Forum Kamera!Akcja
http://kameraakcja.pl/

Off coraz słabszy?
http://kameraakcja.pl/viewtopic.php?f=53&t=563
Strona 1 z 1

Autor:  Norbert [ 26 Lis 2005, 23:01 ]
Temat postu:  Off coraz słabszy?

Off coraz słabszy
Taki tytuł ma artykuł Natalii Dworzańskiej z listopadowego Kina . Jest to podsumowanie festiwalu w Gdynii. Autorka pisze między innymi: „Jako "orędownicy prawdy" filmowcy niezależni upodobali sobie kino interwencyjne”, oraz podsumowując prezentowane na festiwalu filmy: „podstawowym brakiem wszystkich historii jest pozbawienie bohaterów, a co za tym idzie zdarzeń, jakichkolwiek głębszych motywacji. Są to po prostu filmy niewiarygodne, papierowe.”
Niestety tekst jest pobieżny – niemniej zachęcam do wglądu.

http://film.onet.pl/kino/10360,1273875,kino.html

Jako, że nie było postu dotyczącego konkursu niezależnego zachęcam do refleksji nad pokazanymi filmami (mam nadzieję, że ktoś je widział:)
Przypominam tytuły prezentowanych w tym roku filmów:

Diabeł (40') reżyseria: Tomasz Szafrański
Emilia (76') reżyseria: Piotr Matwiejczyk
Homo Father (76') reżyseria: Piotr Matwiejczyk
Marco P. i złodzieje rowerów (34') reżyseria: Bodo Kox
Numer (93') reżyseria: Andrzej Mathiasz
Siedem grzechów popcooltury (91') reżyseria: Adam Bortnowski, Doman Nowakowski
Stacja Mirsk (44') reżyseria: Robert Wrzosek
Tego pytania usłyszeć nie chciałam (30') reżyseria: Mariusz Mościcki
Towar (60') reżyseria: Abelard Giza
Uciec stąd (55') reżyseria: Mathias Mezler
Ugór (61') reżyseria: Dominik Matwiejczyk

Autor:  Jacek Kaszewski [ 30 Lis 2005, 14:02 ]
Temat postu: 

Problem polega na tym że nadal są to filmy tylko dla polskich widzów.. tak jak i polskie filmy są robione dla polskich widzów.. czyli tak samo OFF skończy jak kino polskie. (nie mowie tu o grupkach krecace jakieś krotkie historie). Ale żaden z tych filmów polskich profesionalnych jak i niezaleznych nie jest dla ludzi spoza kraju.. BŁĄD.

Autor:  LGF [ 01 Gru 2005, 16:52 ]
Temat postu: 

Święta racja Jacek. A najlepszym tego przykładem są Rosjanie, którzy nakręcili ostatnio kilka superprodukcji (jak chociażby "Nocna straż") w stylu amerykańskim i co tu duż o gadać... odnieśli sukces. Nie mówię, ze mamy od razu kalkować amerykańskie kino, ale dlaczego nie czerpać z niego tego, co jest dobre? A z tego co widzę, każdy z polskich twórców boi się zachodnich wzorców. Żeby tylko nie być oskarżonym o kicz i komercję. Ale spójrzmy prawdze w oczy - polskim filmom potrzeba komercji. I to komercji na wielką skalę, bo bez tego kino już się nie podniesie :(
Problem w tym, ze my nie potrafimy kręcić porządnego, komercyjnego kina. Pewnie ktoś powie, że jak coś jest komercyjne to nie może być porządne, ale wierzcie mi, że niektórzy potrafią to wypośrodkować.
Porównajcie chociażby wspomnianą przeze mnie "Nocną straż" z naszą wielką superprodukcją - "Ogniem i mieczem" (z litości nie wspomnę "Quo vadis"). Na tym tle wychodzimy blado :?

Autor:  AntHus [ 01 Gru 2005, 18:22 ]
Temat postu: 

LGF napisał(a):
Porównajcie chociażby wspomnianą przeze mnie "Nocną straż" z naszą wielką superprodukcją - "Ogniem i mieczem" (z litości nie wspomnę "Quo vadis"). Na tym tle wychodzimy blado :?

Chyba nie zrozumiałem o co Ci chodzi, co według Ciebie jest nie tak w "Ogniem i mieczem"?

