Forum Kamera!Akcja
http://kameraakcja.pl/

TECZKA
http://kameraakcja.pl/viewtopic.php?f=71&t=3225
Strona 1 z 1

Autor:  Nuwanda [ 01 Lut 2008, 20:07 ]
Temat postu:  TECZKA

Nigdy wcześniej nie skończyłem żadnego scenariusza, i obawiam, się, że zostanę totalnie zmiażdżony przez krytykę. Jestem na to w miarę przygotowany, mam jednak nadzieję, że oprócz krytyki otrzymam od was cenne rady, które pomogą mi zrobić z tego jak najbardziej poprawny scenariusz, ponieważ mam zamiar zrealizować ten pomysł - a wiem, że nie warto zabierać się za coś co już na starcie jest kiepskie. Teskt nie jest bardzo długi, liczę więc na to, że dotrwacie do końca.

Pozdrawiam

Załączniki:
TECZKA.doc [52 KiB]
Ściągnięto 689 razy

Autor:  Kowal [ 01 Lut 2008, 22:58 ]
Temat postu: 

Po pierwsze moje pytanie brzmi... Mamy oceniać scenariusz czy pomysł na scenariusz? Bo jeśli chodzi o to pierwsze to lepiej żebyś nie wiedział co o tym sądzę.
Po drugie. Sam pomysł jest ciekawy lecz popracował bym nad nim i to dłużej niż trochę :) Sam napisałem scenariusz i dałem go tutaj do oceny ale nikt nie raczył mi pomóc, więc poszukałem informacji na temat tej dziedziny na własną rękę. Teraz bogatszy w wiedzę staram się Ci pomóc i uchronić przed czymś gorszym niż krytyka bądź milczenie :P Przede wszystkim powinieneś wiedzieć jak się tworzy scenariusz. Potem dostosować do zasad scenariusza swój pomysł. Gdyby nie to, że przeczytałem scenariusz na siłę to pewnie bym skończył po samym tytule :P

Autor:  Nuwanda [ 03 Lut 2008, 20:29 ]
Temat postu: 

Dzięki za koment, Kowal, ale powiedz mi coś więcej. Nie chodzi o to, żebyś oceniał skalę beznadziejności czy dawał punkty od 1 do 10, tylko powiedz mi w czym konkretnie popełniłem najgorsze błędy. Co jest źle? Dialogi? Język?

Dzięki z góry.

Autor:  SonnyCrockett [ 03 Lut 2008, 22:08 ]
Temat postu: 

Po primo: proponowałbym zakupić książkę o pisaniu scenariuszy lub przeczytać poradnik na forum. Chodzi o format, który w twoim scenariuszu jest kompletnie nie scenariuszowy. 8)

Teraz treść. Wszystko spoko prosta historia, tajemniczej rozwałki w WC. Ale na Boga za duzo tu gadania. Dialogi są przegadane, niektóre informacje przekazywane przez postaci sa zbyt szczegółowe i niepotrzebne, mozna to załatwić obrazowo. No i troche za duzo sie tłumaczą te zakapiory Biznesmenowi.

Zmniejsz ilość dialogów do niezbędnego minimum, no i sformatuj to scenariuszowo.

Autor:  Kowal [ 03 Lut 2008, 22:49 ]
Temat postu: 

Dokładnie. Po pierwsze format. Polecam "Jak napisać scenariusz filmowy" Robin'a u. Russin'a i William'a Missouri Downs'a. Naprawdę świetna książka.

Razi mnie też coś takiego jak: "– kamera nie pokazuje jej zawartości." Jaka kamera? Przecież na obrazie jej nie widać :P

Wskazówki sceniczne za długie. (z ironią) - dobrze (z ironią, wydaje mu się, że zaczyna orientować się w sytuacji) - źle część "wydaje mu się, że zaczyna orientować się w sytuacji" powinna być w opisie akcji.

