Dno, bełkot. Wiesz, jest pewna różnica między inspiracją, a kserowaniem cytatów. Kwestie z książki/filmu wstawiasz w zupełnie przypadkowe miejsca w scenariuszu, nie mające nic wspólnego z akcją. Chodzi mi o to, że stworzyłeś postaci pod "Fight Club"'owe teksty i nic więcej. Głębokie przemyślenia w poszukiwaniu własnego jestestwa, ale who cares? Mnie to nie rusza, może dlatego, że już to widziałem w nieporównywalnie lepszej formie/treści.
Poza tym, właśnie dokonałeś gwałtu na mojej ulubionej książce.