Forum Kamera!Akcja
http://kameraakcja.pl/

Yeti
http://kameraakcja.pl/viewtopic.php?f=71&t=3132
Strona 1 z 1

Autor:  PoProstuMaciek [ 12 Sty 2008, 20:56 ]
Temat postu:  Yeti

Ciekawy jestem waszych opinii.
Jak wrażenia?

Załączniki:
yeti.doc [160.5 KiB]
Ściągnięto 731 razy

Autor:  SonnyCrockett [ 12 Sty 2008, 22:58 ]
Temat postu: 

Kolega byronek, widzę nie tylko mnie poprosił o rozwinięcie pomysłu. Mój widocznie nie przypadł do gustu skoro poprosił kogoś innego i się nieodzywa.
Ale wróćmy do tego "Yeti". Ogólnie trochę niezrozumiałem po przeczytaniu tylko raz. Ale to akurat normalne w pracach PoProstuMaćka. Bardzo, ale to bardzo pokręciła się historia i niebardzo widzę tu jakiś wniosek, myśl na koniec. Zapewne ta scena która powoli się rozwija coś znaczy, ale ja naprawdę nie widzę jej sensu. Także te zakusy lekarza i zaburzenia chronologi nie są zbyt przejrzyste. Wg mnie trochę za dużo tu klimatycznych rozwiązań. Taki przerost formy nad treścią.
Reasumując czuje się jak po filmie Davida Lyncha, albo ja jestem głupi albo twórcy się coś pokręciło. Może to być przebój, albo kompletna chała. 8)

Autor:  Galahad [ 14 Sty 2008, 15:38 ]
Temat postu: 

Ale przekombinowana scena u lekarza :-/ I żeś opisywał wszystko w tak denerwujący sposób: (moja ulubiona kwestia)
Cytuj:
Po parunastu metrach reklamówka z karpiem wypada z dłoni kobiety; kobieta natychmiast podnosi ją.
Idzie dalej, natomiast karp nadal walczy o życie.

Jak opisujesz takie szczegóły to skąd się wziął ten lód?
I czemu lekarze wypuścili go do domu?

Autor:  PoProstuMaciek [ 14 Sty 2008, 17:03 ]
Temat postu: 

Przekombinowanan scena u lekarza miała czemuś służyć. Jednak okazało się , że lekarz to tak naprawdę jedyna osoba drugiego planu, więc nie ma porównania z zachowaniem innych bohateró drugoplamowych.

Żem opisywał to w taki sposób żeby nadać klimat. Dla mnie nie ma klimatu gdzy bohatera podchodzi tam, przechodzi tu i idzie gdzieś. To nie u mnie.
Z reklamówką i karpiem musiałem coś napisać. Nie mogłem napisać, ze karp był smutny lub płakał. Te zdanie co przytoczyłeś to gotowe ujęcie do realizacji.

To jeszcze miałem opisywać czynność kupowania loda?! Przeczysz sam sobie.
Gdyby lekarz go nie wypuścił to by nie było historii. Czy może miałem opisywać leczenie farmakologiczne bohatera?

SonnyCrockett napisał(a):
Bardzo, ale to bardzo pokręciła się historia i niebardzo widzę tu jakiś wniosek, myśl na koniec. Zapewne ta scena która powoli się rozwija coś znaczy, ale ja naprawdę nie widzę jej sensu. Także te zakusy lekarza i zaburzenia chronologi nie są zbyt przejrzyste.


Wszystko ma wytłumaczenie. Trzeba pomyśleć.

Autor:  Moore [ 14 Sty 2008, 19:19 ]
Temat postu: 

PoProstuMaciek napisał(a):
SonnyCrockett napisał(a):
Bardzo, ale to bardzo pokręciła się historia i niebardzo widzę tu jakiś wniosek, myśl na koniec. Zapewne ta scena która powoli się rozwija coś znaczy, ale ja naprawdę nie widzę jej sensu. Także te zakusy lekarza i zaburzenia chronologi nie są zbyt przejrzyste.


Wszystko ma wytłumaczenie. Trzeba pomyśleć.


I to jest Macieju typowe myślenie "offowego twórcy". To, że inni nie rozumieją nie znaczy wcale, że mój tekst może nie jest przejżysty i zrozumiały, tylko oni nie umieją go przeczytać tak jak trzeba, albo są głupi bo nie rozumieją. Nie wszystko co jest oczywiste dla Ciebie (pisząc, wiesz przecież co chcesz powiedzieć) musi takie być dla osób postronnych.