Autor:  santi [ 01 Gru 2005, 18:58 ]
Temat postu: 

AntHus napisał(a):
Chyba nie zrozumiałem o co Ci chodzi, co według Ciebie jest nie tak w "Ogniem i mieczem"?


Praktycznie wszystko. Montaż, aktorstwo (może z wyjątkiem Seweryna - byłby idealny jako Vlad Tepes), zdjęcia (no, broni się tylko "znak zorro" by Domagarow w ostatnim ujęciu). Jako ciekawostkę polecam włoską wersję z lat 60 czy jeszcze starszą nawet. Jak się wyjmie postaci z polskiej scenerii i historycznych nawiązań to wychodzi na jaw, że scenriusz to banalna historyjka o tym jak ich dwóch do jednej cholewki smaliło a w tle wojna.


Zarówno mainstream jak i off siedzi po uszy w naszym polskim grajdołku i prędko z niego nie wylezie. Jedni będą albo kręcić lektury albo cierpieć za miliony (złotych polskich podatników) a potem poprzyznawają sobie wzajemnie nagrody. Kręcić kolejne nikomu nie potrzebne filmy, które ogląda tylko reżyser i jego krewni i znajomi.

Inni będą robić nabzdyczone kino festiwalowe o tym jak to matka syna nie kochała albo o zdziśku co to pił bogo ojciec bił a w ogóle to u nas na osiedlu to są narkotyki i mnóstwo ludzi snujących się po lesie i rozmawiajacych z drzwiami :/ To całe kino "interwencyjne". To ewidentne pójście na łatwiznę. "Złapię się za chodliwy temat to mnie zauważą".

Sęk w tym, że u nas wszyscy są ambitni. Chcą być artystami. Powiem wam, że to mnie wkurza. Nikt nie robi filmów które normalny człowiek chciałby zobaczyć. Zwykły człowiek. Nie tylko smutny intelektualista o mętnym wzroku w czarnym swetrze z kolekcji "śmierć pralkom".

Weźmy sytuację w której ktoś robi amatorsko/off-owo przyzwoity film rozrywkowy. Niech będzie komedia albo i nawet film sensacyjny. Z elementami s-f, a co tam! Taki co to zagrany poprawniem zdjęcia nie powodują wymiotów i słychać co mówią. Do tego przyzwoita fabuła, że człowiek z przyjemnością ogląda do końca. Bez głębi intelektualnej ale po prostu fajny. Twórca wysyła to na festiwal. Zdrowo się zdziwię jeśli się zakwalifikuję.

Autor:  Jacek Kaszewski [ 01 Gru 2005, 20:11 ]
Temat postu: 

Widze że wiele osób się ze mną zgadza i cieszy mnie to.. obliczenia sa proste

4 miliony ida na film ktory sie niezwraca bo to dramat (nawet dobry i tak sie niezwroci).

12 milionów poszlo na wiedzmina (okolo) gówno sie zwrocił a mogl gdyby to nei film robiony dla polakow (bo mimo ze tandeta to byla to poszli ludzie zobaczyc czy faktycznie jako fani ksiazki)

a teraz kazdy inny graj

film za 2 miliony (teraz dolarow ale olac to przelicznik ten sam) horror/dreszczowiec a zarobki czesto w pierwszym tygodniu przewyzszajace 10 milionów.

Podajmy przykład:
Ocean Strachu (koszt 450tyś$) zarobek okolo 40-50 milionów
Nawet gdy kto powie ze poslzi dlatego na ten film to amerykanski ale nie wierze ze polacy niepotrafili by takiego filmu zrobic i niech nawet zarobia 10 razy mniej to i tak jest sukces.

Moj plan jest taki. Niech się produkuje filmy ambitne i dramaty ale zawsze musza byc inne filmy ktore beda wstanie zwrocic sie i zarobic na inne. Dobra produkcja komercyjna potrafi zarobic na pare filmów tak zwanych "ambitnych". Choć znam pełno filmów komercyjne które maja coś w sobie i przemawiają do widza.

Myśle że można jeszcze rzucić paroma tytułami za niewielka kase a ktore zarobiły.. chocby PIŁA lub Wysyp zywych trupów (filmy o ząbi są dość dochodowymi filmami i chyba niebylo w historii takich filmów.. filmu ktory by mało zarobił. Jest to tanie kino i ma wielu fanów.

