Forum Kamera!Akcja

Tak samo jak się zdarza, że ktoś napisze fajną muzykę, a film jest beznadziejny, bo albo sama historia jest słaba, albo wszystko psują aktorzy, którzy nie mają w sobie za grosz naturalności.

Tak jak Grzegorz powiedział, nie można generalizować


LOOPACK - To nie tak, że cię olałem, tylko miałem ostatnimi czasy sporo problemów na głowie, na forum nie wchodziłem dobre kilka miesięcy, a do tego nie miałem zupełnie na nic czasu. To, że sam urwałem kontakt to sprawa przeoczenia, zapomnienia. Nie olałem cię celowo. Składam oficjalne przeprosiny.

No dobra, wierze na słowo

Powiem wam, że nie ma nic lepszego, jak duet reżysera i kompozytora. Jak Ja bym chciał w jednej osobie być jednym i drugim... marzenia

Grzesiu, a co do praw autorskich, często ludzie o tym mówią, piszą itp. itd. a sami to robią. Jak? A np masz legalne oprogramowanie? Legalny system? A program w którym robisz sample, mixy, komponujesz też jest legalny? A gry które masz na półce też są legalne i te mp3 na dysku? Ile obejrzałeś filmów ściągniętych z sieci?
To jest problem społeczny i ma pewne smutne imię "nędza" i znaleźć świętego, nie sposób.

To temat skomplikowany, a wiele racji wynika z naszych własnych przekonań, prawo prawem, życie życiem.

Skomplikowany? Dla mnie to proste jak budowa cepa... Ludzie nie mają kasy na oryginalne programy wiec robią to co robią... A ci co mają kasę i nadal to robia wynika z naszej mentalności ...

Proszę trzymać się tematu - tematem wątku jest nieoryginalna muzyka w filmach oraz problemy jakie mają młodzi reżyserzy w doborze muzyki i ich kontaktach z kompozytorami.

Meritum tematu jest zacieśnianie współpracy pomiędzy kompozytorami a reżyserami również za darmo, więc chyba nie chodzi tu przede wszystkim o brak kasy, prawda?

Nie widzę problemu założyć osobny wątek dotyczący nieoryginalnego oprogramowania. Zaiste, domniemywam, również byłby gorący...

Wątek - jak człowiek w filmie - może mieć wiele twarzy. Zbyt ciasne skupianie uwagi prowadzi do ślepoty.
Sedno to "pirackie użycie" w Twoim wypadku tylko muzyki, a to ułamek większego problemu, bo dot. praw autorskich, a te nie chronią jedynie utworów muzycznych, ale i oprogramowanie, zdjęcia, film itd.

I tu dokładnie chodzi o mentalność i brak kasy - nie kazdego młodzika stać na licencję/koszta dot. umowy (albo chociaz legalnego windowsa) - a że biedaczysko zostało wychowane przez kraj metodą "nic za darmo" i "kopy w dupe", to i nie bierze pod uwagę że może istnieć kompozytor, który za free wykona lub da mu autorskie utwory muzyczne, bo brzmi to conajmniej abstrakcyjnie - dla takiego młodzika.
Skoro ktoś nie wierzy w taką opcję, lub nawet o niej nie wie, to wiadomo że ucieknie się do "anonimowego" twórczego działania używając cudzej muzy (w przypadku wideoklipów).
> Lub < młody kompozytor, potnie film np.: "Terminator II" i wykona klip pod swoją muzykę, bo przecież to może działać w obie strony.

Takie praktyki to "posiłkowanie się cudzą twórczością". Będzie istniało jeszcze dłuuuugo... a jedyne co my możemy, to uświadamiać takich młodych twórców, że można bez kosztowo współpracować, lub używać darmowej muzyki i wtedy z obaw możemy podpisać film imieniem i nazwiskiem, oraz iść z materiałem na festiwale itd...
Automatycznie jakość "dzieła" rośnie, bo już nie jest anonimowe, a co za tym idzie twórcy zależy, aby swoim nazwiskiem nie podpisał jakiegoś gniota.
Same pozytywy.... I kompozytor utworów też jest happy

Wracając jeszcze do korzystania z legalnych źródeł. Wiadomo, ze ciężko uzyskać zgodę, na darmowe wykorzystanie muzyki od bardzo znanych kompozytorów czy zespołów muzycznych, ale jest dużo muzyki nawet w sieci, którą publikują zespoły niezależne i można sobie wybrać jakiś utwór napisać maila z prośba o zgodę na wykorzystanie utworu. Nie musi się udać, ale może.

