Forum Kamera!Akcja
http://kameraakcja.pl/

Avatar !
http://kameraakcja.pl/viewtopic.php?f=53&t=5286
Strona 3 z 3

Autor:  Moore [ 13 Sty 2010, 11:12 ]
Temat postu: 

A słyszeliście o depresji poavatarowej? Ponoć coraz więcej ludzi popada w depresje bo obejrzeniu tego filmu bo... się skończył. Obejrzeli i koniec, nie mogą żyć w tym świecie Pandory. Chcą tam wrócić i być na stałe ale się nie da. Rzeczywistość jest szara i płaska. Avatar to nie film to nowy świat. Nowa kultura, roślinność, fauna, biologia.

Autor:  rapisso [ 13 Sty 2010, 13:19 ]
Temat postu: 

Niesamowity szum jaki wywołano koło tego filmu,tknął mnie by udać się do kina.Wcześniej poczytałem co nieco recenzji,kłótni zwolenników perfekcyjnej fabuły w niekoniecznie perfekcyjnej formie i odwrotnie.Osobiście nie przepadam za żadnymi fantastycznymi filmami wybiegającymi w "przód",z kolei te nieco w "tył" dziejów całkiem nieźle przypadały do mojego gustu.

Nadszedł ten dzień i ruszyłem dumnie do kina,z nastawieniem na niesamowite przeżycia pod względem oddziaływania technologii na moje bodźce,oczekując czegoś nowego,co jeszcze nigdy nie było dane mi przeżyć.W głowie włączyłem opcje blokującą porównywanie wątków fabularnych zawartych w "Avatarze" do wątków w innych filmach,by nie rozpocząć błędnego koła poszukiwań podobieństw i cyklicznego powtarzania pod nosem "to już było","toż to klasyczna walka dobra ze złem" itp.

Rozpocząłem natomiast pełną radość z odbioru tego co serwowano moim oczom i uszom,i po zakończonym seansie z pełną świadomością swojego umysłu mogłem stwierdzić że w takiej formie "to już było" jeszcze nikt nam nie zaserwował.Pomimo wręcz niesamowitej przewidywalności kolejności zdarzeń z filmu byłem zadowolony.Pomimo nie najlepszego poziomu wiedzy języka angielskiego,pozwoliłem sobie pominąć napisy,i praktycznie ich nie zauważałem.Nie chciałem tracić w najmniejszym stopniu uwagi na napisach.Najzwyczajniej w świecie "łykałem" kolejno prezentowane mi obrazki i dawno nie czułem się tak zaabsorbowany w prezentowany moim oczom świat filmu.Najlepszym podsumowaniem będzie to że po zakończonym seansie nie śpieszyło mi się do wyjścia.Pomimo przewidywalnej fabule,coś mnie przytrzymywało...

Autor:  Szczepanroz [ 17 Sty 2010, 10:54 ]
Temat postu: 

Jakby ktoś był zainteresowany oryginalnym scenariuszem Avatara, to wklejam link:

http://www.slashfilm.com/2010/01/16/ava ... ut-scenes/

Pzdr.

Autor:  VM-Rexor [ 19 Sty 2010, 08:26 ]
Temat postu: 

W końcu obejrzałem, przeczekałem boom pierwszych tygodni aby mieć dogodną lokalizację i spokojny seans. Nie wnikam w fabułę, która niczego nowego nie wnosi i jest połączeniem innych znanych dobrze nam historii filmowych, jeśli miałbym ją porównywać do smaku, to pewnie bym przyrównał do wody destylowanej - sterylna aż nadto. Jeśli ktoś chce dla niej iść do kina, zawiedzie się. Ja nastawiłem się na technikę przekazu obrazu i wogóle na sam obraz w połączeniu z dźwiękiem przestrzennym - owoc pracy ludzi od efektów specjalnych, animacji, postprodukcji - i tu - nie będę ukrywać - byłem w pełni usatysfakcjonowany mimo lekkiej niedoskonałości techniki 3D (niezbyt idealna separacja obrazu dla oczu). Trochę drażniła mnie przesadzona zabawa z głębią ostrości - o ile akceptowalne jest dla mnie mocne rozmycie dalszego planu na płaskim, kinowym obrazie - o tyle w trzech wymiarach odnosiłem wrażenie, że coś jest nie tak z moim wzrokiem. Gryzie to w ujęciach w których nie ma specjalnego punktu na który widz powinien skupić uwagę.
Sam świat opowiedziany obrazem i dźwiękiem w połączeniu z techniką trzeciego wymiaru urzeka i jest na co popatrzeć i dla niego warto ten film obejrzeć.

Autor:  Galahad [ 03 Lut 2010, 00:27 ]
Temat postu: 

Gdzie się podziało tamto forum kamera-akcja, którego użytkownicy cenili sobie oryginalność bardziej niż popkulturową papkę i cenili kino offowe ponad wszystko. Ja się pytam - gdzie się podziało?

Czy nie zauwżyliście, że tu chodzi tylko o wdrożenie 3D? ;> Avatar fo ilm, którego nie opłaca się obejrzeć w domu na laptopie. O, nie! VHS zawiodło, DVD zawiodło, blue ray zawiódł. 3D ! ! ! Avatar to przełom w wyciąganiu pieniędzy z waszych kieszeni. Normalnie jakby był w 2D to by tyle nie zarobił bo ludzie by na to nie poszli. Sprzedają wam możliwość siedzenia w okularach i ślipienia w wielki ekran za 50% ceny biletu więcej. Ot, to cały trik. Polubisz Avatara w 3D obejrzysz Toy Story w 3D itd...