Autor:  PoProstuMaciek [ 14 Sty 2008, 20:18 ]
Temat postu: 

Oczywiście-masz rację. Jest jednak problem. Czytanie "po łebkach". Weźmy przykład:
SonnyCrockett napisał, że zaburzenia chronologii są nie przejrzyste. Ja się z tym nie zgadzam. Jeśli uważnie czyta się tekst można wyczuć kiedy retrospekcje mają miejsce. W czasie teraźniejszy fabuły to Daniel zarośnięty i milczący (cały czas to zaznaczałem w tekście), z kolei Daniel w retrospekcjach to mężczyzna gładki na twarzy (cały czas to zaznaczam) i wygadany. Jeszcze robię taki zabieg, że Daniel przed retrospekcją zamyśla się i patrzy "poetycko" w nieokreślony punkt. Moore, jak myślisz czy to tak trudno wywnioskować?!
SonnyCrockett napisał(a):
Wg mnie trochę za dużo tu klimatycznych rozwiązań. Taki przerost formy nad treścią.

Jak można tak pisać skoro treści się nie do końca nie zrozumiało.
SonnyCrockett napisał(a):
Bardzo, ale to bardzo pokręciła się historia i niebardzo widzę tu jakiś wniosek, myśl na koniec.

No właśnie. Mógłbym napisać wielką deklarację lekarza, że człowiek posiada zwierzęcą stronę. Yeti to tylko oczywistość. Jednak chciałem pokazać, że przed byciem Yeti już taką ososbowość posiadał.
Lekarz oprócz swego "zwierzęcego" pożądania do kobiety, powiedział coś bardzo ważnego co dało efekt w postaci "uczłowieczających" monologach Ewy i Ali. Te opowiadania posiadają jednak wadę, które można wydedukować uważnie czytkąc je. Wątpliwe idealizowanie bohatera.
Retrospekcja bohatera skolei opowiada przeszłośc z pozycji Daniela- jak jest naprawdę w rodzinie (chociażby scena pożegnania Daniela z córką). Jego samczo- zwierzęcy instynkt został uwidoczniony w retrospekcji. Jako Yeti jego dzika strona została sprowadzona do wyglądu(choć zachowywał się całkiem normalnie). Ale to jest oczywista oczywistość.

Autor:  SonnyCrockett [ 14 Sty 2008, 20:50 ]
Temat postu: 

No i ciągle niewiele z tego rozumiem. Przeczytałem jeszcze raz cały scenariusz i ciągle jest to dla mnie zbyt ciężkie. Ale zaznaczyć trzeb, że nie lubie zbyt przeintelektualizowanych form filmowych, więc nie jestem wyrocznią co do jakości. No bo jeżeli całym przesłaniem jest zwierzęce pożadnia i tym objawia sie bycie Yeti, to jestem zawiedziony.
PoProstuMaciek napisał(a):
Jak można tak pisać skoro treści się nie do końca nie zrozumiało.

Można ponieważ, nadmiar, retrospekcji. Głosów z offu i symbolicznych scen. Zwyczajnie utrudnił mi odbiór.

Autor:  PoProstuMaciek [ 14 Sty 2008, 21:14 ]
Temat postu: 

SonnyCrockett napisał(a):
symbolicznych scen.

A które to symboliczne ci utrudniły odbiór?
SonnyCrockett napisał(a):
No bo jeżeli całym przesłaniem jest zwierzęce pożadnia

Ja tylko napisałem, że tylko lekarz posiada taką cechę. Coś było o uważnym czytaniu...
Każda scena retrospekcji Yeti pokazuje nam zwierzęcość Daniela.
SonnyCrockett napisał(a):
że nie lubie zbyt przeintelektualizowanych form filmowych

Pokaż te miejsca. Ja naprawdę nie chciałem tego zamotać. Chcę zobaczyć gdzie zrobiłem błąd.

Autor:  SonnyCrockett [ 14 Sty 2008, 21:34 ]
Temat postu: 

Dla mnie cała ta scena z kobieta wychodzącą zza drzewa jest niezrozumiała. Powinno być w niej całe przesłanie, a ja go nieznajduje, czyli nie mogę ustalic sensu filmu.
PoProstuMaciek napisał(a):
Każda scena retrospekcji Yeti pokazuje nam zwierzęcość Daniela.

Czyli yetowatość to zwykła zwierzęcość?? No tak to odbieram.

Ogólnie rzecz biorąc trochę inaczej widziałem ten scenariusz, więc to może podświadome wytkanie błędów.
Ale ja czekam na głosy innych, moja samotna opinia jest marnym wyznacznikiem.

PS. Tak na poboczu czy wiesz coś, czemu pomysłodawca mnie unika??

Autor:  PoProstuMaciek [ 14 Sty 2008, 21:51 ]
Temat postu: 

SonnyCrockett napisał(a):
Tak na poboczu czy wiesz coś, czemu pomysłodawca mnie unika

Nie jestem rzecznikiem autora. Dałem mu swoją wersję- spodobała mu się. Nie lubię niejasnych sytuacji.
SonnyCrockett napisał(a):
Czyli yetowatość to zwykła zwierzęcość??

