Forum Kamera!Akcja

Obecny czas: 18 Kwi 2024, 13:48

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 13 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
 Temat postu: Grindhouse: Tarantino vs Rodriguez
PostWysłany: 22 Cze 2007, 12:28 
Offline
Aktorzy jedza mu z ręki
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 Gru 2006, 20:24
Posty: 518
Miejscowość: Gdańsk - Osie - Łódz - Wawa
Sam pomysł jest dosyc ciekawy.
Zrobienie dwóch filmówe klasy B "po swojemu". Oryginalnie obydwa filmy miały byc puszczane jeden po drugim.W polskich kinach odzielnie.
Akurat w tym przypadku panowie reżyserzy nie stworzyli jednolitego tworu.
wczesniej udała im się ta sztuczka w "Czterech pokojach" ,"Od zmierzchu do świtu"
czy "Sin City".Tarantino chyba lepiej się czuje w zabawę kinem lat 80.
Rodriguez stworzył po prostu kicz lat 80 Tarantino natomiast zabawił sie nim.
Niesamowitym smaczkiem okazały się "fałszywe" zwiastuny Roba Zombiego i Eli Roth.
Zabawne i pomysłowe pokazują jak można zabawić się konwencją.
Po obejrzeniu kolejnej produkcji Tarantino naszły mnie myśli ,że nakręcenie
"kiczowatego" taniego filmu w takim stylu jest czymś banalnym... nic tylko kręcić.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 27 Cze 2007, 10:46 
Offline
Kaskader w filmach porno
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 Kwi 2006, 00:45
Posty: 279
Miejscowość: Pabianice k/Łodzi
Wiesz kicz też trzeba umiec zrobic dobrze. Mnie sie Grindhouse podobał, i według mnie nie jest aż tak kiczowaty, fakt ma w soie pewne drażniące elementy ale zostały one przeedstawine w sposób który można strawić.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 16 Paź 2007, 13:11 
Offline
Coś gdzieś słyszał
Awatar użytkownika

Rejestracja: 26 Sty 2007, 21:12
Posty: 213
Miejscowość: Szczecin
quagmire napisał(a):
Po obejrzeniu kolejnej produkcji Tarantino naszły mnie myśli ,że nakręcenie
"kiczowatego" taniego filmu w takim stylu jest czymś banalnym... nic tylko kręcić.
Temat stary , ale tak mnie naszło .... Polecam google i zobaczysz że wcale dużo kasy władowali w te niby tanie filmy :) Dla przykładu film Rodrigeza kosztował całe 67 mln dolarów - to już absolutnie nie są warunki "amatorki" nawet jak na USA :)
Banalnie proste jest zrobić coś takiegio za tyle szmalu :) Piekielnie trudno taki szmal na banały zebrać :)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 17 Paź 2007, 11:51 
Offline
Absolutny Fan K!A

Rejestracja: 03 Sie 2005, 09:12
Posty: 1064
Miejscowość: Lublin
Cytuj:
Po obejrzeniu kolejnej produkcji Tarantino naszły mnie myśli ,że nakręcenie
"kiczowatego" taniego filmu w takim stylu jest czymś banalnym... nic tylko kręcić.

Nie wydaje mi się żeby to było takie proste... pomijam już kwestie kosztów produkcji tego filmu, który wcale tani nie był. Ważniejsze moim zdaniem jest właśnie zagadnienie stylu. Bo tu masz rację. Zrobić film w stylu Tarantino jest - teoretycznie - łatwo. Ale wypracować sobie własny styl, jak Tarantino, to już sprawa o wiele trudniejsza.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 23 Paź 2007, 02:41 
Offline
Może kiedyś zrobi swój pierwszy film
Awatar użytkownika

Rejestracja: 08 Lut 2007, 02:34
Posty: 183
Miejscowość: Plainfield, NJ, USA
A ja niedawno wyczytałem, że Tarantino właśnie jest gorącym zwolennikiem powielania dobrych wzorców.
Zabierając się za film ogląda około 20-stu filmów z tego gatunku uznanych za dobre lub wręcz wybitne i stara się czerpać z nich jak najwięcej przykładów.
Czy mu się to udaje sami oceńcie, on sam jednak skwitował to wypowiedzią, że w kinie zostało już wymyślone wszystko, więc zamiast tracić czas na poszukiwanie nowej drogi lepiej udoskonalać to, co już jest na wysokim poziomie.
Trzeba jednak talentu, aby czerpać wzorce i nie popełnić kiczu czy plagiatu, a braku talentu Tarantino nie można zarzucić.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 23 Paź 2007, 09:50 
Offline
Absolutny Fan K!A

Rejestracja: 03 Sie 2005, 09:12
Posty: 1064
Miejscowość: Lublin
Coś w tym jest. Nie wiem czy słyszeliście anegdotę o Pulp fiction. Sprzedali nam ją wykładowcy w AFiT.