Gdybym miał analizować cały scenariusz to pewnie bym stracił dużo czasu. Dlatego proponuje poczytać jakieś poradniki bądź książki na temat scenariuszy i wtedy przeanalizować swoją pracę jeszcze raz. Ja przeczytałem i się zdziwiłem jakie skomplikowane jest pisanie scenariuszy i przy okazji dużo się nauczyłem :)

Pozdrawiam

Autor:  Iago [ 03 Lut 2008, 23:11 ]
Temat postu: 

...wrrrr...przepraszam, nie czytałem scenariusza (obiecuję to zrobić), jeno tak odnośnie samych komentarzy -- znów (to samo, to samo...) mnie coś strzela jak to widzę...czy komentujący czytali jakiś scenariusz? Taki nawet co to wygrał coś w Cannes, na Oscarach, Baftcie czy Złotych Globach? Bo jeśli tak, to podręczniki całkiem są przydatne. Jak się skończy papier toaletowy

Autor:  SonnyCrockett [ 03 Lut 2008, 23:14 ]
Temat postu: 

Yyy nie wiem do czego pijesz Iago, ??
Czy ja coś źle napisałem, nie zbluzgałem nikogo jedynie poradziłem standardowe formatowanie. Filmy wygrywajace w Cannes, czy Oskara może reżyser pisze i na serwetkach, ale jak to się ma do tego, że tutaj mam czytac scenariusz nie notatki. 8)

Autor:  Iago [ 03 Lut 2008, 23:30 ]
Temat postu: 

hmmm, widzisz, to forum offowe, więc tak je traktuję. Bardziej spontaniczny pomysł niż format (jasne, z reguły wychodzi to tragicznie, ale wtedy pomijam to milczeniem, tu nie jest źle). A tutaj coraz więcej mądrali, którzy nie mają nic ciekawego do powiedzenia, a mądrzą się jak jedynie słusznie formatowo to powiedzieć. Zresztą. Zdziwiłbyś się jak jak to wygląda w praktyce w naszym kraju. Jeśli ktoś nie pisze dla Hollywood (a po to są te podręczniki) sugerowałbym skupienie się bardziej na historii (uczenie się ze scenariuszy i analiza ulubionych filmów) nie podręczników

co do historii: dialogi całkiem, całkiem niezłe, fabuła sztampowa, ale doceniam pewną ekonomikę sceniczności:) (WC) I nie wiem co tu jeszcze powiedzieć, poza faktem, że nie zaznaczyłeś w scenariuszu kim jest Bruno. Nie jest źle, ale zupełnie nie mój klimat, więc wybacz lakoniczność komentarza

Autor:  SonnyCrockett [ 03 Lut 2008, 23:35 ]
Temat postu: 

Ja się nie mądrze od takie są standardy i ja nikomu nic nie każę tylko doradzam.
A o fabule też napisałem, że niepodobają mi się dialogi, dokładniej ich ilość i tyle. Nikomu krzywdy nie robię.

Autor:  Iago [ 03 Lut 2008, 23:49 ]
Temat postu: 

SonnyCrockett napisał(a):
Ja się nie mądrze od takie są standardy i ja nikomu nic nie każę tylko doradzam.
A o fabule też napisałem, że niepodobają mi się dialogi, dokładniej ich ilość i tyle. Nikomu krzywdy nie robię.


standardy gdzie?:) to moje główne ale. Przeczytaj kilka z lepszych scenariuszy a stwierdzisz, że te 'standardy' wymyślają sobie autorzy tych arcymądrych podręczników. A jeśli nie podobają ci się dialogi (mi osobiście wydają się dość soczyste) to napisz co ci się w nich nie podoba, bo takchyba trochę szkoda czasu na krytykę?

Autor:  PoProstuMaciek [ 04 Lut 2008, 00:01 ]
Temat postu: 

Zgodzę się z Iago. Dialogi są zdecydowanie na plus. Reszta to sztampa.

Co do formatu. Wiedziałem, że komuś nie będzie on odpowiadał. Mi on nie przeszkadzał. Jednak bałbym się wysyłać scenariusze w takiej formie na konkursy. No bo jednak standard to standard. Format nie jest odbiciem wrażliwości piszącego tylko jest nim tekst.

Autor:  Kowal [ 04 Lut 2008, 08:40 ]
Temat postu: 

Iago napisał(a):
(uczenie się ze scenariuszy i analiza ulubionych filmów)


Robiąc to dojdziesz do tych samych wniosków co z książek...

