Forum Kamera!Akcja

Sporo słyszałem o tym serialu. Że w Stanach przebił "Zagubionych" pod względem oglądalności, że jest tak makabryczny, że żaden polski dystrybutor nie zdecyduje się go sprowadzić do kraju, a żadna telewizja nie będzie go chciała wyświetlić... hmmmm.

Przyznaję, osoba głównego bohatera jest zbudowana wręcz książkowo (polecam wszystkim scenarzystom). Mamy wszystko co potrzeba aby ekscytować się losem tytułowego Dextera, ale gdy pierwsza fascynacja mija - okazuje się, że każdy kolejny odcinek dłuży się niesamowicie. Poboczne wątki wplatane są niezręcznie, jakby autorom brakowało koncepcji na rozwinięcie głównego pomysłu (ale może byli ograniczeni przez literacki pierwowzór?). Panuje w tym wszystkim jakiś dziwny chaos, który na sam koniec co prawda zdaje się mieć uzasadnienie, ale pewien niedosyt pozostaje.

Mimo wszystko brakuje mocnego zakończenia. Czegoś, co wbiło by widza w fotel. Z drugiej strony może to świadomy zabieg, skoro pierwsza seria miała być tylko rozgrzewką. Może dalej będzie lepiej?

Co by nie mówić, z chęcią obejrzę całą serię jeszcze raz. Głównie po to, żeby delektować się zmianami jakie zachodzą w głównym bohaterze oraz czołówką, która moim zdaniem nie ma sobie równych

Wydaje mi sie że porównywanie "Dextera" do shitu to daleka droga. Mi serial się bardzo podobał z małymi wyjątkami - był trochę przewidywalny, przynajmniej dla mnie a głowny bohater jak na seryjnego morderce nie zachowywał się jakby miał coś nie tak z głową (zabijanie kryminalistów to jeszcze nie choroba psychiczna powiedziałby Charles Bronson). Cały czas nazywał sie "potworem w ludzkiej skórze" ale ja przez 12 odcinków ani razu tego potwora w nim nie dostrzegłem. Ale to moje odczucia, ja bym pokusił się jednak stworzyć bardziej kontrowersyjną postać (Hannibal Lecter jest doskonałym przykładem) zwłaszcza że serial produkowała niezależna Showtime a nie cukierkowate ABC czy FOX.
Generalnie "Dexter" jest w czołówce moich ulubionych seriali i czekam na II część.

Wcześniej sięgnąłem po "Darkly dreaming dexter", czyli wersje książkową. Miałem już ogólny wgląd w całą historie, więc jakiś specjalnych zrywów i opadów szczęki nie zaliczyłem. Na plus serialowy zaliczał przede wszystkim świetną narrację (mix myśli bohatera i tego co mówi) oraz dwuznaczność motywu, który rozpoczyna każdy odcinek. Szczególnie zapdają w pamięć kwestie Dextera (She has no interest in sex.... that works for me )

Nie miałem jeszcze przyjemności oglądać i w sumie nie mam pojęcia o co biega.
Czytałem gdzieś tylko ,że scenarzyści celowo "uszlachetnili" Dextera książkowego.
W następnej serii będą chcieli stopniowo to zmienić.
Czyli Dexter będzie bliższy oryginałowi.

Według mnie "Dexter" jest jednym z lepszych amerykańskich seriali. Faktycznie brakuje mu trochę do Lectera, jednak jest ciekawą odmianą stawiając kogoś takiego jak on jako głównego bohatera. Jego niezwykłe podejście do życia i paradoks wynikający z jego pracy, która jest właściwie czymś odwrotnym do tego co robi po niej stwarzają interesującą postać, zaskakującą lub nie ale zawsze wartą uwagi.

Polecam wszystkim którzy przerobili już wszystkie standardy i szukają jakieś odmiany

Mi też sie generalnie bardzo podoba, i z tego co wiem to od września będzie emitowany przez TV4. Ale niestety pewnie z lektorem, czyli serial dużo straci ze swojego uroku.

Drugi sezon już wystartował. Jestem po dwóch odcinkach i musze powiedzieć, że jest dobrze, bardzo dobrze. Dexter przestał już być kozakiem, do akcji wkraczają najwięksi z FBI. Szkoda tylko, że na następne eposy trzeba czekać do października.

drogi obso, 2 sezon startuje 22 września pewnie oglądałeś pirackie DVD-Screenery (tzw PRE-AIR)

Dobrze mówisz, że premiera we wrześniu. A odcinki, które oglądałem, są z konferencji Showtime dla reporterów. Jestem do przodu, radze nadrobić .

Jestem po dwóch pierwszych odcinkach i jakoś nie kupuje tej historyjki.
Gdyby ktoś umiescił scenariusze tych odcinków na forum od razu został by zalany
pytaniami odnośnie sensu istnienia poszczególnych scen.Obydwa odcinki mozna spokojnie skrócić o połowę.Większość bohaterów drugoplanowych jest wprowadzona tylko po to żeby były.Mozliwe ,że w dalszych odcinkach coś tam sensownego się z nimi dzieje.
Chłopak siostry Dextera pojawił się potem niby go ona olała bo ma zonę.Siostrzyczka nawet się nie przejeła.Zero dramatu. To po cholerę ?Możliwe ,że w dalszych odcinkach....
Morderca- chłodnik wydziwiony na maxa.Sceny się powtarzają np: podchody sexualne laski do Dextera czy pogadanki siostry Dextera do niego samego
(- Masz coś ? ;-Nie. - Może jutro coś wymyslisz ? -Chyba tak.)
"W życiu nie ma tajemnic.
Tylko ukryta prawda...która tkwi pod powierzchnią."
A takie teksty jak powyżej są dla mnie nadymanymi farmazonami. Aktorstwo średnich lotów.Postacie niedopracowane.Siostra lepiej żeby została dziwką jak w 1 odcinku ,a nie gliną.Może byłoby ciekawiej.
Sam pomysł głównego bohatera jest absurdalny.
Skoro koles jest taki bez emocji(co w kółko powtarza) to po cholerę pomaga siostrze ,kręci z tamtą Jolką jest miły dla dzieci itd.
Pomysły na masakry przeprowadzane przez Dextera tez bez polotu.
Jakoś mało napięcia w tym wszystkim."Ofiary" Dexa tez jakieś jednowymiarowe.
Ciekawiej by było gdyby czasem odkrył ,że zabił nie tego co trzeba itd.
Chyba zostanę przy "The lost" gdzie nawet ze zgubienia głupiego pierścionka potrafią zrobić dramat.