Otóż Tarantino w młodości był pracownikiem wypożyczalni filmów video. Dziennie dostarczano tam kilkadziesiąt nowych kaset, które ktoś musiał skatalogować i poustawiać na odpowiednich półkach. Tą osobą był właśnie Tarantino. Legenda głosi, że oglądał on pierwsze trzy minuty każdego z filmów i na tej podstawie potrafił określić gatunek filmu, a tym samym przypisać go do określonej półeczki. Mówi się, że Pulp fiction to właśnie taki zlepek początków kilkunastu różnych filmów. Zresztą, sama definicja słowa "pulp" by na to wskazywała.

Teoria ciekawa i po obejrzeniu tego filmu - wydaje mi się, że bardzo prawdopodobna.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 24 Paź 2007, 20:12 
Offline
Coś gdzieś słyszał
Awatar użytkownika

Rejestracja: 26 Sty 2007, 21:12
Posty: 213
Miejscowość: Szczecin
LGF napisał(a):
Otóż Tarantino w młodości był pracownikiem wypożyczalni filmów video. Dziennie dostarczano tam kilkadziesiąt nowych kaset, które ktoś musiał skatalogować i poustawiać na odpowiednich półkach. Tą osobą był właśnie Tarantino. Legenda głosi, że oglądał on pierwsze trzy minuty każdego z filmów i na tej podstawie potrafił określić gatunek filmu, a tym samym przypisać go do określonej półeczki. Mówi się, że Pulp fiction to właśnie taki zlepek początków kilkunastu różnych filmów. Zresztą, sama definicja słowa "pulp" by na to wskazywała.
Wow , kolo naprawdę był utalentowany :) A co ? Filmy dochodziły do wypozyczalni bez okładek ? Jako no name ? Bez zbytniej skromności , nie będąc Tarantino powiem ,że w 90% jak nie lepiej po samej okładce mogę skatalogować film ( jak i pewnie wielu tu obecnych ) więc nie wiem po co Tarantino miałby ogladac aż po 3 min z każdego filmu :mrgreen: Wspomniałeś ,że legenda - ok , ale bzdurna - sam niejednokrotnie w wywiadach podkreslał ,że raczej nie przykładał się do pracy jako takiej w tej wypożyczalni , cały czas oglądając filmy ( w całości ) i próbujac pod biurkiem pisać to i owo ( zarys "True Romance" tak właśnie powstał ) ... Ewentualnie gadał jak najęty z klientelą :mrgreen:

LGF napisał(a):
Mówi się, że Pulp fiction to właśnie taki zlepek początków kilkunastu różnych filmów. Zresztą, sama definicja słowa "pulp" by na to wskazywała.

Mówi się też , że to również ukłon w stronę tanich sensacji sprzedawanych w kioskach , cieńkich kryminałów , sensacji okreslanych "slangowo" pulp fiction właśnie ....

LGF napisał(a):
Teoria ciekawa i po obejrzeniu tego filmu - wydaje mi się, że bardzo prawdopodobna.

Bo ja wiem , dla mnie słaba i naciągana :lol: Film jak film , faktycznie pulp - ale ja do jego miłosników nie należę , więc się nie znam :roll: Wolę "True Romance" ...


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 24 Paź 2007, 22:55 
Offline
Absolutny Fan K!A

Rejestracja: 03 Sie 2005, 09:12
Posty: 1064
Miejscowość: Lublin
Cytuj:
Wspomniałeś ,że legenda - ok , ale bzdurna

Ja jestem tylko posłańcem :wink: Niezbadane są źródła wiedzy wykładowców z AFiT z Kołodyńskim i Gębskim na czele (nota bene ten drugi jest zagożałym wrogiem wszystkiego co związane z Tarantino. Może więc w sposób pejoratywny zabarwił jego dokonania z czasów młodości?).

Ja do miłośników Tarantino również nie należę. Jego filmy to właściwie gwałt na tradycyjnym scenopisarstwie, gwałt na arystotelesowskiej trzyaktowej strukturze dzieła dramatycznego, gwałt na uszach widza (jakby tak zliczyć wszystkie przekleństwa pojawiające się w jego filmach. Ehhh...:)). Ale mimo wszystko cenię go za jego styl, objawiający się właśnie w pogwałceniu wszystkich zasad. Cenię go za to, że opowiada o niczym w sposób niesamowice sugestywny. I przede wszystkim cenię go za klimat, który potrafi wytworzyć w swoich filmach.

