No więc doczytałem do końca i jakoś nie kupuję tego... Wydaje mi się, że jest to próba skorzystania na popularności ostatnich wydarzeń politycznych, a za kilka lat ewentualnie gdzieś za granicą film straci na "świeżości"... Nie mówię, że w Polsce po raz pierwszy otwarł się taki problem, ale nazwisko byś chociaż zmienił
Didaskalia są zdecydowanie za bardzo rozbudowane. Wyglądają na solidną robotę, ale tak barwne i szczegółowe opisy nie powinny mieć miejsca w scenariuszu. Oczywiście dobrze jest, gdy miejsce akcji jest wyraziście opisane, ale nie można popadać ze skrajności w skrajność... ( taki przykład - na prawdę uważasz, że staruszkowie są w stanie w 3 minuty wykonać tak złożony list?
)
No i zbyt dużo dialogów. Domyślam się, że to na nich był budowany klimat filmu, niekiedy są bardzo dobre, ale w wielu wypadkach można by ich sporo wyciąć. Z pożytkiem dla przyszłego filmu oczywiście.
I jeszcze jedna uwaga techniczna: najpierw Andrzeja Lappera przedstawiasz nam jako Mężczyznę. Moim zdaniem od początku powinieneś pisać:
ANDRZEJ LAPPER
To tylko jakiś pies.
a nie:
MężCZYZNA
To tylko jakiś pies.
Czytelnik raczej się domyśli, że to ta sama postać, mimo to może to wywołać małą konsternację.
Ogólnie: scenariusz niezbyt mi się podobał.
Pozdrawiam!