Forum Kamera!Akcja
http://kameraakcja.pl/

Mężczyzna na drodze
http://kameraakcja.pl/viewtopic.php?f=71&t=3285
Strona 1 z 1

Autor:  dj.grzechu [ 19 Lut 2008, 18:18 ]
Temat postu:  Mężczyzna na drodze

Będę wdzięczny za wszelkie opinie na temat scenariusza. Ciekawi mnie, czy doszlifowałem już swój warsztat (mam nadzieję...), wszak czytam o scenopisarstwie już kilka lat.

Załączniki:
MĘŻCZYZNA NA DRODZE.doc [68 KiB]
Ściągnięto 668 razy

Autor:  Iago [ 19 Lut 2008, 19:07 ]
Temat postu: 

...nie wiem, co ma do rzeczy uwaga o warsztacie, czy kilku latach czytania...jeśli pytasz czy format jest typowy dla scenariusza: owszem, jest. Ale tego się można nauczyć w kilka godzin. Jeśli nie minut.

Powinieneś spytać, czy napisałeś dobrą historię. Bo odpowiedz nie jest już taka prosta. Horror ma to do siebie, że nie musi mieć wiele sensu, czy ikry, by straszyć (oczywiście są różne poziomy straszenia, dobry horror robi to na kilku). Wystarczy właśnie ciemna droga, samotna, przestraszona kobieta, psujący się w najgorszej chwili samochód: wybrałeś kilka z najbardziej wyświechtanych klisz. Które i tak mają jakiś efekt. Ale to horror właśnie: najbardziej bezpośredni, atawistyczny z gatunków.

Odpowiadając konkretami: rozmowę ekspozycyjną potraktowałeś trochę schematycznie. Postaci są drewniane, służą tylko temu, by Maks mógł zbudować oczekiwanie koszmaru. Nawet ten przyjazd Renaty wydaje się bez sensu. Wiem, że ta rozmowa o jej przyjeździe miała być zabawna, ale wyszło tylko niezręcznie.

Co do pointy: nie bardzo rozumiem. Najpierw pomyślałem - ostatnie ujęcie - że to ten młody policjant jest wilkołakiem. Tylko, że opis wyraźnie mówi, iż wilołak jest już w okolicach samochodu podczas telefonu. I ten mężczyzna z drogi - znalazł się tam wrzucony przez wilkołaka? Znów: z opisu wynika, że pełnia nastąpiła dopiero po tym jak zauważyła go na drodze. Mogę się czepiać, nie jestem wilkołaczym ekspertem, ale wydawało mi się, że bez pełni ani rusz...:)

trudno o jednoznaczną opinię: źle nie jest, ale czy to twoja zasługa, czy gatunku, w którym bardziej spieprzenie czegoś sugeruje jakiś talent?:)

Autor:  dj.grzechu [ 20 Lut 2008, 09:48 ]
Temat postu: 

Co do warsztatu, to bym się spierał. Niektórym nie udaje się go nauczyc.

Jeśli chodzi o wilkołaka, to pełnia jest przez całą noc, nie? A więc pełnia była. Może uważasz po prostu, że księżyc nie może byc zasłonięty, a w czasie ulewy był zasłonięty przez chmury (motyw wykorzystany w "Van Helsing" z Hugh Jackamen - za każdym razem, gdy księżyc znikał za chmurami, wilkołak znów stawał się człowiekiem i odwrotnie)? Co do Młodego Policjanta... Nie jest wilkołakiem. Pełnia wciąż trwa, a więc - teoretycznie - osoba zakażona wilkołactwem wciąż jest zmieniona. Młody Policjant miał ujawnic właśnie, że jest pełnia. Co do mężczyzny na drodze - tak, znalazł się tam po ataku wilkołaka. Renata miała po prostu cholernego pecha.

Nie chciałem mówic wszystkiego wprost, ale chyba nie wszystko jest na tyle jasne, na ile bym chciał.

Autor:  Iago [ 20 Lut 2008, 16:57 ]
Temat postu: 

dj.grzechu napisał(a):

Nie chciałem mówic wszystkiego wprost, ale chyba nie wszystko jest na tyle jasne, na ile bym chciał.