Dla przykładu powiem, że gdy z moją zaprzyjaźnioną grupą filmową robiliśmy film pt. "102,7 MHz" uzyskaliśmy zgodę na wykorzystanie kilku utworów Kanału Audytywnego, sądzę, że dla kilku osób ta nazwa będzie znajoma

Skoro wymieniamy mentalność i brak kasy, to (w sumie po części mentalność z tego wynika) warto uwzględnić edukację w tym zakresie a właściwie jej brak - bo skąd młodzieniec może wiedzieć co wolno a co nie jeśli "prawa autorskiego" nie wałkuje się w szkołach a ustawa o nim jest tak skonstruowana, że do celów naukowo-badawczo-dydaktycznych w murach szkoły można praktycznie każde dzieło w jakiejś części brać niemalże za darmo (za wyjątkiem oprogramowania, ale i na tym polu teraz są duuuże promocje). Stąd też dość często pojawiają się przebłyski typu "skoro szkoła może używać cudzych utworów, to czemu ja, będąc jej uczniem nie mogę stworzyć materiału i go udostępnić kolegom przez Youtube?". W takich miejscach rodzą się też kwiatki takie jak swojego czasu tu podawali niektórzy: "można używać fragmentów muzyki do kilkunastu sekund".
Tak jak mówił jeden z przedstawicieli amerykańskiej organizacji chroniącej prawa autorskie - w większości przypadków wystarczy uświadamiać ludzi, bo większość z nich jest nieświadoma, że popełnia przestępstwo. Jako (być może przerażającą) ciekawostkę podam, że większość stołecznych przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości też zbyt pobieżnie zna tą ustawę.

A ja miałem w szkole o prawach autorskich na lekcji Kultury i Sztuki !

Ja wręcz przeciwnie - im bardziej zawężasz swój warsztat ,stajesz sie specjalistą.
Nie ma uniwersalnych mistrzów. U nas niestety właśnie tak wygląda rynek. Ludzie są od wszystkiego. To zupełnie inaczej niż w USA - tam jest gradacja i specjalizacja. Stąd taki poziom.



Nie wiem czy tylko muzyki - jeśli ktoś traktuje ją jako dodatek do filmu (nie wiem czy ty tak sądzisz - nie wnioskuję tak) ale czesto to tak wygląda w polskim offie niestety...



Czytaj proszę wszystkie moje posty - napisałem wyraźnie - nie chodzi mi o te biedne sierotki, a o ludzi, którym się zwyczajnie nie chce, albo mają mentalność, że jak za darmo to będzie słabo.



Pogratulować

Jedno z praw Murphy'ego: Wyjątek potwierdza regułę

a tak serio - wiem, że to narusza pewne prawa, ale skoro wspomniałeś, że miałeś takowe zajęcia , to może powiedz więcej na ten temat - czy to było profilowane liceum czy może podstawówka - bo być może zmienia się coś w tej kwestii
(to powinno być "na tapecie" już w szkole podstawowej- niezależnie od profilów)

Miałem to w liceum profilowanym na profilu Zarządzanie Informacją. Ale z tego co wiem inne profile też miały ten przedmiot (Kultura i Sztuka) i również rozmawiali o prawach autorskich. Rozmawialiśmy na tej lekcji między innymi kto ma prawa autorskie i czego dotyczą oraz o patentach

Ale dziwny temat. Używanie muzyki, do której nie mamy praw autorskich w własnym dziele to kradzież. Bezsprzecznie.

Argumentowanie zgody na takie czyny brakiem finansów to absurdalna hipokryzja na poziomie równie głupim poziomie, co pomysł z wychowaniem patriotycznym.

Powinno też potępiać się używanie czyjejś muzyki w własnych głupich filmach przez osoby nieuświadomione i nie dorastające poziomem do pięt przeciętnemu pięciolatkowi bawiącemu się w kino amatorskie.

Przechodzenie nad ewidentnym łamaniem praw do porządku dziennego to łamanie praw. Przecież upowszechnianie filmu z utworem, z czyimiś prawami obojętnie przy jakiej okazji to czyn równie karygodny jak udostępnianie muzyki w sieci.

nie jest dziwny, zapewniam Cię



Napisz to proszę DUŻYMI LITERAMI, tak żeby co poniektórzy sobie to zapamiętali.



Królu złoty, jak filmowiec tak mówi to mnie to cieszy, że ktoś to rozumie, ale jak tą młodzież wychowywać, jak sobie nie da powiedzieć?



Trzeba by te słowa powiększyć , co by niektórzy nad łóżkiem sobie powiesili

Jedno wynika z drugiego. Taka już nasza mentalność, że lepiej powiedzieć, że sie kasy nie ma i tym zasłaniać, niż ruszyć tą pusta głową i poszukać ludzi do współpracy... Niestety, ale ktoś musi zrobić z tym porządek...

