Niestety nie doczytałem do końca.Ale byłem blisko.
Tekst schodzi na poziom kretynizmu od momentu spotkania głównych bohaterów
z niedoszłym samobójcą - mordercą .Weronika daje popalić:
Cytuj:
Oookej. W końcu to twój dziadek nie żyje. Ty tu rządzisz.
Cytuj:
A babci nie ma <rozkłada ręce>
Cytuj:
Ooo, Kinder Niespodzianka <rozrzuca ramiona>
Zapomniałam Ci powiedzieć, że Marcin to KinderBueno, przypadniecie sobie do gustu.
Takie teksty w pierwszej kolejności do kasacji.
A tak wszystko w miarę interesująco się zapowiadało.Myślałem ,że ma byc kryminał/dramat
,a tu nagle jakieś półskecze Weroniki ,które nijak sie mają do sytuacji.No i ta uciekająca i strzelająca babcia jakoś nie pasuje...