Forum Kamera!Akcja http://kameraakcja.pl/ |
|
Matrix i jego scenariusz http://kameraakcja.pl/viewtopic.php?f=53&t=2817 |
Strona 3 z 3 |
Autor: | grzes [ 16 Paź 2007, 14:48 ] |
Temat postu: | |
zoombie1 napisał(a): Ok , to może tak - czy nie uważasz ,że oba filmy które tutaj wymieniłeś , pomimo oczywistych różnic gatunkowych , ciężaru gatunkowego i opowiadanej historii mają element wspólny , specjalny target - w tym przypadku gatunek WIDZA ? Widza , który to co widzi na ekranie nie przenosi do rzeczywistego świata , ale stara się czerpac przyjemność z tego co widzi na ekranie ? Przecież człowiek idący do kina na przykład na "Godzillę contra Mechagodzillę" ( wiem , nie grają to już wielki ) nie bierze na serio mozliwości istnienia takich stworów . Na takie filmy powinni chodzić i mniemam że chodzą skoro się cieszą dosyc poważnym zainteresowaniem , którzy niekoniecznie przed seansem chcą dostać książkę objetości biblii z chronologią i rozpisem wszystkich wydarzeń . Niektóre rzeczy bierze się na "wiarę" , ale ta taką ulotną , tylko na czas projekcji , po to by wejść w konwencję filmu i cieszyć oczy . Po kinie można wyjść , wrócić do domu i martwić się potencjalnym zagrożeniem atomowym . Kino to odskocznia - czasami także od praw fizyki , rzeczywistości i realiów codziennego zycia . Idąc na film taki jak Matrix , niejako godzisz się na warunki jakie musisz spełnić by czerpać z niego przyjemność . Czyli odrzucić swoją wiedzę nabytą o żarówkach , spojrzeć na Neo jako na wyzwoliciela i pozytywnego bohatera a nie Keanu z grzywką w czarnym płaszczu , a na świat wykreowany przez rezysera jak na świat komputerowy a nie odbicie rzeczywistości - może wtedy będzie łatwiej .... Nie wiem, czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale ja właśnie w ten sposób potraktowałem Matrixa. No, może z wyjątkiem tego, że Keanu W Czarnym Płaszczu to Keanu W Czarnym Płaszczu - jakoś nie trafiły do mnie te głodne kawałki o wyzwalaniu ludzkości. Jak już napisałem, jak usłyszałem o tych bateryjkach to zamknąłem się na treść i podziwiałem jedynie formę. Z drugiej strony, nie rozumiem Twoich narzekań na 2 i 3 część: dlaczegóż nie potraktowałeś ich tak: zoombie1 napisał(a): Idąc na film taki jak Matrix , niejako godzisz się na warunki jakie musisz spełnić by czerpać z niego przyjemność .
? Odwołałeś się też do Mechagodzilli. Powiedz szczerze, czy uważasz, że ten film miał dobry scenariusz? Jak tak, to i tak się nie dogadamy, a jak nie, to co ten przykład wnosi do sprawy? Przypominam, że dyskutujemy o scenariuszu Matrixa, a nie o tym, czy Matrix jest fajny. |
Autor: | zoombie1 [ 16 Paź 2007, 14:57 ] |
Temat postu: | |
grzes napisał(a): Z drugiej strony, nie rozumiem Twoich narzekań na 2 i 3 część: dlaczegóż nie potraktowałeś tego tak: Świeta racja Matrix jest fajnym filmem bo ma fajny scenariusz . Nie rewelacyjny , nie perfekcyjny , nie realistyczny , nie oparty na "based on true events" - po prostu fajny .
