Forum Kamera!Akcja
http://kameraakcja.pl/

The Dark Knight
http://kameraakcja.pl/viewtopic.php?f=53&t=3913
Strona 2 z 5

Autor:  GrayFox [ 06 Sie 2008, 12:50 ]
Temat postu: 

mówicie, że Joker nie do przebicia? Hmmm Jeśli w najnowszym Spider-manie będzie Carnage to wtedy będziemy porównywać ;D Obie postaci są do siebie podobne a takie porównać najłatwiej ;) Z tego co mówicie, Ledger spisał sie na medal, więc gdyby żył to może i Raimi dałby mu zatrudnienie... kto wie jakby to wyglądało...(taki offtop malutki, proszę o wybaczenie :P)

Autor:  Dudek [ 06 Sie 2008, 13:52 ]
Temat postu: 

Joker rządzi swoimi opowiastkami o bliznach i hasłem: "Why so serious?" albo "Mały Gambol nie będzie miał grosika dla babci" :lol: ;) Zresztą kto nie widział niech obejrzy bo warto, chociaż jest TROCHĘ niedociągnięć ;)

Autor:  GrayFox [ 06 Sie 2008, 15:44 ]
Temat postu: 

Mam przez to rozumieć, że kreujecie go na najlepszy czarny charakter w historii komiksowych ekranizacji? :D

Autor:  Dudek [ 06 Sie 2008, 15:57 ]
Temat postu: 

GrayFox napisał(a):
historii komiksowych ekranizacji? :D


To na pewno ;) (moje zdanie)

Autor:  GrayFox [ 06 Sie 2008, 15:59 ]
Temat postu: 

lepszy nawet od Pingwina DeVito?? :D

Autor:  Iago [ 06 Sie 2008, 19:02 ]
Temat postu: 

co do komiksów - na palcach jednej ręki (Moore, Miller) mogę wymienić te, które dorównują bądź przewyższają dobry dramat/kryminał. I nie oszukujmy się - komiks to nader rzadko materiał na dobry film. Ale mówiąc tamto - a wychowałem się na Batmanie - miałem na myśli coś innego. Fakt, że Nolanowie wybrali z Batmana to, co najlepsze i poszli w zupełnie nowym kierunku - czarnego kryminału dość wnikliwie mówiącego o naszych czasach. Bliższego filmom Manna niż korzeniom tego komiksu. Jak w moim pierwszym poście - z komiksu o superbohaterze nie zostało już prawie nic. I dobrze - jakkolwiek bym tego komiksu nie lubił

Autor:  Iago [ 06 Sie 2008, 20:08 ]
Temat postu: 

...bo producentom nowy bezsutkowy kostium Batmana nie musi się wcale podobać:)

a ten kiczowaty serial też miał ponoć swój urok - ktoś mi opowiadał o odcinku gdzie Batman wchodzi do zatłoczonego baru i by nie rzucać się w oczy - zamawia drinka...

Autor:  santi [ 06 Sie 2008, 21:23 ]
Temat postu: 

Serial z lat 60ych (bo o nim pewnie mowa) to swoiste kuriozum (i klasyka tzw. campu) nie mniej ma pewne walory rozrywkowe (syndrom taniego wina). Dużo "ciekawsze" są odcinki z lat 40 - totalnie niski budżet, wszechobecna cenzura i do tego sosik ksenofobii wojennej.
Komiksy z Batmanem należą do moich ulubionych i niekoniecznie mówię tu o albumach wydanych przez uznanych mistrzów ale też o "taśmowych" wydawnictwach.

Batman (i ogólnie pojęte superbohaterstwo) to dla mnie zestaw pewnych umowności i konwencji. I tak jak nie mogę przełknąć nowego Bonda tak po obejrzeniu "Batman - początek" mam mieszane uczucia które średnio zachęcają mnie do "Mrocznego rycerza". Gdybym szukał realizmu nie kupowałbym komiksów. Za dużo psychologii za mało "kreski".

Nolan może zbliża się do wszelkich freudowskich analiz i interpretacji postaci Batmana jednak ginie w tym wszystkim komiks i choć stworzył film perfekcyjny to jednak do poziomu filmów Burtona nie zbliżył się na milę. Ten facet chyba nigdy nie był dzieckiem. Brak w tym fantazji jak dla mnie. Powiem tak: ten maksymalny realizm sprawił, że cała idea faceta latającego na linkach i rozbijającego się super samochodem wydaje się kompletnie kretyńska i arzeczywista (no bo jaka policja pozwoliłaby chociażby na poruszanie się niezarejestrowanym pojazdem). Całe to pieprzenie o głębi psychologicznej poszło IMHO za daleko. To jednak komiks a nie katedra psychologii stosowanej.

Autor:  GrayFox [ 07 Sie 2008, 01:18 ]
Temat postu: 

No cóż... można się z tym zgodzić, ale nie trzeba ;)

ja w każdym razie z chęcią oglądne. Begins mi się podobało bardzo, na The Dark Knight czekałem z niecierpliwością, może nawet bardziej niż na Iron-mana (Którego jeszcze nie oglądałem :shock: ).

