość: Lublin
Ile można wałkować ten sam temat?

Maciek musisz odpowiedzieć sobie na pytanie: "Czy ktokolwiek poza mną rozumie takie niewyraźne sygnały/haczyki?"

Dla mnie zgniłe jabłko można zinterpretować na 100 sposobów, ale myślę że większość osób wogule nie będzie interpretować tylko odnotuje że bohater uważa sie za artystę. Równie dobrze mógłby fotografować małe kociątka bo i tak nikt nie zauważy związku jabłka ze śmiercią.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 20 Paź 2008, 17:52 
Offline
Rezyser Porno
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 Lut 2007, 15:23
Posty: 357
Miejscowość: Opole
PoProstuMaciek, napisałeś coś, co jak dotąd nie wzbudziło zachwytu w nikim poza Tobą samym i Iago. Po co bronisz dzieła, które broni się samo? Toż to czysty nie profesjonalizm bronić swojego dzieła! Dopóki sam nie zacząłeś ingerować w nasz odbiór po lekturze, wszystkie opinie były zgodne. Później rozpętałeś totalną wojnę, co tylko dowodzi poziomu Paska, Afryki, Magdy. Dyskusja miałaby sens między dwoma odbiorcami, z których jeden uważa Twoją historię za ciekawą, a drugi za nieciekawą - pierwszy dostrzega przekaz, drugi nie. Bo filmy, książki, wiersze pisze się dla ludzi, a nie dla ich autorów (Ty tak chyba miałeś w zamiarze bo scenariusz wylądował na forum). Jakiś mądry człowiek (kto, niestety, nie pamiętam) powiedział, że autor książki powinien umrzeć po jej napisaniu.

Bronić swojego filmu od strony merytorycznej? A fe...


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 20 Paź 2008, 17:55 
Offline
Aktorzy jedza mu z ręki

Rejestracja: 21 Lis 2006, 14:01
Posty: 713
Miejscowość: Katowice
Około 10 razy kajałem się przed wami, że przekombinowałem.
Ponad 9 razy tłumaczyłem, że jako twórca wybrałem dla niego rozwiązanie, ale nie narzucam takiego rozwiązania odbiorcy.
amadeus18 napisał(a):
Dla mnie zgniłe jabłko można zinterpretować na 100 sposobów

A na ile można zinterpretować ostatnią kwestię matki, a na ile ostatnie odliczanie?

Galahad, to jest dialog. Nie jestem artystą ani nie mam dumy, więc mogę konfrotnować się z waszymi opiniami? (Patrzę chwilkę w regulamin) Tak, mogę.
A może nie staraliście się znależć?! Pytanie retoryczne, bo wiem jaka będzie odpowiedź.
Wykazujesz za duże emocje. W żadnym poście nie napisałem, że jestem zachwycony swoim scenariuszem, tym bardziej Iago. Znowu nie zrozumiałeś to co przed chwilą przeczytałeś.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 20 Paź 2008, 18:18 
Offline
Kamerzysta na Weselach
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 Wrz 2008, 10:15
Posty: 36
Miejscowość: Lublin
PoProstuMaciek napisał(a):
A na ile można zinterpretować ostatnią kwestię matki, a na ile ostatnie odliczanie?



MAMA
Nie będę mogła mieć już dzieci.

No i co z tego-nawet zakładając że widz załorzy że nie jest to po prostu błąd ,widz zawsze może pomyśleć że Jaś ma starsza siostre nieobecną w tej scenie- ja wogóle tego nie interpretowałem

Końcowe odliczanie-również nie ma co interpretować, ot dziecko liczy za ile sekund zdjęcie


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 20 Paź 2008, 18:35 
Offline
Kaskader w filmach porno

Rejestracja: 12 Sie 2005, 11:17
Posty: 262
Miejscowość: Ustka
Galahad napisał(a):

Jakiś mądry człowiek (kto, niestety, nie pamiętam) powiedział, że autor książki powinien umrzeć po jej napisaniu.


