Forum Kamera!Akcja

Witam,

właśnie na Polsacie leci Hallo Hans i tak się zastanawiam z czego to wynika że to jest takie sztuczne i nienaturalne. Podobnie zresztą byli wcześniej tej samej produkcji Polscy Jaskiniowcy czyli Miodowe Lata. Też do bólu sztuczne, do bólu nierzeczywiste.

Albo Graczykowie... Pierwsze odcinki były brązowe, bure, ciemne z koszmarnymi wnętrzami... Dopiero potem się rozkręcało. Spadała jakość scenariusza, za to wzrastała jakość filmu.

W końcu nie mówcie, że taki Polsat nie ma kasy na sprzęt... Czy to celowe zabiegi, żeby Graczyki byli nibyamatorscy, a znów Jaskiniowcy czy Hans przeraźliwie sztuczni. W sumie Sąsiedzi / Lokatorzy z TVP podobnie, a TVP na brak kasy nie narzeka. Więc chyba specjalnie.

Ale znów nie spotkałem takich zabiegów w produkcjach zagranicznych.

Co o tym myślicie?

Hallo Hans nie oglądałem, ale za to Miodowe Lata nie były złą produkcją. Graczykowie nigdy mi się nie podobali. Pewnie pieniądze mają, ale co zrobić jeżeli nie mają dobrego pomysłu ?

Miodowe Lata lubiłem oglądać, Graczyków nie za bardzo, dopiero potem jak coraz więcej zaczął występować Buła hehe i zmienili nazwę serialu wtedy chyba. Najbardziej sztucznym to dla mnie 13 Posterunek chyba był ;/

Co do Halo Hans to myślę, że to taka konwencja. Żeby w jakiś sposób pokazać, że nie nabijają się z ofiar hitlerowskiej okupacji, że to tylko produkcja telewizyjna, film. Graczykowie od zawsze byli dla mnie dnem, ale Miodowe lata to był świetny serial. Nie widziałem tam nic sztucznego. Zarówno pod względem aktorstwa jak i dekoracji. Sztuczne granie w serialach komediowych to jednak sytuacja powszechna. I kto tu rządzi, Niania czy Świat wg Kiepskich też są tak grane. To chyba taka kabaretowa konwencja, żeby wszystko przerysowaywać. Seriale obyczajowe czy chociażby Ekipa są grane i realizowane przecież bardzo profesjonalnie.

Taka konwencja (nawet wymóg w przypadku zagranicznych formatów, takich jak niania np.) Jeżeli obejrzysz sobie zagraniczne seriale to wyglądają dokładnie tak samo. Zawsze gdy jest lektor więcej bubli nam przechodzi niż w przypadku rodzimych produkcji. Ale np. świat wg Bundych czy właśnie oryginalna niania to jest dokładnie to samo.

Bardzo często jest tak, że to wina oświetlenia- w Hallo Hans chyba jest strasznie miękkie i mdłe (jak dla mnie). Chyba trochę brak stanowczości w oświetleniu. CHYBA- zaznaczam bo widziałem tylko kawałek jednego odcinka...

Eee...wiecie ekspertem nie jestem, ale chyba orginalną "Nianię" czy "Świat wg Bundych" kręcono na taśmie...A nasze Telewizje robią wszystko już nowocześnie. Bynajmniej jest to bardziej filmowe niż nasze cukierki. "Halo Hans" nawet nie odważyłem się tego obejrzeć, czuję nędzny humor i właśnie cukierkowe wykonanie. I to bardzo cukierkowe, bo np "Buła i spóła" dalsza część "Graczyków" była fajna pod względem żartów, a wykonanie nie było aż tak sztuczne.
Pewnie wielu z was oglądało "Glinę" ten serial był kręcony na taśmie i to widać, serial nabrał jakby "szlachetności". Porównać go można z takimi np "Kryminalnymi" i już widać sztuczność.

Kryminalni wcale nie są sztuczni. To obecnie najlepszy polski serial kryminalny (razem z Falą Zbrodni). Zarówno pod względem fabularnym jak i realizacyjnym

Moore, wiesz co kto lubi, ale przy "Glinie", "Kryminalni" to "W-11". A "Fala zbrodni" owszem ale tylko dwa pierwsze sezony dalej to już żenada.