Iago napisał(a):
Zdziwiłbyś się jak jak to wygląda w praktyce w naszym kraju.


Dlatego wychodzą takie denne filmy...

Myślę, że sama historia to za mało. Jeżeli zamierza się samemu realizować swój scenariusz to nie ma problemu bo wszystko ma sie już w głowie poukładane. Ale jak zamierza się współpracować z jakimś reżyserem offowym to powstają problemy bo trzeba potem wszystko tłumaczyć i traci sie niepotrzebnie czas.

BTW ludzie chcą się chyba tu czegoś nauczyć prawda?...

Autor:  Iago [ 04 Lut 2008, 12:05 ]
Temat postu: 

Kowal napisał(a):
Iago napisał(a):
(uczenie się ze scenariuszy i analiza ulubionych filmów)


Robiąc to dojdziesz do tych samych wniosków co z książek... )


przeczytałem wszystko co jest na naszym rynku i kilka, których tu nie wydano. I mylisz się. Większość autorów powtarza truizmy, które nawet na początku były szkodliwe dla jakości historii. A że na zachodzie czytają je zwłaszcza producenci wykonawczy - w koło Macieju. Nie dziwota, że 99 procent historii jest o tym samym i opowiedziane w ten sam sposób...

Kowal napisał(a):
Iago napisał(a):
Zdziwiłbyś się jak jak to wygląda w praktyce w naszym kraju.


Dlatego wychodzą takie denne filmy... )


masz rację - ale tylko w sensie, że przez ostatnie kilka dekad scenariusze są strasznie niedopracowane i traktowane po macoszemu. Zespołów Filmowych właściwie już nie było a nie powstała żadna mowa jakość. Za świetności Zespołów Filmowych - scenariusze wyłaniały się z zażartych dyskusji całych grup takich ludzi jak Has, Wajda czy Kawalerowicz. I nic dziwnego, że efektem były 'Popiół i diament' (najbardziej pamiętna scena to pomysł Morgensterna), 'Matka Joanna od Aniołów', czy 'Rękopis znaleziony w Sarragossie'


Kowal napisał(a):
BTW ludzie chcą się chyba tu czegoś nauczyć prawda?...


masz rację, ponownie. Po prostu po raz nty widzę, że stawia się format (btw: też nie wysłałbym nigdzie scenariusza w takiej formie, ale ja nie o tym) przed nauką konstrukcji postaci, pisania dialogów, ekspozycji itp

Autor:  Kowal [ 04 Lut 2008, 13:09 ]
Temat postu: 

Iago napisał(a):
Nie dziwota, że 99 procent historii jest o tym samym i opowiedziane w ten sam sposób...


Książki nie uczą jak wymyślać historie tylko jak własną przedstawić w formie scenariusza oraz jak ją ubarwić.

Ja nie stawiam formy ponad konstrukcję postaci czy pisania dialogów ale czasami naprawdę ciężko się czyta scenariusz, który wygląda jak opowiadanie bo wtedy łatwo stracić orientacje i po pewnym czasie zaczynam sobie zadawać pytanie "co za kamera?", "jaki najazd?", "to to jest scenariusz?".

BTW chyba zagłębiamy się za bardzo w OT :P

Co do scenariusza Nuwandy to rzeczywiście postacie mogły by być bardziej "wyraziste". Dajmy na to ten co podgwizduje mógłby być dresiarzem lekko opóźnionym. Ostry jak sama nazwa wskazuje mógłby być nerwowy, poważny i niecierpliwy. Biznesmen mógłby zgrywać kozaka. A ten woźny to mógłby być taki cwaniaczek. Wtedy by się wszystko zrobiło trochę zabawniejsze i byłby wyraźniejszy konflikt :>

No i te dialogi... Strasznie przegadane. Większość można by było pokazać niż topić w dialogach.