Owszem, ale: po pierwsze - autor nie musi być święty i może go zirytować, że ktoś najwyraźniej nie zadał sobie najmniejszego trudu by się z nim spotkać w połowie drogi (tak, tak, wiem, że dziś to dziwna koncepcja, by nie dawać wszystkiego na tacy)
i po drugie - to forum dyskusyjne, nie książka i ja sam wiem jak inspirujące jest dyskutowanie o strategiach i sztuczkach narracyjnych - nawet tych stosowanych przez siebie. To wszystko oczywiście zakładając, że dyskusja jest merytoryczna, a nie krąży wokól negacji faktu, że można się nieco postarać przy odbiorze. Po cholerę w ogóle czytać i komentować skoro tak to ma wyglądać?

i jeszcze jedno: nie wiem jak ktoś mógł przeczytać moja recenzję i wyczytać w niej zachwyt. Z czwartej strony - nie wiedziałem też jak można nie wyczytać NIC w sygnałach tego scenariusza...


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 20 Paź 2008, 21:30 
Offline
Rezyser Porno
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 Lut 2007, 15:23
Posty: 357
Miejscowość: Opole
PoProstuMaciek napisał(a):
Znowu nie zrozumiałeś to co przed chwilą przeczytałeś.

Chyba "tego", mniejsza z tym. Usilnie próbuję przekazać, że dyskusja nie dotyczy tak naprawdę niczego sensownego. Ogólnie jest to próba rozwodzenia się nad technikami narracyjnymi, których w scenariuszu nie ma. W tej rozmowie trudno się połapać. Mamy scenariusz, ale nie komentujemy scenariusza tylko swoje wzajemne wypowiedzi i przemyślenia. Poza tym chciałbym, aby ktoś łaskawie zauważył, że normalny odbiorca uzna ten scenariusz, za bełkot i nie będzie się wgłębiał.

Brakuje tu czegokolwiek, co by wciągnęło. Ot jakaś tam historia. O czym to ma być film? Ja wciąż tego nie pojmuję. O tym, że wybrani wiedzą o co tu do diabła chodzi? Tudzież, przyjęło się wyłamujące się jednostki nazywać nienormalnymi.

Cytuj:
Iago, dziękuję Bogu i Różowemu Niewidzialnemu Jednorożcowi, że chociaż Ty wyszedłeś poza dosłowność historii. Nawet nie dochodząc do finałowej konkluzji odgadłeś scenariusz znakomicie.


Moim jakże niewymownie skromnym zdaniem, wszystko to co Wy nazywacie interpretacją jest w zasadzie nadinterpretacją. Niczym więcej. Zbyt wiele jest tu niedopowiedziane.

Iago napisał(a):
autor nie musi być święty i może go zirytować, że ktoś najwyraźniej nie zadał sobie najmniejszego trudu by się z nim spotkać w połowie drogi

Czemu? Podstawową zasadą pisarstwa jest: "nie przywiązuj się do tego co piszesz", czy to artykuł, scenariusz, czy cokolwiek innego. Jak ktoś już staje w obronie dzieła to powinien zdawać sobie sprawę, że również jego sposób wyrażania się wpłynie na odbiór. Tak to się przyjęło, że akceptujemy opinie autorytetów o jakichś filmach, czy scenariuszach, a w drugą stronę działa to w drugą stronę, że tak przewrotnie napiszę :|

I jak się z kimś spotkać, jeżeli on tam nigdzie nie daje mi znaku, że faktycznie jest i czeka?


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 20 Paź 2008, 22:02 
Offline
Kamerzysta na Weselach
Awatar użytkownika

Rejestracja: 27 Lut 2008, 21:23
Posty: 31
Miejscowość: Kraków
Niedługo i skromnie udzielam się na forum ale jak pamiętam dawno nie było takiej dyskusji. Nie dziwię się zresztą, że tak jest, scenariusze PoProstuMaćka zawsze chyba były punktem wyjścia do szerszych i głębszych przemyśleń…

Nie będąc jednak eseistą i adwokatem niczyim poza sobą samym nie mam zamiaru tej dyskusji podsumowywać, a tylko podzielić się moim odbiorem scenariusza, na który wpływ miały, oprócz niego samego, większość postów w tym temacie.