...owszem, przecież stworzyłeś super złożony horror:) prawdę mówiąc, problem polega chyba właśnie na tym, że spodziewałem się w końcówce jakiegoś zaskakującego twistu, w którym brać będą udział wprowadzone przedtem postaci, twistu który rozwinie jakiś wspomniany uprzednio wątek. U ciebie po prostu jakaś tam laska zostaje zmasakrowana przez jakiegoś tam wilkołaka. Nie łatwiej było oszczędzić sobie tego wstępu i dać po prostu faceta z siekierą biegającego za nią po lesie, gdy się psuje samochód? Bo szczerze mówiąc, bez obrazy, tak nie widzę wielkiej różnicy...

co do warsztatu, to nie kamień filozoficzny.... Nie wspominając już o tym, że zawsze powinien być na trzecim planie dla 'opowiadacza'...

dj.grzechu napisał(a):
Jeśli chodzi o wilkołaka, to pełnia jest przez całą noc, nie? A więc pełnia była. Może uważasz po prostu, że księżyc nie może byc zasłonięty, a w czasie ulewy był zasłonięty przez chmury (motyw wykorzystany w "Van Helsing" z Hugh Jackamen .


Nie widziałem i się tym chlubię. Ale ok, zwracam honor. Jak mówiłem, ekspertem od wilkołaków nie jestem...

Autor:  Kowal [ 20 Lut 2008, 17:11 ]
Temat postu: 

Wybaczcie, że się wtrącę, ale czy połączenie nie powinno się zerwać gdy policjant odłożył słuchawkę? A może on jej nie odłożył tylko od razu ruszył na akcję? :>

Autor:  dj.grzechu [ 20 Lut 2008, 17:13 ]
Temat postu: 

Iago napisał(a):
co do warsztatu, to nie kamień filozoficzny.... Nie wspominając już o tym, że zawsze powinien być na trzecim planie dla 'opowiadacza'...


Tak, powinien. Nie zawsze jednak wychodzi. Zerknij na forum - nieustannie gdzieś ktoś popełnia błędy. A ciekawy byłem oceny warsztatu, bo byłoby trochę głupio, gdybym poprawiał innych, a sam nie umiał wykorzystac wiedzy w praktyce.

Iago napisał(a):
Nie widziałem i się tym chlubię.


Chlub się dalej. Słaby film. Nawet Jackman wypadł bez rewelacji.

Autor:  Iago [ 20 Lut 2008, 18:04 ]
Temat postu: 

dj.grzechu napisał(a):

Tak, powinien. Nie zawsze jednak wychodzi. Zerknij na forum - nieustannie gdzieś ktoś popełnia błędy. A ciekawy byłem oceny warsztatu, bo byłoby trochę głupio, gdybym poprawiał innych, a sam nie umiał wykorzystac wiedzy w praktyce.



ano właśnie, nie da się nie zauważyć:). Ale spox, typowy objaw dla sekty maniaków 'pewnego podręcznika scenopisarstwa':)

co do forum, a czego się spodziewasz? Ja tam dużo bardziej zwróciłem uwagę, że na palcach jednej ręki da się policzyć ciekawe, inteligentnie poprowadzone historie. Że ktoś nieprecyzyjnie nazywa montaż czy retrospekcje? Albo cięcia między lokacjami? Albo ma zbyt długie opisy (nota bene: jeszcze raz powtarzam - poczytajcie sobie najsłynniejsze hollywodzkie scenariusze, można wyciągnąć wiele ciekawych wniosków o 'przykazaniach warsztatowych')? Czepiajmy się istotnych rzeczy...

Autor:  dj.grzechu [ 20 Lut 2008, 20:21 ]
Temat postu: 

Kowal napisał(a):
Wybaczcie, że się wtrącę, ale czy połączenie nie powinno się zerwać gdy policjant odłożył słuchawkę? A może on jej nie odłożył tylko od razu ruszył na akcję? :>


Rzeczywiście, głupia wpadka. Tak po prostu było upiorniej.

[ Dodano: Sro Lut 20, 2008 8:23 pm ]
Iago napisał(a):
co do forum, a czego się spodziewasz? Ja tam dużo bardziej zwróciłem uwagę, że na palcach jednej ręki da się policzyć ciekawe, inteligentnie poprowadzone historie. Że ktoś nieprecyzyjnie nazywa montaż czy retrospekcje? Albo cięcia między lokacjami? Albo ma zbyt długie opisy (nota bene: jeszcze raz powtarzam - poczytajcie sobie najsłynniejsze hollywodzkie scenariusze, można wyciągnąć wiele ciekawych wniosków o 'przykazaniach warsztatowych')? Czepiajmy się istotnych rzeczy...


Nie spodziewam się cudów, forum jest po to, aby móc poddac się obiektywnej krytyce. I ja się poddałem właśnie. Ale, przynajmniej dla mnie, równie ważny jak umiejętne pisanie historii jest warsztat.

Strona 1 z 1 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/