To jest wasz przełom - kino będzie służyło przede wszystkim dla rozrywki i będzie bardziej rentowne niż kiedykolwiek.

Czy to źle, że srebrny ekran teraz będzi miał również 3 wymiar?

Dla mnie tak. Bo oczekuję od kina czegoś innego.

Autor:  VM-Rexor [ 03 Lut 2010, 19:11 ]
Temat postu: 

W ten sposób rozumując zapewne - w czasach epoki raczkujących ruchomych obrazów - tak samo niechętnie coniektórzy patrzyli na kino - przecież ludzie wychodzący z fabryki czy pociąg jadący w kierunku kamery nijak się miał do tego, co dawał wtedy teatr. Fakt - marketingowcy przesłodzili do granic możliwości - wielkiego przełomu nie zauważyłem, ale podziwiałem efekty pracy.
Chociaż ... po zastanowieniu się powiem, że jednak mały przełom jest - udało się twórcom (albo marketingowcom) zainteresować ponownie ludzi kinem - w końcu większość ludzi mówi "po co iść do kina, lepiej obejrzeć DVD/ ściągnąć z sieci ripa". Dopóki trzeci wymiar nie trafi pod strzechy, kinematografia ma szanse troszkę dłużej pożyć.
Poza tym - dzisiaj jesteśmy zalewani coraz to większą ilością nowych filmów, trzeba się w jakiś sposób wyróżniać aby (co jest najważniejsze w komercji) film zarobił na siebie - nie zawsze ciekawa fabuła i wszystko zrobione na wysokim poziomie gwarantują sukces.

Autor:  Ugm [ 05 Lut 2010, 00:09 ]
Temat postu: 

To kasa napędza kino, kino niekomercyjne to albo jakaś amatorka, albo kaprys kogoś, kto z kasą nie musi się liczyć. Podstawowy błąd twórców kina amatorskiego to niechęć przed komercją, przed wejściem na profesjonalny rynek reklam/seriali/głupawych komedyjek. A tylko w ten sposób można nauczyć się warsztatu i zdobyć fundusze na realizacje tego, co się chce tak naprawdę robić. Mogę zdarzyć się wyjątki, ale nie ma co na nie liczyć.

Tak jak powiedział Rexor, Avatar przyciągnął ludzi do kin i filmy w 3D będą to robić, bo co nam z rapidshare'ów i torrentów, skoro nie mamy w domach monitorów 3D? Oczywiście będą i ludzie twierdzący, że najlepsze filmy są czarno białe i bez dźwięku, ale np. na mnie dźwięk kinowy w dobrych filmach naprawdę robi wrażenie i właśnie dlatego chodzę do kina. Jeśli do tego dochodzi 3D, to wrażenia są pełniejsze i to jest właśnie to, czego chcę. A filmy dobre od gorszych odrzucam selekcją, nikt mi nie każe chodzić na wszystko.

Autor:  p4trykx [ 06 Lut 2010, 16:49 ]
Temat postu: 

Mnie tylko dziwi, że przy takim wysiłku i skomplikowanej realizacji, która moim zdaniem zrobiła krok do przodu, totalnie olano scenariusz. Czy może film by tyle kasy nie zarobił jakby był odrobinę mądrzejszy?
Tu ciekawostka o Titanicu i podejściu Camerona do pieniędzy. Trochę przydługie ale pointa ciekawa.

<object width="425" height="344"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/CAD25s53wmE&hl=pl_PL&fs=1&start=1430"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/CAD25s53wmE&hl=pl_PL&fs=1&start=1430" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object>

Autor:  worldidol [ 11 Lut 2010, 10:11 ]
Temat postu: 

W końcu byłem na Avatarze w Imaksie. Na pewno jest to film, który trzeba zobaczyć. Swoim rozmachem bije wszystko na głowę. Scenariusz? Do pewnego momentu w miarę w porządku. W drugiej połowie robi się mdła, banalna i maksymalnie naciągana historyjka. Apogeum tandety osiągnął chyba w momencie

:!: UWAGA SPOJLERY :!:

śmierci ojca Neytiri. "Weź mój łuk" - normalnie w tym momencie miałem ochotę roznieść kino z poczucia zdegustowania :) Ale były też fabularnie ciekawe momenty, zwłaszcza w pierwszej połowie. Efekt trójwymiaru jest fajny, ale później rzeczywiście męczy. Aż kilka razy zdejmowałem okulary. I nie jest to coś tak niewyobrażalnie świetnego jak mi się wydawało, że będzie. Po prostu fajnie.

Śmiać mi się chciało, że ten Sully i jego panna przeżyli całą wyprawę, choć bombardował ich grom ludzi. Ale najlepsze było na końcu, kiedy pułkownik próbował zabić Jake'a i z ostatecznym unicestwieniem czekał kilka sekund, aż w końcu zabiła go laska. Typowo amerykańskie.

No i film jest zdecydowanie za długi, wielokrotnie ziewałem.

Ogólnie dałbym ocenę 6,5/10. Zbyt dobry na 6/10, bo jednak realizacja jest mistrzowska, ale zbyt nudno/banalnie na 7/10.

Strona 3 z 3 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/