Wierzę w PoProstuMaćka jako w scenarzystę, jakim jest i jakim może być, tzn. w jego potencjał. I nie mam tu wątpliwości. Nie bardzo jednak wierzę w ten scenariusz.

Faktem jest, że przy pierwszym, pobieżnym przeczytaniu miałem opinię już wyrobioną. Czytając komentarze i słowa wyjaśnienia, zacząłem się jeszcze raz zastanawiać nad „Paskiem…”. Muszę więc przyznać, że niezależnie od tego, czy to mi czegoś w głowie brakuje, czy brakuje czegoś temu scenariuszowi, długie „przypisy” były mi naprawdę potrzebne do zrozumienia jego idei.

Moja opinia była też inna po wgłębieniu się w wizję „Paska…”, czy raczej w wizję autora, niż przy pierwszym, dosłownym jego odczytaniu (scenariusza, nie autora).

I w tą wizję wierzę. Nie bardzo wciąż jednak wierzę w ten scenariusz.

Dużo tu „haczyków”, a może tylko jeden wielki hak, którego wyprostowanie wszystko wyjaśnia. Trudno mi powiedzieć. Trudno mi było za pierwszym razem je wyłowić. Za drugim razem już się ich spodziewałem, więc też niedobrze. Jako widz chciałbym się dać ponieść na fali tego co widzę na ekranie, a nie fale te wzbudzać w głowie. Wtedy się zwykle trafia na mieliznę. A cała sztuka polega na tym, by autor i widz załapali właśnie na tej samej fali.

Kończę te metafory bo w końcu popłynę…

By rzec inaczej – scenariusz ten oparty jest na strukturze symbolicznej. Symbol ma to do siebie, że poza sens dosłowny odnosi się do innej rzeczywistości, innej logiki, innego sensu. I choć z jednej strony każda rzecz czy zjawisko może stać się symbolem muszą być spełnione pewne konkretne warunki, np. jakieś wspólne, społeczne doświadczenie, jakiś kontekst, z którym symbol ten jest organicznie zespolony i wobec którego jednocześnie działa jak symbol czyli odnosi swoje znaczenie poza ten kontekst.

A w „Pasku” strefa symbolu i kontekstu nie mają ze sobą wiele wspólnego, nie ma między nimi, moim zdaniem, organicznego związku, który nadawałby scenariuszowi wiarygodności a symbole, te haczyki, odnosiłyby w rejony, w które w swojej głowie poszedł Maciek.

Więc jeśli wizja, czyli to, co z czego wynikają haczyki, czemu służą symbole, jest godna wiary to w takim kontekście w jakim jest przedstawiona traci swoją moc.

Konkretniej. Nie wierzę (i to chyba jest tym, co naprawdę nie pozwala mi uwierzyć w „Pasek”) w bohatera i bohaterowi.

Człowiek w takim wieku nie dość że nie ma wiele życiowego doświadczenia to nawet jest za młody, bo to, co przeżył móc jakoś ocenić z dystansu. Krótko mówiąc jest niedojrzały. Zachowuje się jednak i mówi jak osoba, która ma głęboką świadomość samego siebie i świata wokół niego. Ironia, autoironia. Wygląda na egzystencjalistę ale brak mu doświadczenia by mógł się tak określić. Wygląda na buntownika, wystarczającego samemu sobie a jednocześnie tak mocno uwiązany jest przez opinię swoich rodziców. Czy przez jego opinię ta temat ich opinii wobec niego (koszmarek logiczny niby ale to się zgadza).

Ten młody człowiek wydaje się być tak ukształtowany i przyjmuje zdarzenia z taką postawą i takimi słowami, że jego samobójstwo wydaje się być niewiarygodne. Nie ma tu rozpaczy, ciężaru chwili, że kończy się własne życie. Nie czuję, że gra toczy się o wielką stawkę. Czego mi ogromnie brakuje to faktu, że w chwili śmierci człowiek staje wobec siebie, życia i śmierci z pokorą czy z bezbronnością czy beznadzieją czy otwartością człowieka, samobójcy, któremu już nic nie zostało jak odsłonić brzuch i nie chować swojej słabości, bo już nie trzeba udawać, bo przecież koniec. A Janek w jego najważniejszej chwili w życiu, w chwili śmierci, ciągle wydaje się udawać kogoś innego niż jest.

