Forum Kamera!Akcja

Witam,

Mam tu na blacie scenariusz, w miarę dopracowany, niedługo zaczynamy, ale potrzebuję jeszcze Waszych opinii i konstruktywnej krytyki (koniecznie z pokazaniem jak należy zmienić ew. elementy scenariusza).
http://miroslawski.net/film/sc_robota.pdf

Całość 5-6 minut, opowiada o pracy w biurze architektonicznym, ale staramy się aby była to historia uniwersalna. Nie ma bohatera, raczej bohaterowie zbiorowi, trochę działa to jak dokument o sposobach pracy i jednym zdarzeniu. Ma płynąć na absurdzie, klimacie, groteskowych stereotypach i trafnie charakteryzować pracę w dwóch miejscach a na koniec zaskakiwać (jak to w krótkim filmie). Ale to Wy ocenicie.

Czekam na komentarze, dzięki !

Zabawne. Jeśli chodzi o klimat pure-nonsensu - to dobra robota. Mnie osobiście ubawił fianałowy misiek, który jakby mówi widzowi: "Jeśli ci się wydaje, że cokolwiek zrozumiałeś, to jesteś w grubym błędzie"... Choć z drugie strony - misiek może być również odczytany jako symbol pracującego na czarno Rosjanina, który po prostu pracę wykonał...
W każdym razie - gotowy film z przyjemnością obejrzę.
Powodzenia

1. Jeżeli miałbyć to Londyn, to może pokazać jakąś charakterystyczną londyńską budowlę? A jeżeli to ma być niekoniecznie Londyn, ale jakieś generyczne angielskie miasto, to proponuję w jednym z pierwszych ujęć pokazać ruchliwą ulicę z ruchem jednostronnym. (Londyn? Nie ma takiego miasta. Jest Lądek. Zdrój.)

2. Ta forsa jest nie na miejscu. W "normalnych" zakładach pracy nikt nie liczy banknotów. Wypłaty są wlewane na konto. Forsa w postaci banknotów sugeruje, że cały ten zakład jest przykrywką dla jakiejś nielegalnej działalności, albo że któryś z pracowników kombinuje coś na lewo. Bo tylko w takim kontekście plik banknotów mógłby się pojawić w biurze. Problem jest tym ważniejszy, że z tego co zauważyłem większość narracji odbywa się za pomocą obrazów.

3. Jak pokazać "last resort"? Ujęcie drżącej ręki Szefa, niepewnie sięgającej po telefon (koniecznie czerwony). Kamera podąża za ręką w taki sposób, że telefon wchodzi w kadr dopiero gdy ręka jest już blisko, wtedy kamera się zatrzymuje. Do tego wszystkiego odpowiednia muzyka. Ręka przez chwilę w miejscu, następnie chwyta słuchawkę.

4. Z tym "polskim rytuałem" możnaby trochę przesadzić, i pokazać kawę w takich socjalistycznych szklankach w z metalowymi koszyczkami, zaparzaną wrzątkiem z ceramicznego czajnika elektrycznego (nie bezprzewodowego).

5. Zmieniłbym zakończenie, bo jest ono nie tyle zaskakujące, co po prostu niezrozumiałe, a niedźwiedź faktycznie kojarzy się z Rosjaninem. W innym wydaniu kojarzy się ze słomianym misiem z "Misia", ale to z kolei cholernie nie pasuje, bo tamten słomiany miś był raczej symbolem bezproduktywności, bezużyteczności i marnotrawstwa.

Bardzo mi się to wszystko podoba, szkoda że nie mogę wziąć udziału w produkcji, bo mieszkam za daleko (Gdańsk).

Dzięki za cenne uwagi ! Bardzo się przydadzą w tej fazie filmu.

ad 1 Miasto rzeczywiście ma być bardziej ogólne - duże, bezosobowe, tłumne, mechaniczne. Niekoniecznie BigLądekBen... Także faktycznie nakręcimy jakąś ruchliwą ulice albo wytniemy z filmu czyjegoś

ad 2 Nad forsą się zastanowię, sprawę forsy będą wystarczająco ilustrować przebitki z wakacji, drogich samochodów... Kasa jest niefotogeniczna (trzeba by od razu określić walutę).

ad 3 Co do "Last resort" - bardzo trafnie napisałeś, wykorzystamy to Do tego będzie kalendarz z terminem. Przy tym zakładam, że nie możemy liczyć na zbyt skomplikowaną grę aktorską (już się na tym przejechałem razy kilka)...

ad 4 Polski rytuał rzeczywiście chcemy przesadzić Pewnie jakieś pomysły jeszcze się pojawią na planie jak zwykle... Czajnik na gaz - też miałem taki pomysł. To będzie dobre.

ad 5 Niee, no. Misia nie możemy wywalić, przecież to on odwala calutką robotę !


PS "Misiek jako pracujący na czarno Rosjanin..." To j** interpretacja !!!

Nakręćcie, najlepiej w Warszawie z okna jakiegoś wysokiego budynku, i puśćcie lustrzane odbicie, tylko pamiętajcie żeby nie złapać żadnych napisów.



Z moich doświadczeń wynika, że aktorowi-amatorowi dużo łatwiej jest grać mową ciała niż mową paszczy. Z tą ręką nie powinno być żadnych problemów.



Lepszy były jednak elektryczny, ale taki ceramiczny, starego typu. W zakładach pracy bardzo rzadko jest czajnik na gaz (BHP się czepia takich rzeczy jak gaz).



Bo to jest niedźwiedź na miarę naszych możliwości, i to nie jest nasze ostatnie słowo

A w ogóle - myślałeś może o tym, żeby z tego wszystkiego zrobić teledysk? Pasowałoby.

Nie, narazie tylko zainspirowanyy scenariuszem, wpadł mi do głowy pomysł na muzykę do pierwszej części filmu... Czyli te stuki, kliki i szmery układające się w jakąś noise-ową całość. Zacząłem nawet już trochę dźwięków nagrywać i składać...



Fakt.

Myślę, że w tym pomyśle tkwi jedno niebezpieczeństwo. Otóż - niezależnie od tego, że jest w założeniu groteska - pomysł opiera się na zderzaniu pewnych (skądinąd nieco topornych) stereotypów etnograficzno-obyczajowych. Moim zdaniem aż się prosi o jakąś przewrotność, jakąś grę z prowokowanymi taką stereotypizacją oczekiwaniami widza.
Tak nawiasem mówiąc, to obrazek celebrowania herbatopijstwa nie do końca pokrywa się z zachowaniam współczesnego Anglika w wieku do 30-35 lat... Choć może ci, których spotykałem, to byli jacyś imigranci...