Następny król złoty

APEL: Ludzie, nie bójcie się pytać, nawiązujcie kontakty, rozwieszajcie ogłoszenia, pytajcie na forach muzycznych, odwiedzajcie darmowe banki muzyczne (tam naprawdę ludzie robią niezłą muzykę (sprawdzone), ileż frajdy jest z filmu, który jest w pełni autorski przy czym jest jedyny. Bo podkładanie czyjejś muzyki jest niestety odtwórcze, ja rozumiem zaczynających oraz roboczą wersję, no ale da się to zrobić! Naprawdę

ps. Może by wprowadzić jakieś gwiazdki przy avatorze, jakieś dodaktowe punkty (ranga użytownika) za wkład pracy??? Co wy na to?

Już był przycisk pomógł, ale sie chyba nie sprawdził bo został usunięty - i w sumie chyba dobrze, bo posty "jak pomogłem, kliknij", nie należały do tych rozsądnych.
Ale domyślam się, że raczej chodzi Ci o coś bardziej konkretnego... Ale co dokładnie? Bo np. coś w stylu referencji o danej osobie(czy wywiązała się tak jak należy w terminie itp.) może by była przydatna. No ale to i tak wola admin.
ps. Tak patrzę, że chyba przycisk "pomógł” nadal istnieje, tylko nie jest w każdym dziale dostępny, w którym założyliśmy temat.

Wyglądało by to może, że jeśli ktoś "wrzuca" film na forum, można byłoby przydzielać jakies punkty za poszczególne elementy filmu (tak głośno myślę), dało by się to zrobić na forum? Do tego głosowanie, ile Pkt na 10 film zasługuje. Jak przekroczy ileś tam pkt to go wrzucamy do Hall of Fame, co na to admin i kolega moderator?

Zdaję, sobie też sprawę, że nie dopuszczanie filmu z nieoryginalną muzyką mogło by powstrzymać publikację na forum, wiec wogóle tego nie biorę pod uwagę. Poza tym, w dziale w produkcji, mozna byłoby wrzucac linki z filmami bez muzyki, jesli ktos chciałby muzykę, poda linka i prośbę co konkretnie chce. Moze sie uda??

Dział Hall of Fame będzie miał nieco inną formułę, ale zbliżoną do tej, o której wspominasz. Co do dodatkowych rang Użytkowników, zobaczymy co da się zrobić.

Niedopuszczanie do oceny na forum, to już chyba trochę za ostre postępowanie.
Weźmy pod uwagę fanfilmy(teoretycznie tylko zakładając, że będzie on dobry, bo w praktyce wiemy jak to u nas wygląda;) - ja jakoś nie umiałbym sobie wyobrazić np. fanfilmu Gwiezdnych Wojen, bez żadnego z motywów Williamsa. Zapominamy też o inspiracji, czy chociażby hołdzie dla swojego ulubionego kompozytora. Jakoś inaczej patrzyłbym na kogoś, kto fascynuje się danym kompozytorem, ma jego płytki i stworzyłby film, gdzie do jakiejś sceny zainspirował go dany utwór, i po prostu tam tą muzykę umieścił i która do tej sceny idealnie pasuje. Co innego to co pokazałeś - no tam akurat muzyka została prawdopodobnie dobrana przypadkowo i faktycznie to zwyczajne pójście na łatwiznę-kradzież z premedytacją No i jeśli taki film by wyleciał, to taką decyzję bym zrozumiał. Ale na forum, i to nawet w dziale Hall of Frame również znajdują pozycje z nieoryginalna muzyką. Np Absolomie, Absolomie!(IMHO świetny i nie ma się co dziwić, że wylądował w tej kategorii). Sultal sam stwierdził, że zainspirował się "Zakochanym bez pamięci", i nie tylko muzykę zapożyczył. I faktycznie taki film chciałbyś na równi potraktować z np tym, co pokazałeś w linku?

Jakbyś przeczytał wszystkie moje posty, wywnioskowałbyś, że podzieliłem (GRUBĄ KRESKĄ) filmy początkujących amatorów (przykładowy link) i profesjonalistów, albo ludzi z profesjonalnym podejściem (jak zwał tak zwał). Hmm, ciężko mi oceniać, i odnosić się do wszystkich. Mam na myśli tylko to, żeby bardziej zintegrować (przybliżyć) muzyków z filmowcami. Nie chcę personalnie się do kogoś przyczepiać, każdy ma swoje sumienie. Natomiast wniosek jest prosty: Im więcej muzyki będą pisać muzycy do filmów, tym większe bedą mieli doświaczenie. Gdzie młodzi utalentowani muzycy mają doskonalić warsztat?? Jedyna nadzieja, dopuścić ich (poprosić) o napisanie muzyki. W tym celu można sie spotkać (albo pogadać na skypie - ja tak robię) i przedyskutować....Nie jest to trudne a mieć w pełni autorski film to marzenie każdego filmowca i nie jest to takie trudne....



To się zdziwisz , za parę dni będę popełniał muzykę do teledysku poświęconego tematyce Gwiezdnych Wojen. Ja już sobie wyobrażam, jaka ona będzie. Kwestia właśnie oderwania się od pewnej kanwy i próbowania narzucenia swojej wizji.