zoombie1 napisał/a: Idąc na film taki jak Matrix , niejako godzisz się na warunki jakie musisz spełnić by czerpać z niego przyjemność grzes napisał(a): Już odpowieadam : Jedynka prosta jak drut - bez metafizyki i innych "wyroczni"(znaczy była , ale krótko i nie namieszała ) . Od 2 części przestałem rozumieć o co w ogóle w tym wszystkim chodzi - po prostu . Trójka też niestety nie rozjasniła mi niczego . Powiem inaczej : Martix to dla mnie jeden film i jedna historia . Otwarcie - akcja - zakończenie . Nie mam nastepnych cześci więc nie zadręczam się już więcej zrozumieniem mętnego przekazu twórców . W jednym jestem ci przyznać rację - istnienie scenariusza do dwóch następnych części kompletnie popsuło mi ich odbiór ... grzes napisał(a): Odwołałeś się też do Mechagodzilli. Powiedz szczerze, czy uważasz, że ten film miał dobry scenariusz? Jooj Chlopie czego Ty ode mnie wymagasz ? Bym beszcześcił teraz wspomnienia o tamtych czasach ( na film zabrała mnie moja babcia ) kiedy to nie miałem pojecia , że to co dzieje sie na ekranie nie jest na serio ? I dont think so grzes napisał(a): Przypominam, że dyskutujemy o scenariuszu Matrixa, a nie o tym, czy Matrix jest fajny. |
Autor: | Tomasz [ 16 Paź 2007, 18:19 ] |
Temat postu: | |
Czy ktoś z was oglądał film Mroczne miasto ? Jest w nim sporo podobieństw do Matrixa . Tylko efekty gorsze ale też dają rade. Mroczne miasto był na rok przed Matrixem i wiadomo kto od kogo ściągał. W sumie mogę go polecić tak dla porównania. Pamiętam jak po kilku tygodniach po premierze Matrixa na wielu forach czytałem o chyba każdym aspekcie tego filmu, który jako jeden z nielicznych został rozebrany na poszczególne elementy, sceny, sekundy a nawet klatki . Przeczytałem w końcu coś co zasługuje na przytoczenie. "O Matrixie powiedziane zostało już chyba wszystko . To co jest wymyślane i dodawane, ta cała filozofia jest często ciekawsza i bogatsza od samego filmu. " Dla mnie Matrix jest filmem wyjątkowym, kultowym i wogóle i nie rozumiem dlaczego czasami mam wrażenie że ktoś tej frajdy próbował mnie pozbawić. Zdaje sobie sprawę że to nie jest Milczenie owiec i nikt nawet nie próbuje zgłębiać psychiki bohaterów bo to tylko karate, akcja i sf . Ale tak ładnie zmiksowane że aż chce się doszukać czegoś więcej i wielu to robi, ja też. To na tym po części polega pewien fenomen tego filmu. Doszukujemy się być może cudów które się nawet Wachowskim nie śniły a dowodem na to są ich dwie kolejne części. |
Autor: | SonnyCrockett [ 16 Paź 2007, 18:27 ] |
Temat postu: | |
Tomasz napisał(a): Czy ktoś z was oglądał film Mroczne miasto ? Jest w nim sporo podobieństw do Matrixa .
No nawet tych samych rzeczy, bo w "Matrixie" wykorzystano scenografię z "Mrocznego miasta". A co do Matrixa jako fabuły. To ona zawiera oczywiście jakieś odwołania do filozofi itp. Ale raczej tylko po to żeby urozmaicić scenariusz. Reszta to ostra nawalanka i efekty specjalne. Dopowiadania ideologii to już tradycja, każdego kultowego filmu. |
Autor: | grzes [ 17 Paź 2007, 09:49 ] |
Temat postu: | |
Tak sobie myślę, że gdyby Mechagodzilla miała bajery na takim poziomie jak Matrix i promocję taką jak Matrix, to do niej też by dorabiano filozofię. Godzilla symbolizowałaby coś tam, Mechagodzilla coś przeciwnego, całość byłaby postrzegana przez widzów jako fundamentalna walką między dobrem a złem, i interpretacja ta poparta byłaby odwołaniami i porównaniami do Biblii, Kanta, Nietzschego, Mao, Ramajany i Czerwonego Kapturka. Nie zdziwiłbym się nawet, gdyby nawet w tej chwili na jakimś japońskim forum toczyła się dyskusja na temat znaczeń poszczególnych symboli, przebiegająca w atmosferze zachwytu dla scenarzystów z Toho. |
Autor: | SonnyCrockett [ 17 Paź 2007, 11:04 ] |
Temat postu: | |
Bo są takie rozmowy. Na polskim forum o Godzilli można nieraz wyczytać ciekawe przemyślenia, a co dopiero u japończyków. Każdy film ma dorabianą jakąś ideologię. Filmy Lyncha to najlepszy przykład, on sam już nie wie o co w nich chodzi, a fani ciągle coś tam dopasowują, żeby wyglądało że film jest przeładowany symboliką i nawiązaniami. |
Strona 3 z 3 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |