Forum Kamera!Akcja

Tytuł nawet się zrymował. Nad scenariuszem pracowałem już jakiś czas i po kilku wersjach powstało coś, co jest w załączniku. Tekstu nikomu jeszcze nie pokazywałem, więc liczę na grad wskazówek i komentarzy.

Podoba mi się tekst. Szybka akcja. Robisz jednak okropny błąd!!! Skaczesz między czasem teraźniejszym a przeszłym. Cały czas powinieneś pisać w teraźniejszym. Pomyśl, że to co opisujesz dzieje się teraz.

[ Dodano: Sob Mar 01, 2008 12:15 am ]
A jeszcze jedno w jaki sposób Marcel wyszedł cało z eksplozji skoro do pomieszczenia wpada odział policji. Policja zazwyczaj obstawia wszystkie drogi ucieczki.

Tutaj wszystko leci jak po sznurku - bez żadnych retrospekcji. Napisz w którym momencie wyczytałeś to załamanie.



Właśnie z samą końcówką miałem nie lada problem. Wymyślałem coraz to nowsze zakończenia, czy finałowe konfrontacje bohaterów, ale ciężko było się zdecydować na coś odpowiedniego. Posłużyłem się więc "trikiem" Rodrigueza z Desperado. Zżyna zamierzona i myślę, że pasuje do całości (jeszcze zależy jakbym to przedstawił ... ale to kiedyś:)).

"Odłożyła słuchawkę. Marcel patrzy przez chwilę zaskoczony

.Kurator wygodnie rozsiadł się na kanapie, kiedy zaczęły dochodzić odgłosy pukania.

Do pokoju wszedł Marcel

Przez uchylone drzwi zajrzał Kurator


Meyer szedł prosto przed siebie. Niezbyt dyskretnie rozglądał się dookoła i podejrzliwie spoglądał na każdą osobę w zasięgu wzroku. "

Tych fragmentów gdzie skaczesz pomiędzy czasem teraźniejszym a przeszłym jest dużo, dużo więcej. Wszystko musi być napisane w czasie teraźniejszym. Nie chodzi tu o retrospekcje. Retrospekcje także pisze się w czasie teraźniejszym.

Co do końcówki to osobiście oglądając film wolałbym nie widzieć w nim nieścisłości. A twoje zakończenie jest trochę naciągane. Historia tak zakończenie nie. Przynajmniej według mnie. Dopracuj je bo ludzie będą się o to czepiać.

Z tym czasem, to myślę, że trochę czepiasz się mojej formy pisania tego tekstu. Przecież nie będę przeskakiwał ujęciami z stojącego za drzwiami mężczyzny, a zaraz potem do środka pomieszczenia, kiedy już wchodzi. Poza tym to scenariusz, scenopis, czy jak to sie jeszcze nazywa. Ale fajnie, że historia się podoba. Długo nad nią pracowałem.


Hm. Odejdę tutaj od mojego scenariusza. Nieścisłości są bardzo potrzebne w filmie, ponieważ wpływają bezpośrednio na widza i jego ocenę na temat tego, co przed chwilą widział na ekranie. Współczesny widz potrzebuje czegoś takiego. Musi skonfrontować własne myśli z zamierzeniem twórców.
Ja zastosowałem taki tani chwyt, bo po prostu nie wyobrażam sobie robienia krwawej jatki ze specnazem w klubie na warunkach offowych (bo pod takim kierunkiem pisałem ten tekst). tylko tyle. Nawet nie ma zbyt wielkich nieścisłości - Marcel wychodzi, budynek wybucha, i tyle. Widz/czytelnik zdaje sobie sprawę z tego, co się tam wydarzyło.

Są pewne wymogi pisania scenariusza, których powinno się przestrzegać. Jednym z nich jest pisanie w czasie teraźniejszym. Nie przestrzegasz go twoja sprawa. Wtedy to dla mnie nie jest scenariusz. Uważasz że się czepiam - spytaj innych. Prawdopodobnie powiedzą Ci to samo.

chyba nie rozumiesz w jakim kontekście użyłem słowa "nieścisłość". Nie masz przedstawiać całej akcji wewnątrz klubu tylko tak zakończyć scenariusz aby przeciętny czytelnik nie wytknął Ci, że to co napisałeś nie trzyma się kupy. Nie zadawał Ci pytań jak to możliwe... pokazywał, że to niemożliwe itd. Ja właśnie Ci pokazuje, że twoja zakończenie, nie trzyma się kupy! Niemożliwe jest żeby wybiegł z budynku obstawionego przez policję. Ja nie zdaję sobie sprawy z tego, co się tam zdarzyło. Mam nadzieję, że mnie oświecisz i powiesz co się tam zdarzyło.

Powtórzę to co pisałem wcześniej. Historia tak. Zakończenie zdecydowanie NIE, NIE, NIE.

Rozumiem. Końcówka może się nie podobać i nie będę się bronił. W kwestii tej wyciętej sceny to po prostu trudno było coś sensownego na koniec dopisać, a sceny strzelanin w klubie mogły dodatkowo położyć cały film. Dlaczego sądzisz, że to się nie trzyma kupy? Oczywiście, że niemożliwością jest zabicie całego oddziału policji. Taki był mój pomysł za zakończenie i trudno. Zawsze to jakieś zaskoczenie dla widza, który spodziewał się kolejnego krwawego pojedynku i odejścia bohatera o wschodzie słońca w stronę dalekiej północy.
Poza tym wybuch może być "wskazówką", że Marcel użył ładunku wybuchowego (granat? C4?), a zmierzając do wyjścia skonfrontował się grupą policjantów (został postrzelony - wychodził kulejąc). Wymyśliłem to podczas pisania tego posta. Możesz sobie nawet sam dopisywać, co się mogło wydarzyć, że Marcel wyszedł z tego cało. Nie pisz tylko, że to się nie trzyma kupy, tylko dlatego że nie jest to napisane czarne na białym.

Jeżeli policji zależałoby na schwytaniu Marcela i wysyłają cały odział to pewnie są przygotowani na inne okoliczności. Będzie próbował uciec, będzie chciał zmylić policje itd. Oczywiście Marcel może być wirtuozem ucieczek ( nie wiedziałem jak to napisać ) Możesz to tak zostawić jak jest po prostu mnie to nie satysfakcjonuje. Gdyby wcześniej było powiedziane, że już tyle razy zastawiano na niego pułapkę a on za każdym razem uciekał byłoby to zrozumiałe, że znowu mu się udało. Jeżeli jest to przeciętny przestępca to nie sądzę aby był na tyle inteligentny aby przewidzieć akcję policji i jeszcze uciec funkcjonariuszom. Wspomnij wcześniej o zdolnościach Marcela do ucieczek i będzie w porządku. (Było chyba wspomniane o tym, że jest na warunkowym. Czyli możesz dodać, że raz go złapali ale na czymś banalnym. Ze wszystkich ważnych akcji potrafił zwiać czy coś w tym stylu.)