Powiem tak- czuje o co chodzi w tekstach podobnych do tego. I powiem, że nawet niektóre pomysły mi się podobają. Bierzecie konkretny problem, z którym w jakiś tam sposób was absorbuje i przedstawiacie go (mam na myśli wszelkie teksty podobne do tych autorstwa Constantine'a 11). Przykładem niech będzie tekst "Kulminacja myśli". Totalnie zjechany na tym forum. Większość pisała, że nie wie o co chodzi i że to tekst o niczym. Cóż, do końca się z tym nie zgadzam, tekst podobał mi się. Było kilka nieścisłości, niektórzy bohaterowie i sytuacje nadawały by się do małej przeróbki, ale sam trzon i pomysł dla mnie interesujący. Są to klimaty mi bliższe, niż kolejne próby parafrazowania "Pulp fiction".
W "Ostatnim śnie" też podoba mi się główny zamysł. Ciekawy wątek i problem który warto poruszyć. Szkoda tylko, że kompletnie wyłożony przez zbędne efekciarstwo. Ja rozumie, świat to Matrix, łyżeczka nie istnieje itp.
Ale po co to wszystko powtarzać?
Tabletki- ok.
Halucynacje, marzenia- ok.
Nawet jakoś bym przełknął tego kapturnika. Ale siekiera i krew to już zbyt wiele. zamiast bawić się w "Piłę" i co tam jeszcze, ja bym się skupił bardziej na postaciach i zrezygnował z tego wątku "sensacyjnego".
No i na koniec chciałem zwrócić uwagę na kilka błędów stylistycznych (chodzi dokładnie o dwa). Nie jest to żadna złośliwość, rozumiem że tekst był pisany na szybko, ale zgodzisz się ze mną, że powinniśmy dążyć do doskonałości...:
quagmire napisał(a):
Przegryza sobie wafelka...
- prawdopodobnie wszyscy wiedzą o co chodzi, ale u większości czytelników zwycięży pierwsze skojarzenie. Nie traktujmy tego bohatera jak masochistę. Osobiście to sformułowanie bardzo mi przypadło do gustu, ale radziłbym zmienić na coś w rodzaju: "W międzyczasie je batona i spogląda na jakaś romantyczną reklamę..." Cóż, to tylko moja opinia, ale "przegryzanie wafelka" może skojarzyć się z próbą samookaleczenia.
quagmire napisał(a):
PRZEMEK leży cofając się
- Zdecydujmy się. Albo leży, albo się cofa. Może też leżeć I cofać się. Ale leżeć cofając się nikt chyba nie potrafi, przy najmniej nie po polsku , jak na mój gust.
Tyle tytułem czepiania się. Nie jestem jakimś polonistą, tak więc jeśli kiedykolwiek znajdziesz jakiś błąd w moim tekście, nie omieszkaj sie go mi wytknąć. W końcu na błędach się uczy.
Niemniej jednak pomysł podoba mi się, zrezygnowałbym tylko z tej siekiery i opętanego kapturnika . Wiemy w końcu, że nie każdy film musi mieć "krew, cycki i spluwy" (czy coś w tym stylu.) Mówcie co chcecie, ale zawsze będę zainteresowany takimi próbami, opowiedzenia o pewnych problemach. przynajmniej podejmujecie jakieś tematy. A jeśli będę chciał zobaczyć krew i szaleńca to wybiorę się na "Piłę III".