Forum Kamera!Akcja

prosze o opinie

Arczi, rozbawiłeś mnie tym scenariuszem. Prosty w realizacji, rzutki, zabawny. Żeby tylko go nie zepsuć kiepską grą aktorską, bo on na niej się opiera i nie realizować w sposób wtórny, tak jak już to było, że :"przychodzi człowiek na rozmowę kwalifikacyjną i zawsze pokazywany jest w podobny sposób". Można wymyśleć oryginalny klimat i ładnie go zobrazować.

Dla mnie scenariusz już na starcie jest spalony. To jest skecz.
(...szybkie przewartościowanie konwecji...)

Dyrektor jest świetny. Oczyma wyobraźni widziałem ten skecz w wykonaniu Materny i Manna z "T-raperami znad Wisły" (nie pamiętam jak się nazywali). Teksty śmieszne. Ten jego zapał, ta gestykulacja. Skecz by mi naprawdę odpowiadał, gdyby nie...
- potencjalny pracownik. Gdy jeszcze milczał było OK. Gdy otworzył usta było słabiutko. Nie dodałeś mu charakteru-jest nijaki. Dla mnie powinien być cichutki, przestraszony, liżący tyłek szefowi.
- Wiktor- tu już wpadłeś w schemat geja-amanta, po którym wiadomo czego się spodziewać. Może powinieneś na początku nadać mu styl mucho lub od nowa nadać mu inny image.
W sumie skecz ok.

To jest dopiero utarte, wytarte i starte. Pracownik jest tutaj gościem z ikrą a dyrektor bałwanem - i tak jest ok.

Skecz musi być śmieszny, a nie oryginalny.

Oryginalny też musi być. Kopiowany wielokrotnie pomysł przestaje śmieszyć.

dzieki za mile slowa Aniu



Po napisaniu pierwszej wersji zauwazylem, ze szef za duzo gada, kandydat praktycznie nic nie mowil. A w moim odczuciu jesli ide na rozmowe kwalifikacyjna, to chce wykazac sie z jak najlepszej strony - nie tylko siedziec i poslusznie odpowiadac na pytania, ale tez wrzucic cos od siebie, zaproponowac, okazac troche kreatywnosci.

Przejrzyj scenariusz jesli Ci sie chce jeszcze raz. Kandydat ozywia sie dopiero, gdy proponuje szefowi wlasny pomysl. Do tego czasu odpowiada jednym zdaniem ("Oczywiście.", "Dziękuję.", "Obce?"), niepewnie ("No… Tak. Zdaje sobie sprawę.").


Gry aktorskiej potrzebujemy faktycznie bardzo dobrej. Mam nadzieje, ze sie uda zrobic cos fajnego. Realizacja - czwartek

dyrektor faktycznie zabawny i chyba zasługuje na lepszy skecz:) Może to ta końcówka? Bo o geju nawet nie wspominam...

rozwin mysl...

no...przegiąłeś ździebłko. Skoro już musiał być tak chodzącą kliszą, to mogłeś choć sprawić by był zabawny. Jak Jack z 'Will&Grace' itp. Nie żeby Jack był kliszą, ale przewrotnie wykorzystano w jego wypadku sporo stereotypów.

Ale jak dla mnie twój skecz jest niezły właściwie dokładnie do momentu, gdy się pojawia...

Spójrz, że rzucę kolejnymi przykładami, na The Office czy Dilberta. Biuro to istna kopalnia pomysłów na skecz, momentami najprawdę odkrywczych

może...

ale do roli geja-amanta mamy prawie idealnego goscia, wiec mysle, ze ta postac wniesie wiecej dobrego niz zlego

to weź chociaż pozmieniaj mu te kwestie - wiesz jak jest, dobrze napisaną rolę można kiepskim aktorstwem schrzanić, ale w drugą stronę to już tak nie działa...

może niech się zasłania swą orientacją (dyskryminacja itp), skoro już ma być taką przerysowaną ciotą, niech choć będzie perfidnie przerysowany:) można przy okazji wygrać jakiś polski ciemnogród w zderzeniu z 'cywilizacją':) a kandydat może w końcówce zaczyna rozumieć na czym polega nowoczesne szukanie pracy i sam zaczyna się wcielać w jakąś mniejszość (Żyd byłby bardzo życiowym, choć pewnie zbyt oczywistym wyborem...)

powinno być w tej twojej końcówce jakieś zabawne, ale i wnikliwe starcie między oboma kandydatami (z których żaden nie jest tym za kogo się podaje). hmmmm, zaczynam w tym widzieć potencjał:)

tak, tak

tylko, ze motyw z gejem ma byc zakonczeniem tej historii
dodajac dyskryminacje musialbym troche rozbudowac watek, a ogranicza mnie czas
mam ekipe na godzine mniej czasu niz potrzebuje do zrealizowania obecnego filmu

cos moznaby w tym kierunku wymyslec - nowoczesna rozmowa o prace
moze cos lepszego niz dyskryminacja, a zyd to juz przewalkowany temat, i w Polsce pewnie by sie nie sprawdzil, u nas ich lubia

no i rozbudowujac historie geja i kandydata gubilbym glowny watek - praca w rozdawaniu ulotek, chyba, ze rozbudowac dyskusje o rozdawaniu i wtedy motyw dyskryminacji czy cos podobnego

w kazdym razie postac geja chcialbym, aby bardziej skupiala uwage na swoim wygladzie i zachowaniu

racja, trzeba się śpieszyć. Brak niedopracowanych, 'śmisznych' skeczy to poważny problem w polskim kinie offowym...




