Forum Kamera!Akcja
http://kameraakcja.pl/

17:15
http://kameraakcja.pl/viewtopic.php?f=71&t=1486
Strona 1 z 1

Autor:  LGF [ 13 Gru 2006, 16:39 ]
Temat postu:  17:15

Wrzucam tekst, napisany już jakiś czas temu, luźno inspirowany wydarzeniami z 28 stycznia 2006 roku. Planowaliśmy go nakręcić, jednak prace nad poprawkami staneły jak na razie w martwym punkcie.
W czym problem? Z mężczyzny, który porwał chłopaka należy uczynić głównego bohatera w pełnym tego słowa znaczeniu. Jak na razie cięzko mu współczuć, ciężko go polubić, jednym słowem trzeba go bardziej dookreślić, żeby to, co uczyni w końcówce tego tekstu stało się bardziej wiarygodne (chociaż jest też koncepcja innego zakończenia, ale może o tym później).

Co o tym sądzicie?

Załączniki:
Komentarz do pliku: 17:15 scenariusz
Siedemnasta piętnaście - Krzysztof Szot.doc [44.5 KiB]
Ściągnięto 579 razy

Autor:  seth87 [ 15 Gru 2006, 03:49 ]
Temat postu: 

Faktycznie trudno polubić tego porywacza, bo w ogóle go nie znamy. Myślę, że żeby mu współczuć trzeba by było dokładnie poznać jego motywy i prześledzić drogę, która doprowadziła go do tego desperackiego czynu. Co prawda z przebitki widać, że ma on rodzinę i żyję w biedzie, ale moim zdaniem żaden widz go ani nie rozgrzeszy, ani polubi tylko po tym…

Przypomina mi się tutaj film John Q z Dezelem Washingtonem. Oglądając ten film nikt nie miał do Denzela pretensji, że terroryzuje ludzi w szpitalu, bo nie dość, że wiemy, iż robi to z ojcowskiej miłości to przede wszystkim wcześniej doskonale widzieliśmy, że nasz bohater próbował wszystko, co tylko możliwe, aby zdobyć pieniądze na przeszczep, a spotykał się tylko z wielką niesprawiedliwością… Możliwe, że twój bohater przeszedł podobną drogę, ale uważam, że póki widz sam tego dokładnie nie zobaczy oraz przede wszystkim nie przeżyję tego razem z nim to trudno mu będzie się utożsamić z porywaczem. Powstaję oczywiście tylko problem jak zbudować coś takiego w krótkometrażowym amatorskim filmie… szczerze, nie wiem:)

Ciekawi mnie bardzo LGF co chciałeś osiągnąć zestawiając w scenariuszu dwie historie – terroryzmu i porwania?. Czy chodziło Ci tutaj o zestawienie dramatu jednostki z masową tragedią, czy o coś zupełnie innego? Bardzo byłbym Ci wdzięczny gdybyś odpowiedział mi na to pytanie:)

Jeżeli naprawdę masz zamiar realizować ten projekt to myślę, że przede wszystkim powinieneś zmienić cytat, który został podany na końcu filmu, jako przesłanie terrorystów. Będzie on zapewne odbierany przez widzów jako pointa, więc, aż prosi się o jakiś najmocniejszy cytat w filmie. (Coś takiego co można by było sobie ustawić na opis na gadu:D). A obecny tekst „Żeby coś się zmieniło” za bardzo przypomina mi slogany wyborcze K.Kononowicza, więc z pewnością stać was na więcej:)

Pozdrawiam i życzę sukcesów:)

Autor:  LGF [ 15 Gru 2006, 08:55 ]
Temat postu: 

Dlatego konieczne byłoby dodanie kilku scen, które mówiłyby nam nieco więcej o tym porywaczu. Na pewo - tak jak mówisz - trzeba udramatyzować jego sytuację. Może by tak dodać jakieś wydarzenie, które zmusiłoby go do tego co zrobił? Może nakaz eksmisji? Może nagle stracił pracę? Może jego dziecko jest ciężko chore?
Trzba jeszcze uwiarygodnić jego działanie, bo na razie to wygląda tak, jakby pewnego dnia pomyślał, że fajnie byłoby porwać kogoś dla okupu, wyszedł na ulice i wziął pierwszego, lepszego chłopaka jako zakładnika. Trzeba by spróbować pokazać, że jego działanie było zaplanowane. Że chłopak którego porwał był bogaty (żeby jego rodzice mieli z czego zapłacić), a po drugie - że nasz porywacz go obsewował i dokładnie o tą konkretną osobe mu chodziło. To jako tako wpłynęłoby na wiarygodność akcji, no ale wydłużyłoby sam tekst. No ale coś za coś niestety...

Cały ten pomysł można skwitować w zasadzie jednym zdaniem : śmierć musi być efektowna, żeby zostać zauważoną. Takie skojarzenie przyszło mi do głowy po tej całej tragedii w Katowicach.

Co do końcowego cytatu, to może lepiej, żeby został taki jaki jest? Terroryści walczą o puste hasła, głupie slogany. Porywacz ma głębszą motywację, jednak nikogo to nie obchodzi. To zdanie ma tak naprawdę skwitować jego sytuację. Jego śmierć tak naprawdę nic nie zmieni, bo jego tragedia została niezauważona.

Autor:  Arra [ 18 Gru 2006, 15:20 ]
Temat postu: 

Z osobistych odczuc: W Polsce jest juz duzo dramatow "nie filmowych" ale tych rzeczywistych. Osobiscie gdybym uslyszal ze zrobiono swietny film o tragedii gornika, z najlepszymi aktorami to zastanowilbym sie, ... i chyba poszedl z ciekawosci co pokaze polski rezyser. Bo na pewno nie zeby znowu ogladac tragedie. Wylaczam telewizor i zatykam uszy kiedy slysze o kolejnych samobojstwach, zawalonych dachach... kopalniach...

Ale film niezalezny to co innego wiec... nie wiem, jak uwazacie.

Niech ktos zalozy temat o roli filmu w zyciu przecietnego czlowieka, bo nie jestem pewien czy taki jest, aczkolwiek cos mi sie obilo o uszy... choc niedokladnie to.

Strona 1 z 1 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/