Autor:  LGF [ 04 Gru 2005, 16:46 ]
Temat postu: 

Taki komentarz wyczytałem na Onecie przy temacie o Rozdaniu europejskich Oskarów (czytaj notkę)

"A dlaczeg nie ma polskiego filmu? Nawet skromnego? A dlatego ze

nasi panowie rezyserowicze-karierowicze trzymaja wszystko w lapach i nie dadza zrobic filmu nikomu - kazdy mlody zdolny to zagrozenie dla Wajd, Kucow, Kawalerowiczow i innych. Wiec dobre filmy teraz robia nawet Austriacy, poczekamy jeszcze troche to wyprzedza nas Eskimosi! A pan Rezyserowicz jeden z drugim bedzie dalej brzdakal te swoje glupotki na bebenku! O biedzie, Polsce i przeslaniu jakims!

autorka_ksiazek@op.pl, 2005-12-04 13:45"

Coś w tym jest niestety... :?

Autor:  Jacek Kaszewski [ 04 Gru 2005, 22:50 ]
Temat postu: 

Dobry komentarz... a eskimosi (no moze niedokladnie:) robia juz lepsze.. moze bliski klimatu Noi Alinoi czy jakos tak nie mam jak teraz sprawdzić.;)

Autor:  Aion [ 13 Gru 2005, 01:46 ]
Temat postu: 

no musze przyznac racje santiemu :P tylko po co piszesz o knie rozrywkowym skoro krytykujesz wszystko wokół
-----------------------------------------------
a santi swistak siedzi i zawija orzeszki ;)

Autor:  santi [ 13 Gru 2005, 16:55 ]
Temat postu: 

Aion napisał(a):
no musze przyznac racje santiemu :P tylko po co piszesz o knie rozrywkowym skoro krytykujesz wszystko wokół
-----------------------------------------------
a santi swistak siedzi i zawija orzeszki ;)


Może byś czytał uważnie? Posłuchaj dziewico orleańska - krytkuję bo chwalić nie mam za co i jeśli wydaje ci się, że wystarczy napisać listę pobożnych życzeń żeby ludkowie piali z zachwytu to sorry. Rzeczywistość jest brutalna.

Temat dotyczy kinematografii więc łaskawie odpuść sobie wycieczki osobiste tylko pisz konkrety. Zajmij jakieś stanowisko albo siedź cicho jak nie masz nic do powiedzenia.

Autor:  santi [ 14 Gru 2005, 11:09 ]
Temat postu: 

"Sati" to hinduski obyczaj palenia wdowy razem ze zwłokami ś.p. małżonka.

Nie poznałeś jeszcze mojej gorszej strony. Czasem biegam z nożem i odpytuję z punktów zwrotnych w "Gladiatorze" :wink:

Autor:  Jacek Kaszewski [ 15 Gru 2005, 15:39 ]
Temat postu: 

Christian napisał(a):
widze ze sati to złośnik ogulno (u otwarte tak specjanie dla ciebie) forumowy
a tak wracając do tematu, z biadolenia nic nie wyszło. na różnych forach filmowych awanturuje się kilkaset osób co chcą coś zeby drgnęło.


Dlatego tu nie ma co dyskutować albo się kreci i chce byc tworca niezaleznym (choc nazwa niezalezny to jest juz nieaktualna bo np. George Lucas też tworzy filmy niezalezne:) i SW to film niezalezy. Więc raczej kino niezalezne to kino amatorskie.) albo chce sie byc profesionalista (ewentualnie artystą).

Autor:  Krzysztof [ 26 Gru 2005, 13:23 ]
Temat postu: 

sęk chyba w tym, że offowi twórcy nie mają pomysłów na swoje filmy. Kino interwencyjne - ok, rozumiem, ale awangarda, to także nowe środki wyrazu, nowe tematy, nowe spojrzenie na świat. A nasi offowcy postawili sobie za cel kalkowanie pomysłów hollywood i naszych rodzimych partaczy. Chociaż nie przeczę, widziałem kilka bardzo pomysłowych filmów, np. "Świnię" Piotrka Matwiejczyka. Wspaniały film

Strona 1 z 1 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/