Forum Kamera!Akcja

Ja z kolei chciałbym przeczytać Wasze zdanie na temat kolejnego filmu o Janie pawle II, czyli "Świadectwo", przez przypadek było mi dane go oglądnąć zamiast "1612" ale chyba po tym co słyszałęm o "1612" nie żałuję,choćby dla tego że dopiero z tego filmu dowiedziałem się o drugim zamachu na papieża.Film ten chyba nie jest do oceny w kwestiach zdjęć etc bo jest to film typowo opowiadający o człowieku jakim był Karol Wojtyła,pozbawiony tworzenia wątków lecz opowiadający o Jego życiu.Z jednej strony podchodziłem sceptycznie do filmu zadając sobie pytanie po co kolejny film o Janie Pawle II?Nie żebym miał coś do ŚP zmarłego papieża,wręcz przeciwnie,jednak nie podoba mi się to przepompowywanie filmowego światka nadmairem filmów o JP II.Z ogromnym zaciekawieniem jednak podszedłem do filmu ze względu na fakt narracji prowadzonej przez KS. ABP STANISŁAWA DZIWISZA.Człowiek który naprawdę może jak nikt powiedzieć wiele o JP II poprzez fakt prawie 40lat posługi przy Nim.
Film po prostu do obejrzenia jako dokument o JP II widziany oczyma KS. ABP STANISŁAWA DZIWISZA.Jednak chyba dla Nas polaków pozycja priorytetowa do oglądnięcia,jak nie dziś w kinach to zapewne w najbliższym czasie w TV.
czekam na opinie innych

"Battle Royal" czyli japoński pierwowzór "Kill Billa" - coś pomiędzy kinem gore a opowieściami o japońskich licealistkach. Specyficzna konwencja, ale ware polecenia wszystkim, którzy lubią się w swych kinowych poszukiwaniach zapuścić do Azji.

ostatnio wybrałam się do kina na QoS. tragedia. to nie Bond. to tandetna sensacja. szybka akcaja, strzelanka i to wszystko. brak uroku Bonda.

Tu akurat się nie zgodzę. Jeśli mamy szukać pierwowzoru "KB" to była to raczej "Lady Snowblood".

In Bruges - debiut McDonagha (scenariusz i reżyseria). Tak pozytywnie porąbanego filmu nie widziałem od czasu "Lock, Stock and Two Smoking Barrels " Richiego. Tarantino w wydaniu wysparskim -czarne, efekciarskie kino czyli żonglerka wszystkimi dostępnymi konwencjami.
O czym jest In Bruges ? - film opowiada o dwóch przyjaciołach wysłanych do Brugii ("gdzie do ku*** leży Brugia "), po tym jak jeden z nich -Collin Farel zastrzelił dziecko. Film przesiąknięty czarnym humorem, świetnymi kreacjami aktorskimi, klimatyczną muzyką i co chyba najważniejsze nie nudzi !. Scenariusz ma kilka uchybień, ale jako całość prezentuje się wybornie. Będę bacznie obserwował rozwój tego reżysera, z nadzieją, że nie będzie kolejnym niewypałem, jak się zdarzyło z ww.
Najlepsza komedia ostatnich lat. 9/10

Ostatnio widziałem komedię Woody'ego Allena z 1999 roku pt. "Słodki drań" z Seanem Pennem w roli głównej. Jest to film w podobnej konwencji, co "Zelig", czyli fikcyjny dokument fabularyzowany. Opowiada o wielbiącym samego siebie gitarzyście Emmecie Rayu, który uważa, że na świecie lepszy od niego jest jedynie pewien cygan z Francji. W filmie ogladamy jego dziwne zainteresowania (strzelanie do szczurów na śmietniku i ogladanie pociągów) miłości (m. in. do uposledzonej niemowy) i rozmaite perypetie.
W.A. gra tutaj samego siebie. Film podobał mi się, choć nie zachwycał jak na mozliwosci Allena. Teraz czekam na "Vicky Cristina...".

Muzyka ze "Słodkiego drania" jest fantastyczna. Pamiętam jak oglądałem ten film to aż żałowałem, że się skończył. Muszę go kiedyś odświeżyć.

NowakDexter, w czwartek będzie w Gali "Scoop" Allena za 9.90zł

Ja ostatnio byłem w kinie na rewelacyjnym "Gran Torino" Clinta Eastwooda. Powiem tak: to zakończenie kariery aktorskiej w wielkim stylu. Clint to jednak Clint Szczerze polecam. Świetne kino.

Do tego jeszcze widziałem "Watchemenów". Bardzo dobra adaptacja komiksu, udało się zekranizować wszystkie najważniejsze wątki. Do tego czołówka jest chyba najlepszą jaką kiedykolwiek widziałem. Powala.