Troszeczkę to bagatelizujesz. "Zwykła zwierzęcość?" chciałem pokazać że wcześniej też taki był. Niedorósł to życia "stadnego", olewanie "potomstwa", wybuchowość, poniżanie "samicy". Jest jeszcze wiele aspektów tej historii. Co z Ewą i Alą? Nie zafrapowała cię historia. Na razie jestem w fazie "podoba mi się moje dzieło", zobaczymy później. Autorowi się podobało, recenzent po dwóch dniach również pochwalił. Myślę, że z góry skreśliłeś tą historię na niepowodzenie przez niezrozumienie jej. Nie wiem jak ci pomóc w odbiorze. Jeśli powstanie film będzie bardziej sugestywnie pokazywał obrazem to co nie zuważyłeś czytając scenariusz.
SonnyCrockett napisał(a):
Dla mnie cała ta scena z kobieta wychodzącą zza drzewa jest niezrozumiała. Powinno być w niej całe przesłanie, a ja go nieznajduje, czyli nie mogę ustalic sensu filmu.

To nie jest rozwiązanie sensu tylko subtelne naprowadzenie. Powinna prowadzić do konkluizji >krew na papierze> gdzie była mowa o papierze> w jakich okolicznościach> jak bohater doszedł do tej okoliczności> jakie to zachowanie?

Autor:  SonnyCrockett [ 14 Sty 2008, 21:57 ]
Temat postu: 

Wiesz naprawdę nie jestem wyrocznią, Dla mnie jest trochę niejasne. Jeżeli film powstanie, to rzeczywiście może bardziej przemówić, wkońcu sam wiem po swoich scenariuszach, że nie wszystko da się przedstawić na papierze.
To o autorze, już się wyjaśniło.

Autor:  Galahad [ 14 Sty 2008, 22:19 ]
Temat postu: 

PoProstuMaciek napisał(a):
Przekombinowanan scena u lekarza miała czemuś służyć. Jednak okazało się , że lekarz to tak naprawdę jedyna osoba drugiego planu, więc nie ma porównania z zachowaniem innych bohateró drugoplamowych.

No to fajnie :D

PoProstuMaciek napisał(a):
Żem opisywał to w taki sposób żeby nadać klimat. Dla mnie nie ma klimatu gdzy bohatera podchodzi tam, przechodzi tu i idzie gdzieś. To nie u mnie.
Z reklamówką i karpiem musiałem coś napisać. Nie mogłem napisać, ze karp był smutny lub płakał. Te zdanie co przytoczyłeś to gotowe ujęcie do realizacji.

Ale to miał być scenariusz o klimacie psychologiczno-dramatycznym, a nie scenopis o klimacie scenopisowym!

Autor:  PoProstuMaciek [ 14 Sty 2008, 22:25 ]
Temat postu: 

Cytuj:
Ale to miał być scenariusz o klimacie psychologiczno-dramatycznym, a nie scenopis o klimacie scenopisowym!

Chciałem trochę przedłużyć niesienie karpia- to moje wytłumaczenie, żeby trochę pocierpiał.
O lekarzu mówiłem wcześniej: oprócz kwestii "podrywu" kobiety (symbol a la "każdy facet to śwynia") mówi arcy-ważną kwestię(katalizator).

Autor:  arczi [ 15 Sty 2008, 16:50 ]
Temat postu: 

wow... musze powiedziec, ze calkiem niezle

fajny motyw z lalkami, karpiem, scena z "kocham Cie", telefonem
postac Ewy tez dobrze skonstruowana
dialogi w paru miejscach bardzo mi sie spodobaly ("On nigdy nie wrócił."), ale czasem ("Znów się z kimś walczyłeś?") calkiem do bani

Autor:  PoProstuMaciek [ 15 Sty 2008, 19:00 ]
Temat postu: 

"-znów z kimś walczyłeś
-do walki są potrzebne dwie osoby"
Chciałem znów pokazać bohatera jako zwierzę. I powiem ci, że mi się podoba. Nie napisałem "...biłeś...", bo druga osoba nawet go nie dotknęła. Są gorsze dialogi.
Widzę, że scena w porodówce przeszła bezszelstnie...

Autor:  arczi [ 15 Sty 2008, 20:06 ]
Temat postu: 

zgaduje, ze mowisz o
"To spowodowało tymczasową amnezję.
Ale my mężczyźni, tak mamy, że często zapominamy, nieprawdaż?!"

jesli tak, to w scenariuszu za malo zaakcentowane - pretensji nie mam, bo wiadomo, ze na filmie mozna na to odpowiedziec np. dluzszym, zagadkowym i milczacym spojrzeniem Ewy

Autor:  PoProstuMaciek [ 15 Sty 2008, 20:20 ]
Temat postu: 

Nie o tej mowa. Ta kwestia jest w zasadzie normalna.
Scena w porodówce(monolog Ali), nie w gabinecie.

Autor:  arczi [ 15 Sty 2008, 20:46 ]
Temat postu: 

mi sie jak najbardziej wiaze z reszta, w koncu Daniel zapomnial o rocznicy...
"To ku*wa, ja czy muszę wszystko pamiętać?! (...)"

ps. widze, ze wywalanie wulgaryzmow dziala poprawnie :D

Strona 1 z 1 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/