Kontekst poza tym, czyli treść scenariusza, jego dość toporna „powierzchnia” nie pozwala przebić się głębiej. Bo właśnie za dużo w niej niewiarygodności, dysonansu, czasem i schematów. Bohater filmujący rozkład jabłka, rozmawiający przez telefon z kumplem, odbierający mu przy tym jakąkolwiek szansę ustosunkowania się do „dzieła” Janka; zresztą ta bezkompromisowość Janka połączona z jego wiekiem świadczy zdecydowanie bardziej o niedojrzałości niż pewności i wadze jego wizji. Sprawa z aktywistą wydaje się być niewiarygodna, wyjazd osoby do Afryki nie tylko tak młodej ale i w ogóle nie znającej warunków takiej pracy w rzeczywistości nie ma chyba miejsca.
Drobnostką ale też niewiarygodną jest też wypicie pół litra wódki w tak krótkim czasie i bez widocznych efektów (chyba że ja mam tak słabą głowę).

Rozmowy i zdarzenia wydają być się błahe nie tylko w zestawieniu z dramatem Janka, ściśle z jego decyzją o samobójstwie i z dokonaniem tego, jak też z przesłaniem scenariusza Maćka, który można by utożsamiać choćby z kwestią wolnej woli, rolą przypadku w życiu i śmierci itd.

Jest jeszcze sprawa rozmowy z reżyserem, która jest w zasadzie słowem do widza niż elementem fabuły. Ale mi tu też nie pasuje brak „organicznego” związku z resztą historii. Albo może być to niezrozumiałe, albo może być odebrane jako zbyt natrętne pouczanie widza.

Ale przecież da się wpleść własną ideę w film tak, by była ona integralnym elementem jego fabuły. Tu przypomina mi się monolog Pisarza ze „Stalkera”, który opowiada Profesorowi, że sztuka w warunkach idealnych nie istnieje, że gdyby człowiek wiedział, że to co stworzy jest genialne to po co miałby tworzyć itd. Itp. Są to dylematy tego konkretnego bohatera ściśle związane z fabułą filmu a jednocześnie jest to dokładne przedstawienie idei Tarkowskiego. Tak wplecione, że nie ma poczucia mentorstwa.

Mam świadomość i trochę niesmak wobec samego siebie, że to jednak niezgrabny esej, ale niech będzie równocześnie pochwałą PPM za skłonienie do ponad godzinnego wysiłku umysłowego.

P.S. Podoba mi się motyw siostry, której tak naprawdę chyba w ogóle nie ma, może jest jedynie tęsknotą Janka za ostatnią deską ratunku.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 20 Paź 2008, 22:23 
Offline
Aktorzy jedza mu z ręki

Rejestracja: 21 Lis 2006, 14:01
Posty: 713
Miejscowość: Katowice
Brak identyfikacji z bohaterem i historią. Za szybko się to wszystko potoczyło abym mógł coś wartosciowego wynieść. Nie pasuje tu krótki metraż. Muszę do cholery nauczyć się pisać długie metraże.

Często myślę, że te wskazówki podane w scenariuszu są tak proste, że muszę bardziej je kamuflować. Skolei widz czuje się przez to bardziej wyobcowany z tekstem.
Kolejne konkluzje wyniesione z opinii.

Film na podstawie tego scenariusza nie okazał się klapą. Nikt nie pochowa PPM (uwielbiam ten skrót) jako scenarzysty filmowej kaszany. Na szczęście wsztawiłem go tutaj.
Mam mnóstwo materiału do analizy. Niektóre są bardzo przydatne, niektóre nie, ale na pewno wzbogacą moją wrażliwość przy pisaniu kolejnego dzieła. Nadal jednak wierzę w ten tekst.

PS. Powyższy temat jest lekcją poglądową dla forumowego scenarzysty, który narzeka na niedobór krytki.
PS2. W "Pionku" są dwie takie sceny, które miały zmusić do myślenia(...)

W tym temacie mówię AMEN


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 59 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 6 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group