ufff, całe szczęście, że kopnęło cię w tyłek natchnienie i wymyśliłeś dla kina przerysowanego geja, nie?:)



hmmm. żyjesz w jakiejś alternatywnej czasoprzestrzeni i widzisz co do ciebie piszę? przerażające





przecież nie chcielibyśmy, by był mniej przerysowany, nieprawdaż?:)


PS. a tak poważnie. Chyba ukradnę ci ten pomysł i w ramach ćwiczeń w twórczym plagiacie rano coś naskrobię i opublikuję

ok, musialo do tego dojsc predzej czy pozniej



czy teraz moge juz krecic co zamierzylem?

'sure. no problem with that'. I powodzenia w Bollywood:)

Ps. A tak serio: gdybym wiedział, że tak zranię Twe uczucia swymi przerysowanymi sugestiami poprawek (czasem daję się ponieść złudzeniu, że ludzie mogą tu publikować nie tylko by podbudować kruche ego, ale i dla zdrowej dyskusji...), najpierw bym wybłagał możliwość bycia na planie (z pomponami i w ogóle) tego opus magnum, bo co to za film bez jednego widza?

EOT

IAGO,
Twoje posty zwłaszcza poprzedni oraz ostatni są jedynie uszczypliwe i bezpodstawnie wręcz atakujące arcziego. Usilnie próbujesz nakłonić go do zmiany chatakteru postaci, potem sypiesz złośliwymi docinkami, a na końcu sugeruejsz kradzież pomysłu i wklejenie go jutro na forum jako tego już poprawnego, właściwego.
Do tego zwyczajnie mu dokuczasz. Nie przypomina to wyrażenia swojej opinii czy konstruktywnych rad.
Nie jest to miłe, co stosujesz. Oceniłeś już scenariusz i daj chłopakowi spokój, bo zmierzasz w daleko idące chamstwo. Co masz na celu? Arczi już dawno zrozumiał Twoje uwagi dotyczące tekstu i sam podejmie dezyzję.

Przepraszam za OT.

ok, dajmy spokoj

prosze o jedynie opinie zwiazane ze scenariuszem

ok, pardon, jeszcze jeden OT...




a to akurat chyba najciekawsza i najbardziej konstruktywna rzecz jaka sie zdarza/zdarzała na tym podforum - ostatnio pod postacią projektu Yeti. Różne rozwinięcia tego samego pomysłu. I czytaj ze zrozumieniem. Nie sugerowałem nic na temat jego 'właściwości' czy 'poprawności'. Naturalnie nie nosiłbym się jednak z napisaniem tego, gdybym nie sądził, że będzie lepszy. Bez obawy jednak, widzę, że arczi znosi sugestie poprawy z odpornością pieska francuskiego, więc nie będę w ten sposób atakował jego wizji...choć przyznaję, bardziej z obawy o mój czas niż jego odczucia

Co do złośliwości - i nie chcę cię teraz zszokować - ale nie dość, że na forach 'czasem' się zdarza (nawet ze strony arcziego, ale naturalnie nie wymagam byś była obiektywna:), to jeszcze często nie wyklucza czegoś pozytywnego. I symptomatyczne: arczi, nawet mimo tej ostatniej deklaracji, reaguje właśnie dopiero na złośliwość i ma gdzieś konstruktywne uwagi. Próbę takiej właśnie analizy zlał brakiem czasu i odpowiednim aktorem do niedopracowanej roli (sic!). Nawet przez moment nie rozważył przemyślenia sugestii z komentarzy. Może więc nie powinnaś mnie obwiniać za dawanie mu czego naprawdę pragnie?:)

PS. Oczywiście drugą rzeczą jakiej pragnie, i dla której to tu zamieścił, są bezwarunkowe komplementy. Ale tego ode mnie nie usłyszy, z powodów naszkicowanych już wyżej.
A tak w ogóle. Powinienem się już nauczyć, by nie komentować scenariuszy przewrażliwionych autorów...

Iago-> Przypominam, że sprawa "Yeti" była zupełnie inna, bo tam autor sam zgłosił się do kilku forumowiczów o rozwinięcie pomysłu, więc o plagiacie - nawet "twórczym" - nie mogło być mowy.

Jeśli ktoś nie chce, nie pomagaj na siłę I postaraj się trzymać emocje na wodzy, bo dyskusja dyskusją, ale na docinki miejsca tu nie ma.