Ja już to mam na DVD Szkoda tylio, że zapłaciłem 30 złotych więcej.

Uuu. To dawno musiałeś kupić. W Media normalne wydanie kosztuje chyba 19zł, ale nie pamiętam czy są tam jakieś dodatki.

A będą przy temacie DVD to dorwałem wczoraj w Saturnie "Za garść dolarów" Sergia Leone, wersja niby rozszerzona, czyli de facto dodali wersje włoskojęzyczną, za 9.90zł :]

ostatnio kupiłem "Trzy kolory + Podwójne życie Weroniki"Krzysztofa Kieślowskiego za 20 zł w Selgrosie, a kilka dni później w emipku same Trzy kolory kosztowały 99 zł

Empik to nie moja klasa cenowa W porównaniu do Saturna i Media Marktu mają drożej. Ale za to mają więcej wydań dwupłytowych. Może założymy temat "Ostatnio kupiłem..." Będzie można dawać cynk gdzie tanio kupić dobry film

Knab, gratuluje zakupu Wczoraj mi ten pakiecik przeleciał przed oczami, ale niestety cena mnie zniechęciła.

007 Quantum of Solance - Lubię nowego Bonda. Poza tym lubie Daniela Craiga za grę aktorską, za to, że blondyn jak ja i że zakola też ma jak i ja. Solanka rewelacyjna

Dzień w którym zatrzymała się ziemia - Średnio bardzo. Jest fajnie a potem wszystko zwalnia i wieje nudą z ekranu i tak ciągle na zmianę.

Dawno temu w Ameryce - Jedne z najlepiej spędzonych (prawie) 4 godzin życia. Kapitalny. Majstersztyk pod każdym względem. Naprawdę gorąco polecam!

Dzięki Atom dzięki najlepiej szukać w hipermarketach w gablotach a'la "filmy za 5zł" znalazłem tam jeszcze


The Doors- z tego co czytałem nie podobał się muzykom z The Doors, ale dla mnie bardzo ciekawy film i motywuje mnie do gry na gitarze

Jasno błękitne okna-chwyta za serce. zgrabnie opowiedziana historia miłości i można mówić o miłości nie w stylu "Zakościelny plus kobieta"

Nie widziałem nowej wersji, ale ponoć mocno ssie. Obejrz sobie oryginał Roberta Wise`a z 1951r. Bardzo fajne SF i jak to bywa w monster movie/SF z lat 50-70tych na końcu czeka nas przesłanie namawiające do pokoju na świecie itp. Zresztą cały ten film to pokojowy manifest.

Knab, ja kiedyś przeglądnąłem 3 dupne kosze z filmami w MM I nawet coś znalazłem
Wczoraj siostra kupiła Jasnobłękitne okna za 3.99 Mówisz, że to dobre? Może się kiedyś skuszę

Wczoraj jeszcze kupiłem "Revolver" Guya Ritchiego za 9.90zł. Nawet 25 minutowy reportaż z planu tam jest.
I "Dracula a.d. 1972" z Christopherem Lee i Peterem Cushingiem. Mój pierwszy Hammer Films


Dobra, żeby nie był offtop:

Właśnie skończyłem oglądać "Drabinę Jakubową". Po 40 minutach zapowiadała się chora jazda, ale nawet nie było tak ekstremalnie. Końcówka taka, jakiej nie lubią tutaj na forum, czyli wyjaśniająca kompletnie wszystko Ale film dobry. Reżyser zwodzi widza, przez co można się poczuć zagubionym w jazdach Jakuba nie mniej niż on sam.

Ale naszła mnie taka refleksja. Kiedyś lubiałem zakręcone filmy ala David Lynch, gdzie przez cały film człowiek nie wie co się dzieje, a po zakończeniu wie jeszcze mniej niż zaczął oglądać, ale chyba ostatnio mi to przeszło Teraz chyba wolę proste historię w stylu "Nocny pociąg z mięsem" czyli facet ma młot i rozpieprza każdy łeb, który mu się nawinie pod narzędzie.

W Jankach i na licznych dworcach z podziemiem można znależć stoiska z filmami dołączanymi do gazet. Można kupić fajny film za kilka złotych.
A co do tych koszy w supermarketach, to baaaaaaaardzo trudno tam znależć niezły film, najczęściej to badziewne kino akcji, albo filmy obyczajowe reżysera, który nic po tym nie zrobił, wiem z autopsji.
Oto co chcę kupić: http://www.empik.com/czeskie-kino-3-x-d ... BoxRelated Czekam tylko na trochę niższą cenę, choć i ta nie jest zła- 20 zł za film.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
A ja ostatnio byłem w kinie na sławetnym "Slumdogu". Film bardzo przeciętny. Miał być melodramat, a zostało samo "melo" . Według mnie Oscar powinien powędrowac do Clinta.