Ja widzę, że jestem inny Bo Buła to była żałość nad żałościami, tragedia. Zwłaszcza że ten gość na aktora się nie nadaje zupełnie. Piszczy straszliwie, ma sztuczne ruchy... Choć w Szpitalu to jeszcze jakoś uchodzi... Ale Buły nie mogłem ścierpieć. Za to Graczyki byli fajni. Tylko mój list dotyczył jakości obrazu. W pierwszych odcinkach Graczyków był tragiczny.


Mówicie o Niani: No właśnie.... Oryginalna jest naturalna. Kolor i scenografia.... A polskiej się oglądać nie da. Halo Hans, który próbuje udawać Allo Allo... Pomijam nudną treść, bo jak mnie znudziło to głos wyłączyłem.... Ale obraz. W Allo Allo był jakiś taki normalny. A tu jakoś tak dziwnie....

Miodowe lata owszem, treść była świetna. Co prawda Alina była do bani, co szczególnie widać jak ją porównać z tymi końcowymi odcinkami, gdzie w końcu producent zrozumiał, że ją trzeba zmienić... Ale nie o treści piszę. Tylko o jakimś takim ogólnym wyglądzie... Bardzo nienaturalny. Właśnie się zastanawiam z czego ta nienaturalność polskich produkcji wynika.

Może przerysowane kolory? Bo na wielu zagranicznych serialach scenografia też jest prymitywna, a wygląda dobrze.

niania amerykańska na taśmie? Jest równie plastikowa co Polski odpowiednik.
W alo alo, na taśmie kręcone były tylko sceny plenerowe.

OK. Dziś dopiero (po latach) zobaczyłem "Nianię" amerykańską, nie jest na taśmie. Ale "Świat wg Bundych" jeżeli mnie pamięć nie myli, jest nakręcony na taśmie.

wydaje mi się że też nie, ale dawno nie widziałem. To stary serial, z tego cvo pamiętam cały w studio robiony więc pewnie kamery studyjne.

Sto razy bardziej wolę polski oryginalny format niż nędzną kalkę z zachodu. Jedynym wyjątkiem są chyba "Miodowe lata", zwłaszcza pierwsze odcinki ale tutaj akurat duża w tym zasługa gry aktorskiej Cezarego Żaka i bardzo dobrych dialogów przeniesionych na polskie realia.
Graczykowie momentami byli naprawdę zabawni, serial ma specyficzny humor który albo się kocha albo nienawidzi.

Miodowe Lata z tego co wiem były odgrywane "teatralnie" i transmitowane na żywo.
Obrazki są jak w telenowelach, oświetlone niezwykle płasko, tak że aż nierzeczywiście.

Były grane teatralnie, ale nie leciały na żywo. Wiem, bo widziałem sceny usunięte

Pod względem aktorstwa rzeczywiście ciężko znaleźć w Polsce serial "naturalny". Wynika to z naszej polskiej, chorej mentalności. My co do zasady jesteśmy zamknięci w sobie, niepewni swoich możliwości, nie potrafimy wyrażać emocji w czystej formie. I to niestety widać po naszych aktorach, którzy nie potrafią się na ekranie otworzyć. A sitcomy grają na podstawowych, czystych emocjach : śmiech, smutek, strach. Widać to za wysoka poprzeczka dla naszych rodzimych gwiazd (oczywiście nie dla wszystkich, ale dla większości).

Co mnie najbardziej uderza po oczach w polskich sitcomach to sterylność scenografii. Ktoś zresztą już o tym wcześniej wspomniał. To z kolei wynika z braku kasy. W stanach można sobie pozwolić na budowę dekoracji, która stoi i stoi przez kilka sezonów. W Polsce buduje się dekoracje umożliwiające szybki montaż i demontaż, przez co są ubogie w szczegóły. A to ogromny moim zdaniem błąd.

Ale film wcale nie pokazuje życia, jest odbiciem życia, aktorzy nie mogą grać "życiowo" bo film będzie nudny.

Nie chodzi mi o naturalność w sensie imitacji codziennych zachowań, ale o naturalność w przekazywaniu emocji. Jeśli emocje nie są prawdziwe, jeśli widać w nich choć cień sztuczności, wówczas urok pryska i cały film może dla mnie iść do kosza.

A co powiecie odnośnie "Rancza"? Było nie było, pod względem treści fenomenalny, aktorstwo też b. dobre (ach ten duet żak - barciś ) a i scenografia niczego sobie. Jak dla mnie jeden z niewielu dobrze zrobionych, naturalnych polskich seriali. Może dlatego, że od początku do końca nasz