a propos lostów ostatnio tak policzyłem, że każdy odcinek trwa około godziny (z reklamami)
w każdej serii są 24 odcinki. Powstały 3 serie. Wobec tego nakręcili już prawie 3 doby bitego serialu, który ciągle trzyma w napięciu i nie pozwala Ci przestać czekać na następny odcinek.
W polskiej fabule nieraz 2 h wieje nudą. Jestem pod wrażeniem scenażystów losta

Widać "Dexter" nie jest przeznaczony dla wszystkich widzów. Strasznie mnie dziwi jednak fakt, quagmire, że oceniasz serial na wszystkie strony po obejrzeniu zaledwie dwóch odcinków. To jest nic, bo akurat każda seria na tym etapie zaczyna nabierac tempa. Nawet "Lost" (nie kumam po co człon <the>) ma po 3 sezonach więcej pytań niż odpowiedzi. Trzeba dać się wciągnać, ale nie na siłę. I każdy film/serial oceniasz pod względem scenariusza? Film to nie papier, tylko obraz.

Właśnie zauważyłem tendencję do "łagodniejszego" traktowania scenariusza w
dziale "Czy nas kreci.. " niz w dziale "Scenariusze".
Mam raczej takie podejście ,że czytając tekst wyobrażam sobie film jako całość
(nie skupiam sie tylko na poincie,która ma porazić) ,a oglądając film skupiam uwagę
głównie na treść ,a nie jak pięknie kolorki sa dobrane czy jak ładnie kamera chodzi.
Tak to po prostu odbieram.
"Zagubieni" wkręcają od początku.Od pierwszych sekund. Dlatego telewidzowie
będą sledzić kolejne serie odcinków żeby się dowiedzieć czy uciekną z tej wyspy czy nie .
"Dexter" zasadniczo porusza tylko kwestie czy znajdą tego killera czy nie.
Ten romansik jakis dziwny ,a popisy Dextera ,które przeciez miały byc gwozdziem programu sie po prostu przewijają.
Chyba każdy serial powinien wkręcać od początku.Po to jest właśnie coś takiego jak pilot serialu żeby sprawdzić czy warto.Jeśli pułap minimalny jest przekroczony jadą dalej.
Być może kolejne odcinki są fajne.I byc może znadję na nie czas.

Może ciebie. Ja po 15 minutach wyłączyłem.

Naprawdę uważasz "Zagubionych " za denny serial ?
Jest totalnym niewypałem czy tylko(aż) nudny ?

Nie wiem... stawiam na nudny bo za mało widziałem ale jeśli pierwszy odcinek nie złapał mnie za jaja to jakoś nie paliłem się oglądać kolejne. Trafiłem potem na jeszcze jeden: snują się po wyspie i marudzą i czasem jakaś retrospekcja.

och, jakże się zgadzam.

a co do dextera. po przeczytaniu książki miałam wielkie oczekiwania, każdą postac narysowaną w głowie i podejście typu - "no to mi teraz pokarzcie". pierwsze cztery odcinki - ciagle cos mi sie nie zgadzało, a to dex za mało podkrecony, a to la guerta za dobra, a to to, a to śmo. w pewnym momencie dałam sobie spokój z porównaniami było juz tylko lepiej. zaczełam doceniać, że serial nie jest kopią knigi i wnosi mase wątków pobocznych przy zachowaniu spójnej całości.
ktos napisał że dexterowi brakuje szaleństwa. wg mnie to co robi jest wystarczająco szalone i nie trzeba jego postaci dorysowywac diabolicznych brwi ala jacek nicholson, bo to zamiast podrasować, mogloby zrobic z niego karykature.
ogladam drugi sezon jest mi z tym baaaardzo dobrze. hyhy.

Dexter 1 był niedopracowany. Dość powiedzieć, że moim ulubieńcem był zabójca z samochodu-chłodni (best nick ever!!!), do momentu kiedy się nie ujawnił. Wątki poboczne (w pierwszych odcinkach tej serii) były na siłe wtłaczane w fabułe. Gadki Dextera-filozofa mogły czasem przyprawić o ból głowy- jednak i tak nie przebił swego ojca-krasomówcę. Jednak mimo wszystko serial mi się spodobał, mimo paru zgrzytów.
Dexter 2- wow! Tylko tak można opisać- bardzo mało zabójstw, więcej psychologi, odrócenie ról niż w serii 1- rewelacja!

"Dexter" musi być prawdziwym fenomentem społecznym bo ostatnio pisała o nim nawet "Polityka". Dla mnie osobiście jest dość ciekawy, chociaz nie potrafię się zdobyć na jakieś uwielbienie albo sympatię dla głównego bohatera, ale z tego, co widzę, wielu moich znajomych powoli popada w deksteromanię