Byłem dziś na Zapaśniku (The Wrestler) z Mickey'em Rourke'em i muszę przyznać, że to kawał naprawdę dobrego kina. Nominacje do Oskara za rolę pierwszo- i drugo-planową należą się w zupełności. W celu odpowiedzenia sobie na pytanie, jak można zrobić dobry film o kimś takim jak wrestler, wystarczy obejrzeć ten film. W starciu z podobnym filmem, "Rocky Balboa", "Zapaśnik" zostawia z konkurenta krwawą miazgę. Filmy są podobne, bo: też podstarzały bohater, też osiłek, też "ostatnia walka w karierze", też brak kontaktu z dzieckiem i szukanie swojego miejsca poza ringiem.
Tak więc (porównując) przede wszystkim o niebo lepsze aktorstwo, dialogi bardzo naturalne, zdjęcia czasem ocierające się o dokument, dużo w filmie miejsca na oddech, na pokazanie zwykłego życia i sytuacji, ale nie naciąganych i aranżowanych, jak to było w Rocky'm (z całym szacunkiem dla Stallone'a i jego wkładu w moje młodzieńcze lata ). Jednak tym, co zaskoczyło mnie najbardziej było... zakończenie. Zupełnie nie to, czego się spodziewałem A w tego typu filmie zakończenie zepsuć łatwo - bohater wraca na ring/wygrywa walkę, godzi się z dzieckiem, którym się przez 20 lat nie interesowało, poznaje miłość swojego życia i uczy się jakiejś ważnej lekcji na temat życia (i co gorsza, stara się tego samego nauczyć innych). Not this time

I warto popatrzeć na tego wypełnionego botoksem i kolagenem podstarzałego buntownika kina

Ja z kolei będąc przy okazji w Warszawie (na castingu) odwiedziłem Multikino w Złotych Tarasach z kolegą i wybraliśmy się na Watchmen: Strażnicy czasu i muszę powiedzieć, że film chwycił za serce....

Co? Hehe Jakiego czasu

Obejrzałem „Życie ukryte w słowach” i wcisnęło mnie w fotel. To film z gatunku tych do przeżycia, nie obejrzenia. Prosty, wyciszony zaskakuje swoją mocą i głębią przesłania.

SPOILER
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Botaterka filmu, Hanna, zabija czas, żeby on jej się zabił, zapełnia go czynnościami które ważne są dla samych ich trwania. Jej życie opiera się na stabilizacji, którą niesie za sobą powtarzalność czynności pracy w fabryce. Oddaje się temu bez reszty, zapełniąc jakąś pustkę – pracuje wzorowo nie bierze urolpów, nie sprawia problemów. Tak ustawione życie jest przewidywalne a przez to bezpieczne.
Na platformie wiertniczej bohaterka tworzy bardzo intymną i głęboką relację z poparzonym robotnikiem. Słowa w tej relacji odgrywają ważną rolę. To główny nośnik komunikacji, dla niego bo stracił wzrok a dla niej bo prawie nie słyszy, nosi aparat słuchowy.Pomiędzy nimi tworzy się więź na tyle silna, że odkrywają przed sobą swoje najgłębsze tajemnice.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
SPOILER

Zgadzam się całkowicie. Wszystko było do d... Ta Rosjanka nie podoba mi się za grosz, film był nudny, a sceny akcji tak szybko montowane, jak gdyby cutter miał ADHD

[ Dodano: Nie Kwi 05, 2009 3:00 am ]
Byłem dzisiaj na Sikorskim. Jestem ciekaw, co powiedzą forumowi specjaliści; jak dla mnie od strony montażowo - operatorskiej totalna porażka. Miałem wrażenie, że oglądam teatr telewizji, tyle że na dużym ekranie. Przynajmniej raz jest typowo amatorski zoom in, poza tym całość jest zrealizowana trochę á la comics - b. często obraz jest podzielony na dwa okna, w których z dwóch różnych ujęć jest pokazywana ta sama lub następująca po sobie czynność, np. w lewym oknie podjeżdża pod rezydencję samochód, w prawym idzie już ten, który tym autem podjechał, do Sikorskiego. Miało być innowacyjnie, wyszło żenująco. Odniosłem wrażenie, że reżyser grał podczas kręcenia z nudów w "XIII" i postanowił przenieść elementy wizualicji gry do filmu. Wyszło nawet nie pociesznie, tylko bardzo, ale to bardzo amatorsko. Na dodatek co sekunda obraz jest nieostry, nie wiem, czym to kręcili.
Podsumowując: teatr telewizji robiony przez totalnego amatora z Młodych Konserwatystów.