Podziwiam Was... Naprawdę
Ja jak oglądam film, czy dobry czy zły, to moja naiwność i infantylność nie pozwala mi zastanawiać się nad tym jak to było zrobione, bo za bardzo się wciągam w historię... JAKĄKOLWIEK
A więc jak byłem z moją koleżanką na "Fool's gold" z piękną Kate Hudson i uroczym
Matthew Mcconaughey (nazwisko musiałem skopiować z Wikipedii oczywiście
) to w końcowych scenach gdzie główni bohaterowie próbują posadzić samolot na oceanie, moja koleżanka umierała ze śmiechu a ja siedziałem wbity w fotel z przerażoną miną czy na pewno przeżyją
) Więc naprawdę jestem pod wrażeniem, że niektórzy zauważają tyle rzeczy od razu. Ja muszę się nastawić i oglądać film w wielkim skupieniu bo inaczej kończy się jak przy mojej analizie scen walki w Matrixie gdzie po prostu obejrzałem film 20 razy, analizując tylko przez pierwsze 3, może 4 minuty.
Dlatego też trudno mi mówić o filmach amerykańskich jako kiepskich. Jeśli rzeczywiście ktoś myśli nad banalnością scenariusza i prostocie reżyserii to pewnie ma na co narzekać, ale jeśli ktoś, tak jak ja, wciąga się w każdy, nawet najprostszy i powtarzany w nieskończoność scenariusz to będzie się wybierał na kolejną odsłonę Mumii z wielkim podnieceniem. Ot co... Sorry za offtop
A co do Mamma Mia... Niestety jeszcze nie miałem okazji się wybrać, ale jak można tego nie lubić
)) ? Piękne krajobrazy, urocza główna bohaterka, dobra obsada, materiał źródłowy śmieszny... żyć nie umierać
Parodiując Annę_K: One big Piece of American Greatness...