Zdania widzę, że się dzielą na tych którym filozofia Nolana się podobała i na Santiego, któremu się nie podoba. Tak dla równowagi siąde sobie po środku ;D hehe

Autor:  Iago [ 07 Sie 2008, 10:34 ]
Temat postu: 

bardzo lubię ten komiksowy gotyk Burtona - zwłaszcza w połączeniu z perwersją Watersa w 'Batman returns', ale nie łapię czemu odrobina psychologii miałaby zaszkodzić czemukolwiek - lepsze historie Batmana nie skupiały się przecież na linkach i pościgach samochodowych - tylko właśnie na eksploracji psychiki Wayne'a odbijającej się w historiach i przeciwnikach. Nolan zrobił to zdecydowanie najlepiej (choć Waters w swój groteskowy sposób tez nie był daleko). Batman begins - film, który zajęło mi trochę czasu polubić - może był ciut prostolinijny, ale to był trochę taki kompromis, trzeba było się trochę pobabrać w całej mitologii Batmana. Z dystansu to przecież rewelacyjna historia. Wayne szuka właściwej drogi, by pokonać swój strach - pokazuje mu ją jego mentor, znajduje ją dopiero unicestwiając tego mentora w końcówce. A w Dark knight Nolan pokazał, że ta droga ma kilka niespodziewanych zakrętów. Właśnie skręcając od komiksu w stronę kryminału Batman stał się tak znakomitym filmem. Rozumiem, że purystom to się nie musi podobać, ale niechże ci puryści chociaż obejrzą co krytykują...:)

Autor:  GrayFox [ 07 Sie 2008, 10:55 ]
Temat postu: 

Nie wiem jakie to były te lepsze historie o Batmanie, bo przeczytałem przyznaję mało komiksów z Uszatym w roli głównej. :))

A do tej całej rozmowy o psychologii włączę się, po oglądnięciu filmu, wtedy będę mógł zająć konkretne stanowisko ;D

Autor:  Iago [ 07 Sie 2008, 11:22 ]
Temat postu: 

hmmm...skoro o mistrzach mowa, choćby wersja Millera 'Dark night returns' - opowieść o starzejącym się Batmanie w świecie którego już nie rozumie (komiks dzieki któremu Batmn wrócił do świetności), albo nawet jeden z mych ulubionych - 'Venom' O'Neilla - chyba najbardziej realistyczny jaki czytałem: o Batmanie uzależnionym od...sterydów.

Ps. A propos: nowego Bonda też uwielbiam:) Choć z innych powodów - za to nieokrzesanie i czystą arogancję Craiga, 'oldskulowość' filmu a la lata 70. I przez zmęczenie karykaturalnym gadżeciarstwem ostatnich Bondów...I jeszcze za to jak w ostatniej scenie już cyniczny, doświadczony Bond mówi po raz pierwszy w filmie to słynne: 'Bond. James Bond'. W jednej chwili pokazali narodziny ukochanej postaci popkultury i nawiązali do całej mitologii - puszczając nam oko. Jedno z najlepszych zakończeń świata

Autor:  Dudek [ 07 Sie 2008, 11:49 ]
Temat postu: 

Iago napisał(a):
'Bond. James Bond'. W jednej chwili pokazali narodziny ukochanej postaci popkultury i nawiązali do całej mitologii - puszczając nam oko. Jedno z najlepszych zakończeń świata


Iago (wiem, że się czepię w tym momencie :P ), ale tam jest: "The name's Bond. James Bond". A generalnie zgadzam się ze wszystkim co powiedziałeś o "Casino Royale" i Craigu jako Bondzie.

Co do Gacka, o którym jest ten temat to też bardzo podobają mi się komiksy Millera. ;)

Autor:  GrayFox [ 07 Sie 2008, 11:51 ]
Temat postu: 

"powrót Mrocznego Rycerza" akurat czytałem. Fakt, komiks jest naprawdę super. Z takich innych, to ostatnio przeczytałem dwuczęściowego "Husha" a teraz przymierzam się do "Arkham Asylum"...

Ja tam Bonda średnio na jeża lubię, ale ten nowy mi się podobał :PP A zakończenie faktycznie na medal :)

Dudek:Tam nie było przypadkiem "My name's Bond. James Bond" ?? :D:D

Autor:  Dudek [ 07 Sie 2008, 11:53 ]
Temat postu: 

Dobra panowie może skończmy ten off top o Jamesie B. bo się władza zdenerwuje, a nie chcielibyśmy tego. Jak to powiedział Joker: "He didn't like it. Not. One. Bit". ;)

Autor:  Iago [ 07 Sie 2008, 11:59 ]
Temat postu: 

e tam zdenerwuje. Why so seeeerious, Dudek?:)

Dudek napisał(a):
A generalnie zgadzam się ze wszystkim co powiedziałem o "Casino Royale" i Craigu jako Bondzie.


dobrze, że nie: 'to jest moje zdanie i absolutnie się z nim nie zgadzam':)

a tak poważnie, ten ostatni trend by ikony popkultury sprowadzać do względnie realistycznego, aktualnego poziomu bardzo mi sie podoba.

Autor:  Dudek [ 07 Sie 2008, 12:14 ]
Temat postu: 

Iago napisał(a):
Dudek napisał/a:
A generalnie zgadzam się ze wszystkim co powiedziałem o "Casino Royale" i Craigu jako Bondzie.


Kurdę, ale głupotę napisałem... To z pośpiechu... Miało być, ze "wszystkim co powiedziałeś" Iago ;) Już to poprawiam.

Iago napisał(a):
dobrze, że nie: 'to jest moje zdanie i absolutnie się z nim nie zgadzam':)




GrayFox - jeśli masz dostęp do "Casino Royale" w tej chwili, wsłuchaj się. Ja tam słyszę "The name's Bond".

Autor:  GrayFox [ 07 Sie 2008, 12:29 ]
Temat postu: 

w tej chwili nie mam. Ale wieczorkiem sobie sprawdze. :]

Autor:  Dudek [ 07 Sie 2008, 12:32 ]
Temat postu: 

;) Daje sobie głowę uciąć, że mam rację ;)

Autor:  GrayFox [ 07 Sie 2008, 12:53 ]
Temat postu: 

nie mów hop bo ją stracisz ;D

Strona 2 z 5 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/