Autor:  Nuwanda [ 04 Lut 2008, 15:32 ]
Temat postu: 

Wnioskuję z tego, że nie powinienem wysyłać mojego scenariusza na żadne konkursy;) ale przecież nie miałem takiego zamiaru. Film chcę wyreżyseropwać sam i wszystkie te wskazówki sceniczne miały wam dac jako taki wgląd w moją wizję - żebyście nie czytali suchych dialogów, bo wtedy moja praca zostałaby pewnie odrzucona przez moderatorów. Jak już mówiłem to jest moja pierwsza scenariuszowa próba, więc starałem się upodobnić mój zamysł do scenariusza filmowego, na tyle ile umiałem.

Co do postaci Ostrego, chcę sam ją agrać, więc pisałem tak jak to sobie wyobraziłem: jest nerwowy i gada szybko; a ta ten nieco rozwlekły dialog (jeśli ja i osoba grający biznesmena dobrze wykonamy nasze zadania) może dać całkiem przekonywujący wgląd w charakter bohaterów - taką mam przynajmniej nadzieję.

Wielkie dzięki za komentarze, jeśli kiedyś będę pisał scenariusz dla kogoś, na pewno wezmę sobie do serca wasze rady. Pozdrawiam.

Autor:  Kowal [ 04 Lut 2008, 17:07 ]
Temat postu: 

Ja myślę, że ludzie wolą oglądać bohaterów i wnioskować z ich zachowań jakimi są ludźmi niż słuchać dialogów. W każdym bądź razie kręć jak uważasz i później nie zapomnij nam pokazać :)

Autor:  Drifter [ 05 Lut 2008, 11:37 ]
Temat postu: 

Kowal napisał(a):
Ja myślę, że ludzie wolą oglądać bohaterów i wnioskować z ich zachowań jakimi są ludźmi niż słuchać dialogów. W każdym bądź razie kręć jak uważasz i później nie zapomnij nam pokazać :)



Wedlug mnie takze zachowanie bohatera bardziej kreuje postac, niz same dialogi. Chociaz z drugiej strony "Pulp Fiction" temu zaprzecza.

Autor:  Iago [ 05 Lut 2008, 14:04 ]
Temat postu: 

Drifter napisał(a):
Kowal napisał(a):
Ja myślę, że ludzie wolą oglądać bohaterów i wnioskować z ich zachowań jakimi są ludźmi niż słuchać dialogów. W każdym bądź razie kręć jak uważasz i później nie zapomnij nam pokazać :)



Wedlug mnie takze zachowanie bohatera bardziej kreuje postac, niz same dialogi. Chociaz z drugiej strony "Pulp Fiction" temu zaprzecza.


a mi od początku tylko o to chodzi:) Tak na dobrą sprawę nie ma żadnych zasad. Ani białego czy czarnego. W dobrym filmie 'powinno' być wszystko, od soczystych dialogów, po intrygujące ujęcia

Nie wspominając już o tym, że opinii tyle co widzów. Jednych zmęczy śledzenie rozmowy, która trwa dłużej niż minutę, dla innych werbalna dramaturgia będzie bardziej podniecająca (nie wspominając o innych walorach) niż cyfrowo podkręcony pościg za bohaterami alternatywnej rzeczywistości. Ja, dla przykładu, na moment odpłynąłem przy pewnej 'sławetnej' scenie 'Matrixa: reaktywacji'. Kogo tu słuchać? Jakiejś wyimaginowanej większości? To chyba powinniśmy tworzyć hybrydy durnych komedii romantycznych z równie durnymi filmami akcji

i niewiele rzeczy mnie bardziej irytuje niż bezkrytyczna funkcja 'kopiuj-wklej opinię autora podręcznika' bez własnych przemyśleń.

A wracając do kreowania postaci: to chyba Pinter powiedział, że człowiek najczęściej używa języka by się ukryć za słowami, nie cokolwiek wyjaśniać, czy kreować w sensie stricto. Ale to też przecież forma kreacji. Dobry, subtelny dialog nie jest drewnianą paplaniną jaką chyba mają na myśli twierdzący, by unikać dialogów - to gra pozorów, podtekstów, ubarwiona tikami, przejęzyczeniami, wzbogacona opisem co się dzieje w tle, jak zachowuje się bohater...
Ufff, znów elaborat:)

Strona 1 z 1 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/