Ktoś to chyba kiedyś powiedział, ale powtórzę jeszcze raz. Można go nie lubić, można go nawet nie nawidzieć, ale jego filmy trzeba znać.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 25 Paź 2007, 07:25 
Offline
Coś gdzieś słyszał
Awatar użytkownika

Rejestracja: 26 Sty 2007, 21:12
Posty: 213
Miejscowość: Szczecin
LGF napisał(a):
Ja jestem tylko posłańcem


Toć ja nie strzelam do Cię :)

LGF napisał(a):
Ktoś to chyba kiedyś powiedział, ale powtórzę jeszcze raz. Można go nie lubić, można go nawet nie nawidzieć, ale jego filmy trzeba znać.
Amen ( a tak przy okazji , zapomniało mi się - Wściekłe Psy też były super :) )


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 27 Paź 2007, 08:46 
Offline
Kamerzysta na Weselach
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Kwi 2007, 13:02
Posty: 32
Miejscowość: Biłgoraj
"Death Proof" uważam za najsłabszy film Tarantino choć w tym przypadku najsłabszy nie znaczy że jest zły. Po prostu przejadły mi się już te wszystkie tarantinowskie dialogi o niczym - w "Death Proof" były wyjątkowo niestawne, może dlatego że padały z ust aktorek, którym brakuje polotu Travolty, Willisa, Jacksona. Najmocniejszym atutem jest muzyka, po prostu powalająca. Tarantino kolejny raz udowodnił że jest geniuszem w dobieraniu soundtracków do swoich filmów.
"Planet Terror" uważam za pomyłkę którą lepiej przemilczeć. Kiedy mówię że mi się ten film nie podobał, że był wręcz beznadziejny, zaczynam słuchać wykładów o kiczu, uwielbieniu kiczu, o tym jaki kicz jest fajny a ja się nie znam i nie czaję klimatów kiczu (i tak w kółko)
Otóż czaję klimaty, wiem co to jest kicz, wiem nawet co to jest grindhouse choć w porównaniu z niektórymi znawcami, którzy mi tłumaczą jego idee, nigdy w takim kinie nie byłem. Mam prostą ocenę filmu- jeżeli jest nudny to znaczy że był słaby. I nie obchodzi mnie kto jest jakim wielkim artystą.
"Planet Terror" po godzinie staje się po prostu niemożliwy do obejrzenia.
Żarty w pewnym momencie są już niestrawne. To tak jakby Hitchcock w swoich dreszczowcach co minutę walił w nas trzęsieniem ziemi. Raz, dwa razy by poskutkowało a potem patrzylibyśmy na to z politowaniem.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 31 Paź 2007, 16:13 
Offline
Nie wie jaka kamerę do 1500zl

Rejestracja: 31 Paź 2007, 16:05
Posty: 3
Miejscowość: warszawa
w 100% zgadzam się z powyższym.
o ile na 'death proof' można było się jeszcze czasem uśmiechnąć to całay ten 'Planet terror' z tym pseudo kiczem i pseudo kpiną i pseudo ironią - już jest kompletną klapą. Niestety, ale to co piszą w kilku gazetach jest prawdą - to zwykły horro-gniot klasy D. Z założenia miał parodiowac a sam sie taki stał.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 30 Lis 2007, 16:30 
Offline
Klapser
Awatar użytkownika

Rejestracja: 29 Lis 2007, 21:57
Posty: 91
Miejscowość: Kraków
Podobał mi się Planet Terror ,taki niby tani kicz ,maszynka do mielenia mięsa z tandetnymi śmiesznymi dialogami ,ale nie powiedział bym ,że stał się klasą D. Po prostu to niebyła tak sensu stricte parodia.
Jednak Death Proof bardziej mi się podobał (choć wydaje mi się ,że te filmy są tak różne ,że nie powinno się ich porównywać).
Bardzo spodobał mi się ten zabieg wynudzenia widza na maxa ,aż do momentu gdy sceny napięcia ,akcji stają sie zbawienne .

Oba filmy są dla mnie zarąbiste ,zwiastuny -coś wspaniałego. Dawno się tak nie bawiłem w kinie.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: 18 Mar 2008, 23:10 
Offline
Kamerzysta na Weselach

Rejestracja: 18 Mar 2008, 21:42
Posty: 32
Miejscowość: Olsztyn
Oglądałem tylko „Deathproof” i…podobał mi się. A dlaczego? Ponieważ to jest genialny film zupełnie o niczym, w sam raz na relaks. Fabuła idiotyczna, ale przecież nie o to w filmie-hołdzie dla kina B chodzi…i tak dobrze, że nie było krwiożerczych brokułów z kosmosu…
Chodzi o wygłup i akcję, bezczelną grę z konwencją kina (te wszystkie zerwania taśmy itd.) i to udaje się doskonale. Poza tym nie sądzicie, że ten film to urocza trawestacja bajki o trzech świnkach i wilku złym? Z tym, że teraz to świnki stają się łowcami :]


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 13 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 9 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group